Drobna sprawa, można nawet rzec, że trywialna, a zastanawia mnie od pewnego czasu... Chodzi o posługiwanie się obieraczką do warzyw.
W swoim zadufaniu (?) sądziłam do niedawna, że wszyscy robią to tak jak ja - czyli obierają ,,ku sobie''. Potem nagle zauważyłam, że Hania (moja Synowa) obiera marchewki ,,od siebie''. Ale złożyłam to na karb jej leworęczności. Nie wiedzieć czemu zresztą, bo to pewnie nie ma nic do rzeczy. Ze trzy dni temu w jakiejś reklamie znów ktoś obiera, tym razem ogórka, z dołu do góry, na zewnątrz i jest to osobnik praworęczny.
Taką sobie teorię jeszcze dorobiłam, nie wiem, czy słuszną: obiekty dłuższe (ogórek, cukinia, pietruszka, marchew) można na oba sposoby. Ale już np. ziemniaka nie wyobrażam sobie obieranego ,,od siebie'', znaczy ku górze. Mogę się jednak mylić, choć w tym przypadku wersję ,,na zewnątrz'' uznałabym za wyczyn ekwilibrystyczny.
I dlatego Was pytam, jak to jest z tym obieraniem? !