niedziela, 8 grudnia 2013

Biedni faceci...

Zajrzałam na parę stron internetowych na temat ,,prezent dla pana''. Oniemiałam, prawdę rzekłszy!


Do tej pory sądziłam naiwnie, że tylko nas, kobiety, ma się generalnie za puste idiotki. Których życie to tylko ciuchy, kosmetyki, botoks i, czasem, kulinaria. Okazuje się, że o panach myśli się jeszcze gorzej!


Specjalnie wybierałam opcję ,,pan senior'' lub ,,pan 60+''. I albo zupełnie nie znam swego od 36 lat małżonka, albo? ... Nie wiedziałam, że może marzy od dawna o:


- piersiówce lub zestawie szklanek do whisky


- scyzoryku o 36 ostrzach


- replice kałasznikowa


- mieczu świetlnym


- locie balonem nad Warszawą


- antystresowych cycuszkach (?)


- i wreszcie o ,,sztandze dla Wacusia'', cokolwiek to oznacza!!!


Słowo honoru, mam kilku przyjaciół w podobnym przedziale wiekowym. Znam ich na tyle dobrze, by wiedzieć, że może poza lotem nad stolicą reszta by ich specjalnie nie zainteresowała. No, może jeszcze te cycuszki ewentualnie...


Agresywny opój erotoman - oto wizerunek mężczyzny seniora w naszym pięknym kraju! Przynajmniej w ocenie fachowców od reklamy... Pogratulować!


Z powodu oszołomienia nie odważyłam się nawet zajrzeć na analogiczne strony dla pań w moim przedziale wiekowym. Miałabym się przekonać, że ,,wzorzec''  50+ to niewyżyta erotycznie dzidzia-piernik?...


***


Zapomniałam uprzednio nadmienić, że Xafcio zaowocował w moim przypadku zdarzeniem zupełnie niezwykłym - kupiłam sobie czapkę! Pierwszą od czasów szkolnych. Czyli po czterdziestu latach mniej więcej. Oczywiście nie jestem absolutnie zachwycona, nadal żaden projektant modelu dla mnie odpowiedniego nie wymyślił. W każdym nakryciu głowy wyglądam idiotycznie. Jest to tylko możliwie najmniejsze zło! Ze spuszczoną głową mogę się w tym ewentualnie przemykać po ulicach, bez obawy, że salwy zgryźliwego rechotu będą mi towarzyszyć...


Dojrzałam też po latach do używania zimą rękawiczek. Szczególnie, że coś się dzieje z moją lewą dłonią... A tam, przejdzie pewno z wiosną... Być może jednak  to ta słynna ,,cieśń nadgarstka'', bardzo teraz powszechna? Gdzie się nie obrócę, słyszę, że moje znajome właśnie albo przed, albo tuż po zabiegu...




44 komentarze:

  1. Ja czapkę mam od roku, czy dwóch -nawet w domu się śmieją , ale trudno.
    Ponoć wyglądam jak kura, ale mam daszek i na okulary śnieg nie sypie;))
    A z tymi prezentami, to zastanawiam się skąd oni biorą takie propozycje!

    OdpowiedzUsuń
  2. z czapkami mam tak samo. w kazdej wyglądam jak "dałn" (nie obrażając chorych)

    OdpowiedzUsuń
  3. W kwestii czapek mam pełne zrozumienie. Własną mam, ale zakładam albo wieczorem na spacer z psem albo…… Nie,
    tylko na spacer z psem. W innych okolicznościach tylko kaptur. wszystkie okrycia jesienno-zimowe mam z kapturami. Osobiscie znam jedną osobę która w czapkach i kapeluszach wygląda fantastycznie i szczerze jej tego zazdroszczę a na dodatek jest to moja matka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej mnie zdumiał prezent: replika kałasznikowa! :o
    Mnie też Ksawery zmusił do ubrania czapki bo kaptur zwiewało:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam twarzową peruczkę podobną jak własne owłosienie. Mam takowa od wielu juz lat i naprawdę ratuje mnie w wielu sytuacjach. Trzeba się dobrze przyglądać by zobaczyć że to nie moje. W nakryciach głowy przeważnie wszyscy tak maja jak Ty. Ale zdrowie tu się czasem bardziej od wyglądu liczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~andante spianato9 grudnia 2013 01:45

    O "futerale " na Wacka pisał kiedyś Vulpian. Nie wiedziałam (60+) co jest nazywane tym skądinąd pięknym imieniem.Teraz wiem . Pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  7. Czapy noszę od jakiegoś czasu, własnoręcznie zrobione. I lubię. I czapy i siebie w czapach. W końcu skończyłam z zawianymi zatokami i wiecznym bólem głowy.

