Miałam dziś nie pisać, ale jak mnie coś zbulwersuje, to muszę, inaczej się uduszę...
W ubiegły piątek odbył się w naszej grajdołkowej restauracji Dzień Kobiet. Pan Sołtys ,,zabezpieczył'' DJ-a, nasze Koło 7 czy 8 blach ciast, resztę gospodarze imprezy. Przybyło jakieś 120-130 pań z bliższej i dalszej okolicy.
Bilecik na imprezę kosztował symboliczną dyszkę, w ramach której była kawa i herbata, ciasto i kieliszek szampana na wejście. Plakat zapowiadał, że będzie również bufet. Za 20 złotych każda pani otrzyma talerzyk i sztućce i może korzystać do woli z zastawionego ,,konkretami'' stołu.
Sądząc po fryzurach i całkiem wyszukanych w wielu przypadkach kreacjach, panie uczestniczące do najuboższych nie należały. A jednak zachowanie niektórych osób zdumiewało...
Ciasta znikały w błyskawicznym tempie. I nie dziwota, skoro niektóre ,,damy'' nakładały sobie od razu po cztery-pięć kawałków! Jakby pościły o chlebie i wodzie od Popielca... Gdy niecałą godzinkę po rozpoczęciu zabawy poszłam po herbatę, na talerzach widniały zupełne resztki.
Pomysłowe matki i babki Polki szybko też odkryły, że z kilkuosobowej grupki koleżanek siedzących razem można wydelegować JEDNĄ po ów talerz za 20 zł do bufetu, a potem przecież nie ma co się brzydzić, talerz i sztućce mogą zmieniać właścicielkę!
Szkoda, że pracownicy restauracji byli mniej kreatywni i nie wpadli na to, by jednak przy bufecie postawić kogoś z bystrym okiem... Widocznie liczyli, nieszczęśni, na więcej damskiej kultury osobistej.
Podczas jednego z wyjść na papierosa słyszałam też rozmowę, w której jedna z pań, bardzo dumna ze swego fortelu, tłumaczyła pozostałym, że ,,tylko głupi by kupował po 5 zł drinki w barze, gdy przecież można przynieść swój alkohol''. Bo ,,i tak nikt nie pilnuje''...
Nie potrafię zrozumieć tej dumy z jawnego oszukiwania. Czy naprawdę nie uda się nigdy wyplenić naszego polskiego cwaniactwa? Może jednak jakaś nadzieja jest, bo, niestety, w tych machlojkach uczestniczyły głównie panie 45-50+. Nierzadko w brokatach i grzechocące biżuterią. Młodsze dziewczyny nie rzuciły się nam w oczy w tej kwestii...
Oczywiście, zdecydowana większość obecnych zachowywała się porządnie i przyzwoicie. I generalnie impreza była bardzo udana. Jednak ta ,,łyżka dziegciu'' jakoś mi leży na wątrobie...
Wow... chyba nie chce mi się tego nawet komentować... nie wpadłabym, że tak można zrobić i jeszcze się tym chwalić...co za ludzie :(
OdpowiedzUsuńCytuję Ciebie,-damy” nakładały sobie od razu po cztery-pięć kawałków! -wejdzie im za kare w biodra hehe.. Ale tu nawet szkoda słów że tak powiem..
OdpowiedzUsuń"damy" widać żarte z natury były. Cwaniactwo to chyba mamy w genach i tak z grubsza biorąc to z 75% społeczeństwa jest z tego powodu dumna i z pogardą patrzy na tych "ćwoków, co to płacą tam, gdzie można załapać się darmo". I, co ciekawsze, niemal zawsze są to osoby dobrze sytuowane. Mam koleżankę, która jeszcze nie skaziła się zakupieniem czegokolwiek po normalnej cenie- potrafi w jednym z marketów stracić 3 godziny czekając na moment, gdy ogłoszą, że w ciągu najbliższych 15 minut jest obniżka ceny jakiegoś towaru. A jest biedulka właścicielka 2 domów i kilku mieszkań, które wynajmuje za ciężkie pieniądze.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Niestety cwaniactwo Polacy mają we krwi, tak samo zresztą, jak kilka innych niechlubnych cech. Może ci bardziej ukulturalnieni efektywnie zwalczają to w sobie, tak jak zwalczają zwierzęce instynkty i inne atawizmy, ale u innych cwaniactwo działa, nieokiełznane, i kwitnie. Widziałam kiedyś w supermarkecie, jak pewna mieszczanka w porządnym płaszczu i butach wpakowała pęczek rzodkiewki za 1,70 zł do woreczka plastikowego, a potem odrywała po jednej rzodkiewce z pozostałych pęczków i dorzucała do swojego woreczka. Do dziś pluję sobie w brodę, że nie zareagowałam, ale chyba byłam zbyt zszokowana.
OdpowiedzUsuńWielbicielka rzodkiewek?...
OdpowiedzUsuńMoże w taki sposób dorobiła się fortunki? A my wciąż w okolicach średniej krajowej tylko.:)
OdpowiedzUsuńTo były biodra, w które niejedno ciasto już weszło, hi, hi!
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta DUMA najbardziej mną wstrząsnęła.
OdpowiedzUsuńUczę się i uczę tego cwaniactwa... i nic! A wokół tyle budujących przykładów ;-)
OdpowiedzUsuńPorzuć tę naukę...
