Drobna sprawa, można nawet rzec, że trywialna, a zastanawia mnie od pewnego czasu... Chodzi o posługiwanie się obieraczką do warzyw.
W swoim zadufaniu (?) sądziłam do niedawna, że wszyscy robią to tak jak ja - czyli obierają ,,ku sobie''. Potem nagle zauważyłam, że Hania (moja Synowa) obiera marchewki ,,od siebie''. Ale złożyłam to na karb jej leworęczności. Nie wiedzieć czemu zresztą, bo to pewnie nie ma nic do rzeczy. Ze trzy dni temu w jakiejś reklamie znów ktoś obiera, tym razem ogórka, z dołu do góry, na zewnątrz i jest to osobnik praworęczny.
Taką sobie teorię jeszcze dorobiłam, nie wiem, czy słuszną: obiekty dłuższe (ogórek, cukinia, pietruszka, marchew) można na oba sposoby. Ale już np. ziemniaka nie wyobrażam sobie obieranego ,,od siebie'', znaczy ku górze. Mogę się jednak mylić, choć w tym przypadku wersję ,,na zewnątrz'' uznałabym za wyczyn ekwilibrystyczny.
I dlatego Was pytam, jak to jest z tym obieraniem? !
To zależy również od kształtu obieraczki. Jedną obieram zawsze od góry do dołu- ogórek, marchewkę, cukinię a jabłko "na okrągło", druga, którą głównie traktuję ziemniaki mogę działać w obie strony- i do siebie i od siebie- te małe to do siebie, te duże to od siebie.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
P.S.
już nawet nie potrafię obrać kartofli zwykłym nożem- zgroza;)
Ja zawsze do siebie :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze do siebie, w drugą stronę to porażka. Mam obieraczkę z ostrzem z boku, bo takie najbardziej lubię. Jak ogórek czy marchewka jest długa, to zaczynam od środka do jednego końca, a potem od środka do drugiego końca, obracając warzywko lewą ręką. Kocham obieraczki.
OdpowiedzUsuńJa-czy to obieraczka, czy miotła- tylko do siebie!
OdpowiedzUsuńWiększość z nas lubi zagarniać do siebie i dotyczy to nie tylko obierania. Próbowałam obierać marchewki od siebie ale grubsze były strużyny niż zostało marchewki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzyli jesteśmy większością, choć na razie liczba ankietowanych niewysoka...
OdpowiedzUsuńJa do tej ankiety nic nowego nie wniose bo wszystko obieram tylko nozem.Mam taki specialny maly o bardzo cienkim ostrzu.Obieraczek nie lubie, bo maja niewygodne dla mnie uchwyty.Nie potrafie ich tak trzymac,zeby obieranie bylo wygodne i szybkie.Moze to rodzinne, bo moja corka tez nie uzywa zadnej obieraczki.A obieram zawsze do siebie .
OdpowiedzUsuńUżywam obieraczki dopiero od kilku lat, tylko jednej-jedynej. Przetestowałam wiele, żadna inna mi nie podeszła.
UsuńJa posiadam taką z ostrzem po środku i odbieram od siebie. Boczną nie umiem nic robić. Za to moja mama używa tylko bocznej i odbiera do siebie. Myślę że jest to kwestia przyzwyczajenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja maam nóż, wiele noży :),( mam 1 obieraczkę- porażka totalna), nóż jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Jeśli się zabieram do obierania większej partii warzyw, np. na rosół, to bez nożyka też się nie sposób obejść.
UsuńDo siebie, ale odkąd złamałam rękę,nadgarstek w lipcu,wygojona, źle złożona, to obranie jabłka albo ziemniaka jest niemożliwe w żadną stronę. Może się jeszcze coś zmieni, ale to głupie, prawda?
OdpowiedzUsuń