    Nie wiem skąd biorą pomysły na prezenty w ogóle... To jakaś pomyłka jest, koszmarny żart, jedno wielkie nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  8. o mamuniu!:))))))

    p.s. póki co usztywnij sobie nadgarstek bandażem elastycznym! Wiem, co to cieśń, oj wiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czapki i kapelusze lubie, mam wyjatkowo pysk do kapelusza, ale nie nosze, bo potem wlosy wygladaja fatalnie;/ i to jest problem. Znaczy, nosze jak jest juz naprawde bardzo zimno, a jak wieje, to zakladam nauszniki takie sprytne, ktore trzymaja sie ucha, nie maja zadnej opaski i pod wlosami wcale ich nie widac. Boskie urzadzenie:)))
    Zgago, no ale te sztange na Wacka to ja bym z samej ciekawosci kupila:))) Zycie przezyc i sztangi na Wacka nie widziec toz to grzech!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Potwierdzam. Znaleźć jakiś sensowny prezent dla mężczyzny jest jakąś katastrofą. Albo dobrze wiesz, co Twój małżonek potrzebuje... albo musisz grzebać w kompletnie bezsensownych sugestiach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czapka - no cóż, takie z daszkiem jeszcze ujdą, ale mi w uszy wtedy wieje. Kapelusz mi pasuje do twarzy ale nie do dżinsów, adidasów i kurtki, a tylko w tym chodzę. Wiec pozostają czapki. Najlepiej gdy sobie zrobię sama i gdy czapka ma podwójnie wywinięcie- wtedy twarz ma "obramowanie" a nie wystaje z czapki niczym 4 litery zza krzaka.
    I w "uszankach" mi jeszcze niezle, koniecznie z futerkiem, ale wtedy to mi w tym za gorąco. I z tego wszystkiego chodzę w kapturze od kurtki, bo jest lamowany futerkiem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Klarka Mrozek9 grudnia 2013 08:45

    książka albo jakaś zacna butelczyna i po kłopocie:)
    a czy brałaś pod uwagę w sprawie nakrycia głowy komin? taki rodzaj zszytego szala, całkiem nieźle wygląda

    OdpowiedzUsuń
  13. sztanga i cycuszki...taaaa......

    rozwalił mnie miecz świetlny,zapytam Z,może też o nim marzy,a ja nic nie wiem?????

    w czapkach wyglądam jak kretynka, jedynie opaski,kominiara i kask:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapytaj, zapytaj, zamiast kolejny krawat kupować! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Butelczyny nie ruszy (tylko piwo!), a czyta już tylko e-booki, taki nowoczesny! Komin przetestowałam, jest źle, ale nie beznadziejnie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Może sobie też powinnam sama coś ,,uheklować''> Żebym ja tylko miała pomysł jakiś!

    OdpowiedzUsuń
  17. To, o czym Małż marzy, jest nieosiągalne z powodu ceny. Np. wysokiej jakości aparat fotograficzny, z najwyższej półki, z oprzyrządowaniem dodatkowym itp. Ucieszy się i z drobiazgu, tylko z JAKIEGO?

    OdpowiedzUsuń
  18. Sztanga nie majątek, jakieś 5 dych kosztuje. A ile uciechy...

    OdpowiedzUsuń
  19. Usztywniam, ale to niewiele daje...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jednak komuś płacą za te bujdy!

    OdpowiedzUsuń
  21. Futerały kiedyś dziergałam na drutach wszystkim kolegom. Może nie używali, ale każdy chciał posiadać!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ta peruczka to niezła myśl! Rozejrzę się.

