Małż wieczorem oznajmił, że się tak świetnie dziś zrelaksował, jak już dawno nie. No, fakt, nigdzie nie jeździliśmy, podrzemał sobie po obiadku itp.
Mnie natomiast ten dzień zupełnie do gustu nie przypadł. Jak zaczęło siąpić koło południa, to się rozwijało i rozwijało, aż do istnej ulewy w okolicach piętnastej. Ciemno jak w nocy się zrobiło, ponuro, istny LISTOPAD! Ohyda!
Pracowstręt, książkowstręt, krzyżówkowstręt, nawet drzemkowstręt, choć oczy się kleiły... Nic, tylko do Motławy się rzucić... Ale po to trzeba by z domu wyjść, a sił nie stawało.
Mój teść miał takie określenie: ,,zgnieły człowiek''. Czyli pozbawiony sił i chęci. Tak się dokładnie czułam. Mniej więcej do dwudziestej drugiej! Potem jakoś odżyłam.
***
Przez jakieś dwie dekady namiętnie zaczytywałam się w literaturze s-f i fantasy. Jakiś czas temu minęło mi definitywnie. Nie tykam! Ale jest jeden wyjątek - twórczość Orsona Scotta Carda. Cokolwiek napisze, muszę przeczytać! Wczoraj od Asi przywieźliśmy najnowsze dwa tomy. ,,Tropiciela'' i ,,Ruiny''.
Zastanawiamy się mocno z Małżem, czy wybrać się na ekranizację ,,Gry Endera''. Jesteśmy bardzo przywiązani do książki, a właściwie całego Cardowego cyklu o Enderze. Czasem lepiej nie popsuć sobie zwizualizowanego osobiście świata hollywoodzkim produktem... Już nie raz i nie dwa przeżyliśmy rozczarowanie adaptacjami filmowymi. Spróbujemy poczekać na jakieś opinie...
***
Oglądałam obszerne fragmenty pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego.I po raz kolejny szlag mnie trafiał na widok ludzi, którzy głównie byli zainteresowani robieniem zdjęć komórkami! Żeby to jeszcze były małolaty, ale gdzie tam! Stare baby, za przeproszeniem, i tacyż faceci... Po to przyszli, by się potem chwalić krewnym i sąsiadom? Że byli na miejscu? Nie umiem zrozumieć zjawiska!
...całą niedziele zdychałem, może zapomnijmy o niej...
OdpowiedzUsuńOj Zgago ja też tego zupełnie nie rozumiem. Jakiś czas temu byłam na pogrzebie . Osoby nie znałam i robiłam za' transport' dla starszych ludzi więc towarzyszyłam im tez na cmentarzu i w kaplicy. Byłam w szoku.Ludzie robili zdjęcia nie tylko w kaplicy ale też nad samym grobem a w szczególności w momencie opuszczania trumny do grobu, tylko błyskało.Mało zdjęcia ,jeden nawet miał kamerę! Pamiatki sobie robili??? Z pogrzebu???? Nie kumam. Ale powiem ci że im jestem "bardziej dorosła" tym częściej ludzie mnie zadziwiają i to w negatywny sensie. Niestety.
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką niedzielę, o ile do 14ej było ok tak po modliłam się tylko żeby wybiła 22a...nie mogłam znaleźć sobie miejsca ani zajęcia:(
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem zdjęć na pogrzebach!:( Mega nietaktowne dla mnie!
dzień dobry, wczoraj rodzinnie poszliśmy zobaczyć Grę Endera i generalnie polecam. Oczywiście cudów nie ma- książka zawsze będzie lepsza, ale ekranizacja więcej nią przyzwoita. Reżyserowi udało się oddać klimat i przesłanie książki a nie tylko zrealizować sprawną opowieść o "złych obcych" pokonanych przez dzielnych Ziemian.
