piątek, 23 lutego 2018
Coś się kończy, coś zaczyna, jak to w życiu
sobota, 17 lutego 2018
Pierwszy sabat od półtora roku... Na tę długą przerwę złożyło się wiele czynników, najważniejsze, że chęć spotkania przetrwała! I znów było jak za dawnych lat... Pojadłyśmy, popiłyśmy, pogadałyśmy. I ustaliłyśmy plus-minus datę kolejnego spotkania na początek kwietnia.
Walentynki tegoroczne niezwykle udane. Zdecydowaliśmy się na Hotel nad Wisłą, przy wyjeździe z Tczewa na Malbork. Wybór najzupełniej w ciemno, a okazał się strzałem w dziesiątkę, pod każdym względem. Przepięknie udekorowana sala, pyszne menu, oprawa muzyczna, która bezbłędnie trafiła w nasz muzyczny gust. I ta cena - za 4 wspaniałe dania zaledwie 99 zł na dwoje!
Książkę państwa Mellerów o Gruzji przestudiowaliśmy oboje z wielkim ukontentowaniem. Momentami , jak w ruskim dowcipie - ,,i smieszno, i straszno'', ale generalnie jesteśmy pod wrażeniem. I coraz bardziej zaaferowani ... Oraz gotowi na wszystko!
Udomowiony przez emeryturę Małż okazuje się ,,lokatorem'' nieuciążliwym. Na szczęście nie wtrąca mi się do kuchni, czego się nieco obawiałam. Gdy trzeba, pomoże, poza tym zajmuje się własnymi sprawami, więc punktów zapalnych brak. Śpię znacznie spokojniej niż wtedy,gdy jeździł co rano do pracy. Żadne wycia karetek w okolicy mnie już nie straszą itp... Słowem - nasza mała stabilizacja!
czwartek, 8 lutego 2018
Różności
Tak jak można się było spodziewać, rehabilitacja pozaNFZ-owa o wiele lepsza niż ta za darmo. Niedrogo, a jakaż różnica! Oprócz samych zabiegów morze porad i wiadomości...
Dziś pączkowałam, tradycyjnie, jak od niepamiętnych czasów. Pięćdziesiąt sztuk wyprodukowaliśmy do spółki z Małżem. On skonsumował trzy, ja zero! Bo moje pączki od paru lat służą li i jedynie do rozdania między bliskich i kochanych. Swoją porcję odebrał wieczorem Pierworodny, Asia jutro weźmie dla siebie i zięcia oraz dla swoich teściów. No, jednego zjem z nimi...
Iga, francuski piesek. Na wyjeździe zimowym z rodzicami gardziła prostymi potrawami, natomiast rzuciła się wczoraj podobno na smażone krewetki! Zadziwiają mnie kulinarne gusty małych dzieci. Wnuk Madzi w wieku analogicznym jadał śledzie i sałatkę warzywną, wnuczka koleżanki garściami pochłaniała czarne oliwki itp... Dla mnie to kosmos jakiś.
A teraz uważajcie! Na przełomie maja i czerwca udajemy się do Gruzji! Nigdy-przenigdy nie sądziłam, że tam mnie jakieś drogi zawiodą. Rzecz wynikła z przyczyn rodzinno-towarzyskich i niezmiernie mnie cieszy... Przyjdzie mi spędzić sześćdziesiąte czwarte urodziny nie byle gdzie, tylko w samym sercu Tbilisi!
Czytam sobie pomału o tym miejscu, przeraża mnie mocno język i alfabet, odświeżam na wszelki wypadek rosyjski. Nie jest łatwo! Niby się człowiek uczył przez ponad dziesięć lat, ale wiadomo, nie przykładałam się specjalnie do znajomości mowy Wielkiego Brata. Jak większość za komuny... Na szczęście mam pod ręką specjalistkę. Stasiu, szykuj się na korepetycje!
Wróciła moja ukraińska uczennica. Przerabiamy testy medyczne, też z pewnym trudem, ale brniemy dzielnie do przodu. M. coraz lepiej radzi sobie z ortografią, czasem tylko myli końcówki. Generalnie jednak jestem pełna uznania za jej ambicję i systematyczność, która nigdy nie była moją mocną stroną...
Żyję,żyję
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
Jakiś czas temu, podczas Kołowej narady nad zagadnieniem, jaki upominek podarować Basi z okazji 50-tki, padła propozycja wykupienia masażu....
-
... za Waszą ,,obronę''. Chyba przejęłyście się słowami Elizy bardziej niż ja sama. Mnie tylko do głębi oburzyło nazwanie ,,byle jak...