    OdpowiedzUsuń
  23. Widać albo mało znamy panów, albo zupełnie nie znają ich twórcy podobnych propozycji! Trzeciej opcji nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mojej też było ładnie nawet w chustce na głowie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Widać, że jest nas sporo. Więc stanowimy poważny target i ktoś powinien podjąć wyzwanie biznesowe, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo bym chciała zobaczyć Ciebie jako ,,kurę''. Moja wyobraźnia tu zawodzi...

    OdpowiedzUsuń
  27. Dla Ciebie zrobię zdjęcie i przyślę, tylko nie strasz nim dzieci;:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo będę wdzięczna! I obiecuję, iż nie upublicznię!...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ojej, a co Ci w lewą rękę?

    OdpowiedzUsuń
  30. ~Antoni Relski10 grudnia 2013 03:54

    Te cycki antystresowe są koszmarne.
    Trzeba mieć bardzo ukierunkowana wyobraźnię.
    Mógłbym brać scyzoryk, ale dojrzałem już do modelu o trzech ostrzach. Nie jestem McGawer
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. -- cholewcia... mi jednak ta sztanga cały czas w głowie.... ciekawość, och ta moja ciekawość... no jak to działa?... zobaczyć... pal sześć czapkę ... cały czas w kapturze , no bo sztanga ciekawsza.

    OdpowiedzUsuń
  32. Cieśni nie życzę - w stanie zaawawnsowanym boli paskudnie i nie daje spać w nocy. zeby (daj Boże ) wykluczyć cieśń robi się badanie na ,,przewodzenie nerwu nadgarstkowego"- skierowanie powinien dać lekarz rodzinny. W razie czego należy znaleźć naprawdę dobrego chirurga, ta przypadłość lubi się odnawiać...Mnie operował dr Michał Bormiński z Gdyni - polecam jakby co.. A z czapkami i innymi takimi też tak mam ... W sumie w razie złej pogody zostaje mi tylko berecik, niestety ...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Muszę poczytać o objawach. Mam jednak nadzieję, że to raczej reumatyzmy jakieś, jak to na Żuławach...

    OdpowiedzUsuń
  34. Wygooglaj sobie, to zobaczysz! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Minimalista z Waćpana...:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Gdzieś pod kciukiem boli i trudno mi np. odkręcić butelkę albo oprzeć się na całej dłoni podczas aerobiku...

    OdpowiedzUsuń
  37. Droga Zgago,
    co do nadgarstka...
    po poltora roku probowania WSZYSTKIEGO (wlacznie z szyna na zamowienie na moja reke), mnie tez grozila operacja.
    wtedy mialam szczescie spotkac tradycyjnego lekarza z Chin (takze kregarza) ktory po wysluchaniu historii "choroby", poruszal pare razy w roznych kieronkach moja glowa i rekami, po czym orzekl, ze ZADNEJ OPERACJI NIE POTRZEBUJE!
    mam "uszczypniete" nerwy w SZYI, po czym jednym ruchem mi je nastawil.
    nie mialam zadnych problemow z reka od tamtej pory.
    Ten czlowiek zajal sie porblemem ktory powodowal SYMPTOM w dloni, a nie samym symptomem, jak to robi zachodnia medycyna
    serdecznie pozdrawiam i zycze
    WESOLYCH SWIAT
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  38. Dzięki! Niewykluczone, że u mnie to od szyi nadeszło...

    OdpowiedzUsuń
  39. To kup mu statyw na dobry początek ;)

    Bo rozumiem że takie czułe podarunki ku zdrowiu jak aparat do pomiaru cukru we krwi, ciśnieniomierz albo rower stacjonarny to już macie?

    OdpowiedzUsuń
  40. Jasne, że mamy! Nawet statyw mamy...,

    OdpowiedzUsuń
  41. Też tak miałam, ale mi przeszło samo, za to bratowej nie.

    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  42. To ja w Twoje ślady poproszę!:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Też mam czapkę!
    Z tymi facetami... to ja nie wiem, ale kto by za facetem nadążył? Może niektórzy lubią takie głupie prezenty.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...