Samo się zepsuło, samo się naprawiło.Na szczęście, bo już kolega Małż niemal zwątpił w swój instynkt informatyczny i w wiedzę takoż... A ja tupałam odnóżami ze złości, że nie mogę do ludzi się odzywać!
***
Tymczasem tyle się uzbierało różności, że sama nie wiem, jakiego tu odsiewu dokonać. Tak czy siak i tak kogel-mogel wyjdzie. Trudno, przywykliście już chyba?
***
W piątek i niedzielę rozrywaliśmy się muzycznie na dziesiątym Gdynia Blues Festiwalu. W piątek z naszymi Amerykańcami, w niedzielę już sami, w obu przypadkach sympatycznie. I nawet pogoda dopisała, nie tak jak rok temu, gdy było przepotwornie zimno...
Pilnie śledzimy relacje z powodzi na Węgrzech, mając nadzieję, że do przyszłego wtorku wody Dunaju przestaną zagrażać stolicy i nic nie stanie na przeszkodzie naszemu w jej mury wkroczeniu.
Huk spraw do załatwienia przed wyjazdem, już całą kartkę A-4 mam zapisaną. Co, gdzie i kiedy... Z Gdyni mamy szansę wydostać się już w środę pod wieczór, będzie więc czas na ogarnięcie nieduże pieleszy i na wizytę u mojej doktor rodzinnej. Już od miesiąca nie mam leków, niby nie odczuwam żadnych złych skutków, ale jednak pewniej mi z zapasem piguł. Zwłaszcza na obczyźnie.
Jutro o godzinie 11.10 minie 36 lat od chwili, gdyśmy sobie ,,tak'' rzekli w USC, a o 16.30 tyleż samo od ,,tak'' sakramentalnego przy ołtarzu. Ten trzydziesty szósty rok nie był łatwy. Dużo napięć, stresów, a przez to i łatwość do wybuchów u obojga. Ale przetrwaliśmy!
***
Niezwykle intensywny jest tegoroczny czerwiec, obfitujący w rozmaite wydarzenia. Dużo zmian, na szczęście w większości pozytywnych. Także miesiąc pewnych decyzji, niełatwych a koniecznych. Sporo przyjemności, ale i frasunków. Jak to w życiu, tyle że tym razem jakoś w dużym stężeniu...
-- no ile to rzeczy się "samo robi".... moje małe dziecka ciągle mi powtarzają , że ten bałagan to też sam....
OdpowiedzUsuń-- no a z okazji tego jutrzejszego dnia, życzę jak najmniej zakrętów na drodze MAŁŻEŃSTWEM zwanej.... :)
Zgago, Tobie i Twojemu mezowi zycze wiele radosci i nieustajacej milosci w drodze do kolejnych rocznic!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego. Piękny staż. Chociaż i nam niedługo 32 lata stuknie w " doli i niedoli ". Pozdrów Budapeszt. I życzę słońca w sercu i w tym pięknym mieście.
OdpowiedzUsuńCo dwa to nie jeden sie mówi. To prawda. Widzę u siebie jak nielatwe jest życie w pojedynke. Życzę z okazji Waszej wspaniałej rocznicy zdrowia i jeszcze wielu takich szczęśliwych rocznic. Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńZgago wiele serdeczności na Waszą rocznicę. Kochajcie się, szanujcie i wspierajcie jak do tej pory a reszta sama się ułoży :)
OdpowiedzUsuńwszelkiej pomyślności!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj! Mało stresów, dużo miłości i niezwykłych chwil we dwoje:)
OdpowiedzUsuńPrzywieziesz sobie z pewnością zapas węgierskiej przyprawy do gulaszu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
36 lat w miłym towarzystwie to jak jeden dzień :). Życzę Wam nieskończenie wielu następnych wspólnych rocznic, szczęścia i miłości. Buziaki!
OdpowiedzUsuńWczoraj sam się zepsuł samochód, dzisiaj filiżanka się stłukła... sama;)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam, że możesz w ogóle tupać nóżką ze złości - mnie by od razu klepki wyszły z podłogi... ;)
OdpowiedzUsuńOraz gratuluję rocznicy. Jeśli o mnie chodzi, to też będzie jakaś okrągła rocznica, kiedy powiedziałam TAK czekoladzie i papierosu ;).
I tak sobie w tym wesołym trio jedziemy przez życie :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńGratulacje i buziaczki przeogromne dla Was :) oby Wam sprzyjało zawsze słońce i zdrówko towarzyszyło każdego dnia :) miłych wojaży :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńJakbym uzbierałas moje nałogi, to by się okazało, że żyję w oktecie co najmniej...
OdpowiedzUsuńBo to tak właśnie jest!
OdpowiedzUsuńZ radością się odwdzięczę za te życzenia już niedługo.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Po to przecież jadę...
OdpowiedzUsuńTego samego sobie dziś życzyliśmy! Dzięki.
OdpowiedzUsuńKażdemu!
OdpowiedzUsuńMoże się ułożyć, ustać lub usiedzieć - byle razem!
OdpowiedzUsuńDzięki, Uleczko!
OdpowiedzUsuńWszystko w tym Budapeszcie zapewne będzie piękne. Tylko, kurka wodna, ten straszny język...
OdpowiedzUsuńBędziemy się starali!
OdpowiedzUsuńNa tej wspólnej drodze akurat samo się nic nie robi. Trzeba się starać i uważać...
OdpowiedzUsuńTo nasz prawie 27 mały pikuś;))
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia!!;)
Jacy my młodzi jeszcze byliśmy 9 lat temu... Ech!
OdpowiedzUsuń