OdpowiedzUsuńNo cóż, cwaniactwo to także szperanie po chomikach i innych tego typu portalach w celu ściągnięcia za free książki, płyty, filmu. Bo legalnie kupić to już nie łaska, to kserowanie setek stron książek, materiałów, podręczników dla siebie, dzieci, wnuków na służbowym urządzeniu - bo oryginały przecież tak drogie, to wykonywanie prywatnych telefonów ze służbowego telefonu - bo po co płacić tak drogie rachunki, to podbieranie środków czystości ze służbowej toalety. Mnóstwo tego. A kto bez winy - niechaj rzuca...byleby we własne oko nie trafił.
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie wpadłam na to ;)
OdpowiedzUsuńwiduję takie scenki na wyjazdach studyjnych organizowanych przez lokalne stowarzyszenie, nie piszę u siebie bo wiadomo, wszyscy czytają;)))
OdpowiedzUsuńraz było tak - gospodarz zafundował nam super kolację w dworku, gdzie była również restauracja oraz wino i wódkę, tak z umiarem, nie na całą noc tylko do kolacji. Kiedy "źródełko" wyschło, część towarzystwa pobiegła do pobliskiego sklepu po zaopatrzenie. Można było dopić się w bufecie, żaden restaurator nie zgadza się na wnoszenie alkoholu więc gospodarz upomniał nas, abyśmy pilnowali uczestników pobytu. Rano wstydziłam się podejść po kawę.
O pokoleniu PRL. piszą, że stracone. Coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńJedna z najgorszych odmian wstydu to wstyd za rodaka z małej ojczyzny.
Wiem coś o tym
Pozdrawiam
To chyba naprawde jest gdzies juz w genach zakodowane. Najgorsze, ze potem przyjezdzaja tacy do innych krajow i probuja uprawiac ten sam proceder nasmiewajac sie przy tym z innych uczciwych narodow.
OdpowiedzUsuńDlatego do konca zycia bede sie modlic zeby wladze US nigdy nie zniosly wiz dla Polakow.
Im mniej Polakow tym mniej wstydu.
Zeby nie byc glooslowna dodam, ze w polskiej dzielnicy Brooklyna jest kwiaciarnia (wlasciciel oczywiscie Polak), ktora wysyla pracownikow na cmentarz zeby zbierali kwiaty i wience z nowych grobow (dwa dni po pogrzebie) I z tych kwiatkow uklada sie nowe wiazanki i wience dla nowych klientow.
OdpowiedzUsuńNic mnie juz nie dziwi jesli chodzi o polska pomyslowosc.
Dobre!
OdpowiedzUsuńPorządnym mogliby dawać... Tak mi się nie chce do ambasady jechać!
OdpowiedzUsuńMusimy wymrzeć?... Chyba tak.
OdpowiedzUsuńTak, wstydzimy się za innych, jakbyśmy byli współwinni.
OdpowiedzUsuńNie rzucę.
OdpowiedzUsuń"Niestety cwaniactwo Polacy mają we krwi, tak samo zresztą, jak kilka innych niechlubnych cech."
OdpowiedzUsuńZ tych innych cech wymienię tylko osocze i tendencje do urągającego zdrowemu rozsądkowi generalizowania.
"To chyba naprawde jest gdzies juz w genach zakodowane. "
My Polacy tak mamy, zamiast heliksy, w tych genach.
"75% społeczeństwa jest z tego powodu dumna i z pogardą patrzy na tych „ćwoków, co to płacą tam, gdzie można załapać się darmo”.
Skąd te statystyki? Od spowiednika? Czy rzecznika prasowego rządu?
Dziewczyny, co z wami? Automatyczny generator negatywnych autostereotypów by to zrobił bardziej poetycko. To, że się widziało kilka nagannych zachowań, nie upoważnia do obrażania całej nacji. Bo w każdej są jakieś zbuki, chamy i oszuści.
A swoją drogą myślałby kto, że 20 zł i talerzyk to wystarczający zestaw, by pozbawić się elementarnej godności, hmm.
OdpowiedzUsuńRacja! Sama zgrzeszyłam, choć na ogół nie lubię rzucać do jednego worka. W końcu setka pań zachowała się porządnie, a tylko kilkanaście nie bardzo. Gdy pierwsza ,,cholera'' minęła, też doszłam do wniosku, że to nie tak...
OdpowiedzUsuńPolska cecha jest tez widzenie wszelkich wad w rodakach, u siebie ich nie widzac zupelnie.
OdpowiedzUsuńPolska cecha jest np. niechec do rodaka za granica, skoro mnie tu dobrze, zaaklimatyzowalem sie, to niech sie inni rodacy trzymaja z dala. A a ja jestem bardziej niemiecki od Niemcow albo bardziej amerykanski od Amerykanow. A nowa ojczyzna najwspanialsza pod sloncem. Za to stara - obraz nedzy i rozpaczy. I gniazdo wszelkich ludzkich plag, z glupota na czele.
I guzik prawda, ze ta niechec "bylego" Polaka tylko ze wstydu za nieokrzesanych rodakow wynika. Oczywiscie, taki jest jjej oficjalny powod:)
Opowiedz cos o pomyslowosci innych nacji.
OdpowiedzUsuńAmerykanie (co poniektorzy) tez sa niezgorsi w te klocki. Kto wie, czy nie lepsi.
Ale Polakow (co poniektorych) w jednej konkurencji nie przescigna: pluciu do wlasnego gniazda.
"To, że się widziało kilka nagannych zachowań, nie upoważnia do obrażania całej nacji. Bo w każdej są jakieś zbuki, chamy i oszuści."
OdpowiedzUsuńOtoz to.
Ale niektorzy emigranci maja takie hobby, ze kolekcjonuja takie kompromitujace historyjki na temat rodakow i starej ojczyzny.
A to wiele mowi o nich samych...