Pierworodny ma 8 lat i... kończy ospę. Asia ma 4 latka.
W przeddzień historycznej daty, czyli trzeciego czerwca, wyruszamy pociągiem do stolicy. Skład czteroosobowy - Małż, ja, Pierworodny i siostra Małża. W przedziale jesteśmy sami, bo na widok dziecięcia z facjatką wysmarowaną sowicie gencjaną, pasażerowie pierzchają. Zadaniem Danusi jest zaopiekowanie się Szymonem, podczas gdy my w auli Uniwersytetu Warszawskiego będziemy pisać test na ,,enteligęcję''. Organizowany przez Mensę.
Warszawa wita nas niezliczonymi plakatami wyborczymi. Poza tymi z ,,drużyną Wałęsy'' zapada nam w pamięć baner z hasłem ,,Głosuj na Sznuka, Sznuk cię nie oszuka''. Nie pamiętam, czy sympatyczny pan Tadeusz został wtedy posłem... Chyba jednak nie.
Nie mamy czasu na zwiedzanie, to zostawiliśmy Dance i dziecięciu. Ale ludzie wkoło jacyś radośni, podnieceni, uśmiechnięci. Nastrój oczekiwania na coś pozytywnego...
Nocą docieramy do Gdyni, odbieramy rano od Rodziców Asię, nieco naburmuszoną. Odwozimy Dankę i do urn, do urn. Bo to przecież najważniejsze w tym dniu! Na żadne wcześniejsze wybory nie szliśmy tak ochoczo. Ba, czasem musiano nas na siłę wyciągać tuż przed zamknięciem głosowania. Mieszkaliśmy bowiem praktycznie w lokalu wyborczym...
Nie pamiętam, kiedy podano wyniki. Ale euforia była... Padliśmy sobie w objęcia!
A ja biegalam z ulotkami, w dniu wyborow nawet sciagawki byly rozdawane - ludzie nie znali w wiekszosci kandydatow OKP, mimo licznych spotkan i plakatow. A te sciagawki zdaje sie nie byly sprzeczne z owczesnym prawem wyborczym. Dopiero pozniej wprowadzono cisze wyborcza i zakaz agitacji w dniu wyborow.
OdpowiedzUsuńPamietam tez, ze kolo poludnia, kiedy rozdawalam te sciagawki, ludzie idacy z kosciola donlokalu wyborczego powiedzieli mi o madakrze na Placu Tiananmen - ksiadz o tym poinformowal z ambony. Pietam ciarki na plecach.
OdpowiedzUsuńA potem, w srodku nocy odwiedziny kolezanki, ktora siedziala w komisji wyborczej jako maz zaufania z ramienia OKP - przybiosla wiesci o wynikach w tej komisji:)
Pamietam mialo byc. Literowki, bo pisze z telefonu.
OdpowiedzUsuńDzieki za to wspomnienie.
OdpowiedzUsuńTroche mnie gadulstwo dopadlo, sorry:)
OdpowiedzUsuńO dziwo też pamiętam te wybory wyjątkowo dobrze. Były ostatnimi w jakich brał udział mój ojciec, a to właśnie z nim na nie szłam. Prowadziliśmy za ręce mojego 5-letniego syna. W sierpniu ojciec został śmiertelnie pobity, a po roku sprawcy wyszli na wolność miedzy innymi dzięki amnestii ogłoszonej przez L. Wałęsę. Nie wszystkim te pierwsze w części wolne wybory kojarzą się pozytywnie, niestety. Ukłony.
OdpowiedzUsuńRóżne są nasze historie związane z tymi samymi zdarzeniami...
UsuńA ja właśnie kończyłam ósmą klasę, byłam pewnie przejęta komersem i egzaminami do liceum. I prawie wcale nie pamiętam tych wyborów. Pamiętam tylko dowcipy o rozmiarze okrągłego stołu.. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, były dowcipy! Buziaki...
Usuń