Choć w domu najlepiej, to przyznaję, że cały tydzień nie mogłam się przyzwyczaić do chłodu. Dopiero dziś temperatura podskoczyła i przestałam marznąć... Tymczasem opalenizna węgierska częściowo zbladła, częściowo zeszła wraz z naskórkiem.
Ukwiecanie tarasu niemal zakończone. Cieszą już oczy biskupie surfinie i bardzo ciemnoczerwone pelaśki. Bratki już w nieco gorszej kondycji, jeszcze ze dwa tygodnie i zostaną zastąpione różnymi jednorocznymi, które czekają w skrzynkach na ,,rozrzedzenie''.
W sobotę znów jestem w obowiązkach kołowych, bo Dzień Dziecka w szkole. Będziemy smażyć gofry, piec kiełbaski, poić wodą z sokiem itp. Tradycyjne zakupy na pruszczańskim ryneczku załatwi solo Małż. Ciekawe, jak sobie poradzi... No nie, nie bądź babo złośliwa! Dostanie kartkę i da radę.
W Zielone Świątki nie bardzo nam wyszło handlowanie pierogami przy katedrze w Oliwie. Tyle było konkurencyjnych kramików z różnościami! Do degustacji chętnych było wielu, do zakupu niekoniecznie... Z trudem wyszłyśmy na zero. Pero, pero...
W niedzielę jedziemy na jubileusz Przemka Dyakowskiego, asinego Mistrza od jazzu. Już dziesięć lat z nim dziecię współpracuje. A Mistrz kończy właśnie 80 lat... Co ciekawe, Asia jest z nim na ,,ty'', a my na ,,pan''.
O, północ, właśnie stuknęła mi kolejna rocznica narodzin! Nie świętuję, bo jakoś po 60-tce nie bardzo jest co świętować. ,,Byle było nie gorzej niż jest, wytrzymamy, wytrzymamy''..., jak śpiewał nasz ulubiony Jacek Kleyff!
Tradycyjne - zdrowia, szczęścia, luksusów, wszelkiej pomyślności!
OdpowiedzUsuńSkoro świt wstałam i co widzę ? Urodziny !!! Sto lat w zdrowiu i szczęściu wszelakim z serca życzę. Buziaki serdeczne Solenizantko-;)))
OdpowiedzUsuńŚwiętować nie musisz, ale życzenia ciepłe i serdeczne z Wielkopolski do Ciebie mkną - zdrowia przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńSpełnienia Marzeń Kochana! Pamiętałam o dziwo- tak mi wytłumaczyłaś związek Urodzin z Kosmosem, że mi się utrwaliło :)!
OdpowiedzUsuńMy też mamy ukwiecone wszystkie okna i murek, co okupiłam antybiotykiem i zwolnieniem.
Pozdrowionka z Dalekiej Syberii!
Zgago! Wszystkiego niemożliwego z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńA w niedzielę będziemy w tym samym miejscu, w tym samym czasie.
Buziole!
Zdrowia i spokoju! Byle gorzej nie było! I szczęścia od czasu do czasu! :-)
OdpowiedzUsuńJesteś ode mnie starsza o miesiąc, w naszym wieku to już chyba nie ma znaczenia ;-)
Najlepszego Grażynko. I świętuj, świętuj, choć może niekoniecznie hucznie i w licznym gronie. Teraz już każdy dzień ważny i warto o tym czasem pomyśleć i doceniać.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Wszystkiego najlepszego Zgago. Niespozytej energii do spelniania marzen w towarzystwie kochajacych Cie bliskich I weny tworczej do opisywania Twoich przygod wiernym czytelnikom.
OdpowiedzUsuńSto lat! Zdrowia, szczęścia, niesłabnącej energii i spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńMiłego, udanego w pogodę i wydarzenia weekendu :)
Też lubię Kleyffa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Urodzinowe sto lat Zgago :***
OdpowiedzUsuńMoc najserdeczniejszych życzę;**
OdpowiedzUsuńWena przychodzi już stale, nawet gdy mi się nie chce jej wpuścić!:)
OdpowiedzUsuńZa wszystkie życzenia i bardzo miłe słowa najserdeczniej dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńW mordę.
OdpowiedzUsuńGdyby u mnie panie handlowały pierogami pod katedrą to byłabym wzorową katoliczką. Gdyżem albowiem pies na pierogi ;)
Podsmażane, a jakże, na oliwie.
Życzę wielu udanych pierogów! Tj... tj...lat oczywiście ;)
I podróży. I męża poligloty ;) No sama wiesz.
Wszystkiego najlepszego :). Koncertu baaardzo zazdraszczam. Niestety nie udało mi się wygrać biletów w R.G. :( Trudno, pozostało tylko posiedzieć przy radioodbiorniku.
OdpowiedzUsuńLubię twoje posty :P !!! Więcej takich !
OdpowiedzUsuńOj, żałuj!...
OdpowiedzUsuńDzięki! Jestem systematyczną blogerką, więc więcej będzie na pewno. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale zawsze serdeczne życzenia z okazji "nieurodzin" :-)
OdpowiedzUsuń