... a ja już przytupuję z niecierpliwości. Ale teraz już bliżej niż dalej.
Dwa lata temu byliśmy po kilka dni w Paryżu i Budapeszcie. I może dlatego, że ja średnio światowa jestem, to Budapeszt znacznie bardziej przypadł mi do gustu. Po prostu czułam się tam niemal swojsko. Pomijając język naszych ,,bratanków'', oczywiście.
Jakiś czas temu odgrzewałam sobie lektury z pogranicza obyczajów, tradycji i kuchni. I kiedy trafiłam na książkę o Węgrzech, to już wiedziałam, że właśnie tam chcę pojechać. Małż przyklasnął, bo odczucia ma podobne i wielki sentyment do wyprawy sprzed dwóch lat...
Tym razem nie stolica, lecz jedno z większych miast madziarskich. Trochę ciekawych zabytków, ale przede wszystkim baseny termalne i wszędzie wokół winnice. Jednym słowem Eger! Kolebka ,,byczej krwi''...
Sporo już poczytaliśmy w sieci, by się należycie przygotować, m.in. relacje blogerów z podróży tamże. Im więcej czytamy, tym bardziej rośnie ochota. Małż już planuje trasy wędrówek, a ja szperam, gdzie tu zjeść prawdziwie po węgiersku. W Budapeszcie się nam ta sztuka nie udała, teraz szansa większa na rozmaite porkolty, gulasze, rybne zupy. Może i ciężka to kuchnia, ale cztery dni nie powinny spowodować większego wyłomu w naszych rozmiarach.
***Każdy taki wyjazd to dobry pretekst, by garderobę uzupełnić. Rozumiecie mnie dziewczyny, prawda? Akurat trochę wolnej gotówki znalazło się, więc w ulubionym ,,domu mody'' u pani Kasi we wsi gminnej poszalałam w poniedziałek troszkę. Uboższa o 154 zł wyszłam z nowymi dżinsami, ładną tuniką i modrą niczym włoskie niebo bluzeczką. Na uspokojenie sumienia Małżowi nie poskąpiłam na dwie pary bokserek ,,z bambusa''. Ale się ucieszył!...Teraz tylko odliczać pozostało do 16 maja...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Żyję,żyję
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
... za Waszą ,,obronę''. Chyba przejęłyście się słowami Elizy bardziej niż ja sama. Mnie tylko do głębi oburzyło nazwanie ,,byle jak...
-
Jakiś czas temu, podczas Kołowej narady nad zagadnieniem, jaki upominek podarować Basi z okazji 50-tki, padła propozycja wykupienia masażu....
Rozumiem Twoją ekscytację, bo sama tak mam. Bardzo lubię się przygotowywać do podróży - szperam w necie, studiuję przewodniki i mapy.
OdpowiedzUsuńZa tydzień jedziemy na kilka dni do Kowna. I choć to nie pierwsza nasza wizyta w tym mieście, znowu wyszukałam ciekawe miejsca, których jeszcze nie widzieliśmy. Mamy też już kupione przez internet bilety na mecz koszykówki, a na miejscu planujemy jeszcze wyjście na koncert. Hotel, oczywiście, zarezerwowany już od miesiąca. Uwielbiam litewskie jedzenie, fajne knajpki i artystyczne klimaty uliczne. Bardzo polecam wycieczkę do tego miasta. To tylko 100 km od polskiej granicy. Litwa to kraj unijny, momentami bardziej cywilizowany niż nasz, ludzie mili, sporo zabytków, zadbana przyroda.
Potrzebę uzupełnienia garderoby świetnie rozumiem ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wyjazd się zapowiada :)
Oj, laznie termalne! Na pewno milo spedzicie czas :)
OdpowiedzUsuńPolecam forum wegierskie http://forum.wegierskie.com/Dzial-Turystyka
Jest sporo o Budapeszcie (np gdzie dobrze zjesc :-p) ale i o innycg rejonach tez troche. Zreszta mozna sie spytac...
baseny termalne - raj!
OdpowiedzUsuńznakomity wybór choć ta podróż przez calutką Polskę..
ale wiem, że lubisz podróżować i dzielnie znosisz trudy a przy okazji poznajesz okolicę i gastronomiczne atrakcje
i niech inne młode emerytki biorą przykład!
Ale dlaczego nie ma mojego komentarza wczorajszego? Napisalam cos niezgodnie z regulaminem, nie wiedzac o tym?
OdpowiedzUsuńAlez ja sie tylko zachwycilam pomyslem lazni termalnych i podalam linka na Forum Wegierskie... :-(
Pozdrawiam
Cieszę się razem z Tobą i niecierpliwie czekam na relacje;)
OdpowiedzUsuńRelacja będzie, bo to też i dla mnie po czasie pamiątka, gdy już pamięć zawiedzie nieco...
OdpowiedzUsuńNie wiem, wczoraj mnie tu nie było. A generalnie nigdy nie usuwam komentarzy, nawet tych niemiłych...
OdpowiedzUsuńPodróż niestraszna, dwuetapowa, bo w obie strony przez Andrychów, z nocowaniem i przyjaźnieniem się.
OdpowiedzUsuńJuż studiujemy pilnie wszystko, co się da.
OdpowiedzUsuńKObieta kobietą zawsze zrozumie!:)
OdpowiedzUsuńKto wie, czy to nie dobry pomysł na następną wyprawę? Dzięki!
OdpowiedzUsuńTo rozwiazanie (nieobecnosc) nie wpadlo mi do glowy ;)
OdpowiedzUsuńZycze wspanialego pobytu na Wegrzech !
Inaczej być nie może, chyba że aura zwariuje...
OdpowiedzUsuń