Zbieżność to chyba czysto przypadkowa, ale od dnia, kiedy zaszczepiliśmy Erę (16 lipca), coś niedobrego się zaczęło dziać.
Że tam sunia coraz bardziej niemrawa - to normalne w jej wieku. Ale że nagle zaczęła tracić kontrolę nad fizjologią? Na szczęście na razie tylko kilka razy nasikała w mieszkaniu, ale co dalej? Dywanik z dużego pokoju trzeba było wyrzucić i tyle.
Zajechaliśmy dziś do doktora Jarka. Bez psa, z zapytaniem tylko. Czy jest jeszcze jakaś rada, czy pozostaje tylko zakup pampersów... Mamy się pojawić w środę z ,,pacjentką''. Doktor zasugerował dwie możliwości - albo infekcja dróg moczowych do wyleczenia antybiotykiem, albo starczy brak korelacji mózgu z ,,dołem''. Jednak i na tę ewentualność coś można poradzić podobno! A ponadto doktor powiedział, że w 3-5 lat po sterylizacji takie zjawisko nie jest rzadkością. Akurat w tym przedziale Era się mieści, niestety!
Przy okazji każemy obejrzeć skórę Ery, bo tam też coś nie tak. I zapach, delikatnie mówiąc, nie najpiękniejszy... Wprost trudno cokolwiek konsumować, gdy pies w pobliżu.
Nasza poprzednia sunia nie dożyła wieku, w którym wystąpić mogły typowo starcze dolegliwości. Szybszy był nowotwór... Nie wiem, czy psom też trafia się Alzheimer, ale chwilami mam wrażenie, że w przypadku Ery tak jest. Czasem reaguje i patrzy na mnie identycznie jak Mama... Wiem, to głupie porównanie, ale tak to odbieram.
Wyprowadzam do ogródka co dwie-trzy godziny. Przemawiam: - Sikaj, Erunia, sikaj! Dostaniesz nagrodę, zobacz, mam przysmaczek!
Postoi, popatrzy i zawraca na taras albo do domu. A za chwilę leży w kałuży... Dziś, gdy Małż wrócił z pracy, wyszła z nim, zrobiła co trzeba, a za dwie minuty w pokoju... dokończyła.
Patrzyliśmy dziś na psie pieluchy, bo sklep tuż obok doktora. Jedna sztuka dla dużego zwierza 3,10 zł. Jakieś to jednak wydaje mi się mało ,,pojemne''... Przynajmniej w porównaniu z ludzkim pampersem. I pytanie, czy pomimo ogólnej niemrawości, nie będzie jednak się sunia z pieluchy namiętnie rozbierać?
Psia starość jak ludzka! Nie udała się...
Jeżeli Era oddaje mocz bezwolnie, to raczej zdecydowanie nie jest to kwestia zapalenia pęcherza moczowego, a po prostu późne, pokastracyjne nietrzymanie moczu. Są na to dwie rady , co na pewno powiem Wam Doktor - preparat Incurin, w tabletkach, bądź Propalin w syropie. Ja u swoich pacjentów preferuję ten drugi. Dla spowolnienia demencji, co w jej wieku nieuniknione, można stosować "ludzki" Nootropil w syropie. Dawkę dobierze lekarz w zależności od wagi psa. To zdecydowanie poprawi komfort psa i Wasz :). Pozdrawiam i życzę zdrowia przede wszystkim suni.
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj szczepię swoją sunię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nasz Roki co prawda dożył wieku sędziwego, ale poza tym, że nie słyszał, ominęły go wszelkie dolegliwości związane z wiekiem. Zachowywał się jak młodziak i właśnie nowotwór go wykończył.
OdpowiedzUsuńZ kolei Brutus Franka (tylko dwa miesiące młodszy od Rokiego, teraz ma 15) od samego początku miał jakieś dolegliwości i teraz jako staruszek ledwo chodzi i w ogóle ledwo funkcjonuje, ale żyje, a nawet ma podobno serce ośmioletniego psa.
Sama nie wiem, co "lepsze", tak czy inaczej zwierzak cierpi.
Starość i choroba jest straszna i smutna zarówno u ludzi jak i u zwierząt:(
OdpowiedzUsuń1,5 miesiąca temu pożegnałam ukochaną sunię, nowotwór...:(
Trzymam kciuki aby dolegliwości Ery dały się szybko wyleczyć!
A ja dzisiaj byłam u weta z moją Lolą (bokserka 7,5 letnia) bo ma dokładnie taką samą przypadłość, ale muszę wrócić na badanie krwi (na czczo) i z moczem!. Ale lekarz powiedział, że to może być m.in. brak hormonów po sterylizacji.
OdpowiedzUsuńA sprawa nie jest łatwa, bo ona sypia w moim łóżku.
Pozdrowienia, jestem Twoją stałą czytelniczką.
Naszej do łóżka nie wpuszczamy od czasu, gdy skończyła kilka miesięcy. Trzymam kciuki za Lolę, a Ty trzymaj za Erkę!
OdpowiedzUsuńZobaczymy... W razie czego pampersy!
OdpowiedzUsuńNasza poprzednia suka - Ira - też była sprawna bardzo w wieku 10 lat i gdyby nie raczysko...
OdpowiedzUsuńTaki ,,komplecik'' - szczepienia plus środek na robale i przeciw pasożytom zewnętrznym - to u nas prawie dwie stówki...
OdpowiedzUsuńNootropil i Mama brała przez jakiś czas... Syropek pies posłusznie łyknie, czy trzeba do wody dodać? Bo tabletki zawsze upycham w czymś smakowitym.
OdpowiedzUsuńWy się meczycie i pies się męczy...chyba pożegnania nadszedł czas...
OdpowiedzUsuńBiedna sunia, serdecznie współczuję i Wam i jej. Może uda się jej pomóc, oby! Moją musiałam pożegnać w grudniu, bo nieuleczalnie wysiadły jej tylne nogi, tak, że nie mogła się nawet podnieść.
OdpowiedzUsuńMozna podać bezpośrednio do pyska, można polać karmę. Jeśli z syropem nie ma większych kłopotów , to i Propalin podacie jej bez trudu. :)
OdpowiedzUsuńKłopoty z oddawaniem moczu, to nie powód do uśpienia. Mamy XXI wiek i medycyna weterynaryjna poszła bardzo do przodu. Tę przypadłość leczy się łatwo i skutecznie i bez olbrzymich nakładów finansowych.
OdpowiedzUsuńNo nie! Jeszcze nie pora, będziemy ratować póki się da...
OdpowiedzUsuńNasza ruchowo jeszcze nieźle, dziś sama znów dziarsko wskoczyła do auta, a jest dość wysoko, bo to kangoo!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pan doktor zaproponował to co Ty, ale najpierw badanie krwi i antybiotyk.
OdpowiedzUsuńAle podejrzewam, że kuracja jest długa, prawda?
OdpowiedzUsuńI słusznie. Trzeba sprawdzić, czy to naprawdę jest przyczyną i czy nerki oraz wątroba sa zdrowe na tyle, zeby przyjąc ten lek :). Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDożywotnia. Jednak mało kłopotliwa i w perspektywie ze znaczym zmniejszeniem poczatkowej dawki leku. Kilka suczek pod moją opieką, żyje z tą przypadłością już 4-5 lat i mają się świetnie. Jedna bokserka musiała zacząć to brać już rok po sterylizacji, jako dwuletnia suczka. Teraz ma osiem i jest w świetnej formie, a jej pan wpada raz na trzy miesiące po flakon syropu.
OdpowiedzUsuńNa szczęście wszystko w środku ok!
OdpowiedzUsuń