Po leniwej niedzieli demon pracy się uaktywnił! Wstałam bladym świtem, białym rankiem, albowiem fachowcy od nieczynnego internetu przybyć mieli między ósmą a dziesiątą. Kto kiedykolwiek tak czekał, wie doskonale, że przybycie nastąpiło tuż przed jedenastą!...
Coś trzeba było robić podczas oczekiwania, więc:
- najpierw porządki w bieliźniarce (rajstopy, skarpetki, podkolanówki, staniki, niewymowne itp.)
- potem przegląd szafy z wieszakami
- i półki z drobnicą galanteryjną (bluzeczki, podkoszulki, topy).
Dwa worki do Caritasu stoją obok szafy.
Potem obiadek. Tradycyjnie, jak zawsze po powrocie skądkolwiek - rosół. Po zielone udałam się do Sołtysa, zawsze mam dostęp do ogródka. Mogę rwać liście pietruszki, koperku, selera, do woli.
Co przysiadłam, jakiś mus gnał do roboty. Więc jeszcze do ogródka, chwasty co większe powyrywać, odsłonić co zarośnięte, pokrzywy wyeliminować itp. Półtorej godzinki.
Wreszcie nagroda za trudy - imieniny Halinki! Trzy godzinki rozkosznych ploteczek w tercecie Betty-Halina-ja. Jak dawniej, w epoce przed-gdyńskiej... Zabrakło Dorotki i Grazi, bo już wcześniej ,,zaatakowały'' Solenizantkę. Ale umawiamy się na przyszły tydzień na klasyczny zlocik!
Jutro do odgruzowania łazienka! Powoli wyłania się z półtorarocznych ruin moje ,,normalne'' mieszkanie... Maluczko, a ujrzę je!
Zazdroszczę tego demona akcji! U mnie od dłuższego czasu demon lenia i nijak się go pozbyć nie mogę:(
OdpowiedzUsuń...z jaką werwą ruszyłaś do pracy, u mnie pracy sporo i tylko oczy się boją...
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
oj jak ja bym tak chciała! niestety Krwiopijcy skupili się na "nowym" i lekko mówiąc mają w d... nosie co dzieje się tu, gdzie JESZCZE uczestniczą:(
OdpowiedzUsuńZawsze jest czas na babskie pogaduchy. To fenomenalne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
- widać energia aż Cię rozpiera, a ręce do pracy się rwą... no ale po takim odpoczynku, to wręcz wskazane,...powrót do normalności ... pozdrawiam... :)
OdpowiedzUsuńMieszkanie przez ponad półtora roku tylko ,,wizytowane'' przy bliższym oglądzie okazuje się mocno zapuszczone. Więc trzeba rękawki zakasać...
OdpowiedzUsuńNa małe męskie przyjemności chyba też?...
OdpowiedzUsuńMoże za to szybciej nastąpi ewakuacja? Przecież wtedy odsapniesz! Jeszcze troszkę...
OdpowiedzUsuńNa swoim to i robić się chce!
OdpowiedzUsuńU mnie leniwy demon zastąpił właśnie wczorajszego. Na jak długo? Zobaczymy...
OdpowiedzUsuńTeż muszę się użerać zaległościami przez chorobę moją. Słaba straszliwie przy tym jestem i idzie mi to jak krew z nosa. Ale od czego balkon i leżak. Dłuuuugie przerwy sobie robię. Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie - leżak! W piwnicy ciągle, a ja na twardym krześle tkwię na tarasie. Muszę wysłać Małża, by przytargał.
OdpowiedzUsuń