Mijce, Effce i innym uprawiającym szlachetny zawód ,,oracza serc i umysłów'' gratuluję dobrnięcia po raz kolejny do czerwcowej mety! Jeszcze pamiętam ten stan przedagonalny na 2-3 dni przed końcem roku szkolnego, gdy zdawało się, że gdyby dołożono nagle jeszcze tylko jeden dzień, to byśmy wszyscy padli z wycieńczenia... Bo niby już był taki luz, lekcje-nie lekcje, bajdy jakieś, a naprawdę każdy z nas czuł się jak mocno nadmuchany balon, do którego podchodzi człowiek ze szpilką! I jest coraz bliżej...
Jako że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, od paru lat wakacje mają dla mnie wymiar nieco ujemny. A to ze względu na grajdołkową komunikację, która na lipiec i sierpień ogranicza się do ilości kursów policzalnych na palcach jednej ręki... Tymczasem mnie czeka sporo wędrówek tego lata. Zapewniają mi tę rozrywkę instytucje państwowe z sądem i ZUS-em na czele.
***
Moja nieoficjalna działalność w charakterze piekarza-amatora przyniosła ,,plon''. W postaci horrendalnego rachunku za energię elektryczną! Małż popatrzył na fakturę i rzekł: - Dopóki nie przejdę na emeryturę, będzie nas jeszcze stać na ten swojski chleb! A potem, trudno...
A przy okazji emerytur. Czy znacie kogoś, kto już otrzymał pieniądze z III filaru? Opłacamy z Małżem od wielu lat składki w banku reklamowanym przez pana Kondrata. Za 11 miesięcy powinnam dostać to, na co ,,zapracowałam''. W formie wypłaty jednorazowej lub w miesięcznych ratach jako dodatek do świadczenia z ZUS-u.
Różnie się o tych firmach mówi i pisze. Dlatego chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś już rzeczywiście skorzystał... I czy dotrzymane zostały warunki wstępne. Wielu znajomych w pewnym momencie swoje składki wycofało, z różnych powodów. My trwamy, ale czy słusznie? Ot, dylemat!
Ty chyba pieczesz albo bardzo dużo, albo bardzo często. Teoretycznie nie jest to tak bardzo widoczne. Ja zamieniłem gazowa kuchenke na płytę indukcyjna i czekam na pierwsze finansowe efekty/ Trochę nerwowow. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiecz chleb w piecu chlebowym. Na drewno. Rachunki za prąd powinny spaść co nieco :-)
OdpowiedzUsuńWiadomo że piekarnik elektryczny żre prąd podobnie jak żelazko odkurzacz, i inne.
OdpowiedzUsuń...i dlatego nie pieczemy chleba, a szkoda...
OdpowiedzUsuńdzięki:))) padam zupełnie dzisiaj cztery godziny dekorowałyśmy salę...ale juuutro luuuzik:)))
OdpowiedzUsuńchlebek domowy jest domowy i tyle:)
Ja latami musiałam część artystyczną szykować, Ty dekoracje, muzyk chórek jakiś. A reszta miała luzik... Gdzie tu równość?
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze popiekę te 3 lata...
OdpowiedzUsuńNo, żre! I apetyt ma ogromny...
OdpowiedzUsuńPrzyjedź, zbuduj, to elektrycznego nawet nie dotknę! :)))
OdpowiedzUsuńCzęsto, bo innego nie jemy wcale. Małż uwierzył, że tylko domowy mu cukru nie podnosi i teraz nie ma zmiłuj... Dwa razy w tygodniu, czasem raz, jak dwa bochenki od razu.
OdpowiedzUsuńJa w życiu nie zbudowałem żadnego pieca! Nie śmiałbym eksperymentować na Tobie :-)
OdpowiedzUsuńAleż proszę uprzejmie! Eksperymentuj! :)))
OdpowiedzUsuń