Tak się ten nowy rok intensywnie zaczął dla nas, jak żaden od czasu, gdym emerytką... Codziennie wyjazdy: przywożenie, odwożenie, goszczenie, szpital, dyżur przy Iguni itp. Autku przybywało na liczniku w tempie olimpijskim. Cztery tygodnie i dwa tysiące kilometrów przekroczone!
Małż nacieszył się emeryturą najbardziej w dni, gdy jeszcze oficjalnie był zatrudniony, czyli od 22 do 31 grudnia. A w nowym roku zaczęły się telefony pod tytułem: Paweł, jak to zrobić? Dziś dzwonili 9 razy, w tym dwukrotnie, gdy jedliśmy obiad. A podobno nie ma ludzi niezastąpionych?...
Nic to, jakoś to będzie. Małż zgodził się na zlecenia, które mają nam dostarczyć środków na kilka niedużych inwestycji. Jest nadzieja, że zanim załoga firmy opanuje w pełni małżowe umiejętności, zgromadzimy, ile trzeba. Na co? Ano na ekspres do kawy, drukarkę 3D i jakiś wakacyjny wyjazd. A potem będziemy ograniczać potrzeby, jak przystało na ,,porządnych'' emerytów.
Z innej beczki... Natknęłam się dziś na pasku jednej z telewizyjnych stacji na kuriozalny zapis: Prezydent zaprzysiężył nowych ministrów. Widać dobra, a nawet chyba lepsza zmiana dotknęła (a może już dotkła?) również gramatyki...
Zmiana" dotkla" nie tylko te jedna stacje chyba.Ogladam czesto iTVN( to jest kanal satelitarny , wybor ze wszystkich kanalow TVN, ktory idzie tylko za granice ).W czasie reklamowym mieli takie krotkie wstawki o polskich bibliotekach.I slucham komentarza i uszom nie wierze, bo lektorka mowi "bibloteka".Potem bylo juz poprawnie, ale dwukrotnie byla ta "bibloteka".Napisalam mail do stacji TVN i nastepnego dnia juz byla wszedzie "biblioteka".Wstyd, ze taki blad jezykowy szedl za granice kraju, do Polonii i nikt odpowiedzialny za to nie zauwazyl go.Lekcewazenie czy niedouczenie?
OdpowiedzUsuńPrzecież to zupełnie wszystko jedno kto ze strony tej formacji zostanie jakimś ministrem- wszyscy zdolni i mądrzy aż strach!!!
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńMąż emeryt od prawie 2 lat, nadal pracuje ( dorabia oficjalnie, bo to złota rączka). Zdrów, w miarę silny.
W pracy po jego odejściu także były prośby o powrót. Ale nic z tego. Zarabiał marnie, pracował na 3 zm., piątek, świątek i niedziele.
A ja? mnie natychmiast przydałoby się dłuższe wolne. Zdrowie sypie się z dnia na dzień, ręce drętwieją, boli kręgosłup, a praca ciężka fizyczna. Ale...jeszcze wiele lat przede mną, chyba już na kolanach:( choć i one czasem odmawiają posłuszeństwa.
Emerytura- tak, ale godna i szczęśliwa w zdrowiu. Tego każdemu z serca życzę:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Chyba już tylko naszemu pokoleniu troszkę jeszcze zależy na polszczyźnie...
OdpowiedzUsuńI zapomniałaś dodać, że piękni!:)))
OdpowiedzUsuńTo dopiero kilka dni prac zleconych, a już mnie dziś zeźliła konsultacja telefoniczna po dwudziestej.
OdpowiedzUsuńWszystko rozumiem, ale nadzwyczajnie zaintrygowała mnie drukarka 3D. Do czego będzie Wam potrzebna????
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie tylko. Za kilkanaście lat umiejętność poprawnej wymowy (bez wtrącania "kolokwialnie mówiąc" jak się nie zna właściwego słowa) będzie w cenie.
OdpowiedzUsuńTo tak jak z kaligrafią.Nigdy nie wiadomo, czy się jeszcze nie przyda?
OdpowiedzUsuńSama się dziwię! Zdaje się, że nie o 3D idzie, a o możliwość druku formatu A3. Ale przynajmniej z powodu sklerozy udało mi się Ciebie zaintrygować, ha!
OdpowiedzUsuńAaaa, no chyba że tak :-)
OdpowiedzUsuń