OdpowiedzUsuńDziwne dla mnie ten pogrzeb w niedzielę. ale nie oglądałam. Samotnie spędziłam niedzielę ale po południu ugotowałam sobie budyń czekoladowy mniam i żadna pogoda mi nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie hehe
OdpowiedzUsuńZawsze bylam i jestem przeciwniczka zdjec z pogrzebow. Chociaz... raz jeden sama o takie zdjecia prosilam. Nie moglam byc na pogrzebie mojego ojca i wlasnie wtedy chcialam miec zdjecia... ten jeden jedyny raz chcialam to widziec chociaz na zdjeciach. Nie sa to bron Boze zdjecia ojca w trumnie, ale trumna w kosciele i na cmentarzu... doslownie kilka zdjec. Wtedy byly mi bardzo potrzebne...
OdpowiedzUsuńAleż Zgago - ludzie zawsze robili zdjęcia takich uroczystości! Tyle tylko, że robił je głównie zamówiony fotograf, jako że aparaty foto nie były w powszechnym użytku. Mam w zbiorach rodzinnych zdjęcia moich pradziadków w otwartej trumnie, zdjęcia z pogrzebu, zdjęcia grobów. Mam też zdjęcie pewnej małolaty, (nota bene prześlicznej dziewczynki), która zmarła w 12 wiośnie życia. Każda chwila zatrzymana w kadrze to po latach
OdpowiedzUsuńprawdziwy skarb - kawałek historii. Na historię całego narodu składają się takie właśnie wycineczki - to swego rodzaju dokumentacja. A że teraz niemal każdy ma komórkę z fotoaparatem, to każdy "pstryka". Takie czasy.
Miłego, ;)
pogrzebów nie oglądam, generalnie nie oglądam nic poza muzycznymi i discovery, a polityka i sprawy społeczne mam w... i jestem zdrowsza:)
OdpowiedzUsuńu nas lało, upiekłam ciasto marchewkowe i polazłam na dwie godziny na lód..było bosko:)
oraz czytałam.różne takie.
Jakie lato? Chcem do Toronto!...
OdpowiedzUsuńMOże i takie czasy, ale gdy się widzi te ,,babole'', które niemal włażą na najbliższych zmarłego, by się potem pochwalić, na czyim to byli pogrzebie... Nie zrozumiem!
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciw fotografowaniu swoich bliskich. Ale ten pęd do obcej trumny? Bo to ważna osoba. Nie, nie, nie!!!
OdpowiedzUsuńBudyń czekoladowy to moja zmora z dzieciństwa, brr!
OdpowiedzUsuńO, to świetnie! Zmobilizowałaś mnie do wyprawy na seans.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej nietaktownych zachowań wokół!
OdpowiedzUsuń,,Swojemu'' zmarłemu pstrykać - może dziwactwo, ale to jeszcze rozumiem. Ale obcemu? Dlatego, że to człowiek z pierwszych stron gazet? Po co, na co?...
OdpowiedzUsuńAmen!
OdpowiedzUsuńTo też ja ten budyń konsumowałam a nie ty kochana Zgago. Wolnoć przecież chyba w swoim domku hehe. Ja od czasu do czasu bardzo lubię..
OdpowiedzUsuń:)) dzisiaj dla odmiany wiało..ja już proszę o zwianie wszystkich liści, tak? zagrabić bym chciała raz a dobrze:)) a nie tak tu trochę, tam trochę...
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Żeby tak już wszystkie liście albo zwiało, albo...
OdpowiedzUsuńJak się tworzył kożuch - wymiękałam!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńU mnie koszmarnie w pracy, przychodzę zmęczona, ze łzami w oczach. atmosfera tragiczna :(
Co do ekranizacji książek moich ulubionych- zwykle nietrafiona, zatem pozostanę przy czytaniu...
Pozdrawiam serdecznie
Zdechła pogoda ciągle ma się dobrze - w przeciwieństwie do mnie :(. Dzisiaj mży mżawka.
OdpowiedzUsuńNajgorsza mży mżawka ze wszystkich mży-mżawek? Nie lubię!
OdpowiedzUsuńPróbowałaś znaleźć inną robotę? Wiem, że nielekko, ale nie rzucając obecnej, można się porozglądać, powysyłać cv... Mamy jedno życie, po co się tak zadręczać?
OdpowiedzUsuń