... w 2013 w rytm muzyki z przełomu lat 60-tych i 70-tych. Animalsi, Beatlesi, Rolling Stonesi... Cudo!
W ostatniej chwili zamieniłam niebieską kieckę na dzwony i białą bluzkę und wisiory rozmaite! I to było to! Dwie trzecie szalejącej w Blues Clubie populacji dostosowało się do tematu i przybyło w strojach z epoki.I ci rzeczywiście z pokolenia flower-power, i najmłodsi. Było kolorowo, pacyfistycznie, odlotowo!
Wracaliśmy sobie na piechotkę, coby procenty w drodze wywietrzały. Jakieś cztery-pięć kilometrów. Troszkę wężykiem... Mijając rozbawione grupy młodzieży i liczne patrole policji. W pewnym momencie pozwoliła się nam wyprzedzić para o generację młodsza. - Seniorzy przodem! - zakrzyknęli. - I wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Oby ten rok był taki, jak jego początek... Radosny, roztańczony i smaczny, bo jedzonko w Bluesie tym razem wprost rewelacyjne!
Zgago! Jesteś niesamowita! Żeby jeszcze po takiej imprezie zakończonej kilkukilometrowym spacerem mieć siły w blogu pisać. Ja bym padła jak kawka jak tylko łóżko bym zobaczyła.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - szczęśliwego!
PS. A co ja tu robię o tak wczesnej, jak na dzisiejszy dzień porze? No cóż, siła przyzwyczajenia, która dłużej niż do 7:30 pospać mi nie pozwoliła, choć położyłam się pięć godzin wcześniej.
I jeszcze tyle piechotą???Jesteś nie do zdarcia;) I siły na ten kolejny rok, który MUSI być lepszy!;D
OdpowiedzUsuńDo księgi rekordów siły i energii powinni cię wpisać . Uściski noworoczne-;))
OdpowiedzUsuńSiłaczka po prostu... ;-)
OdpowiedzUsuńZgago Kochana - wszystkiego naj... naj.... naj... w tym Nowym Roczku!
Całusy
Zgago, oby ten Nowy był równie radosny co ta noc!:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie po przejsciu 4-5 km to masz prawo powiedziec, ze wkroczylas w ten Nowy Rok, a ja raczej chyba wpelzalam:))
OdpowiedzUsuńTakie wkroczenie to prawdziwa przyjemność. Niech trwa!
OdpowiedzUsuńZgaga - kobieta nie do zdarcia...
OdpowiedzUsuńTen spacerek był całkiem przyjemny, bo buty wygodne!
OdpowiedzUsuńPiechotą, żeby wypite winko wywietrzało...
OdpowiedzUsuńBez przesady! Jak człowiek rozbawiony i radosny, to góry może przenosić.
OdpowiedzUsuńPrzydałyby się takie rezerwy sił na cały rok... Tobie też samych radości!
OdpowiedzUsuńOlu, nie będzie taki, ale wyrwę ile się da przyjemności!
OdpowiedzUsuńDziarsko wkroczyłam, bo było dość zimno!
OdpowiedzUsuńNiech....
OdpowiedzUsuńDo zdarcia, ale nie w Nowy Rok.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za Annette!
OdpowiedzUsuńJak najwięcej takich zabaw i szczęścia i zdrowia w Nowym Roku!
iw
Wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku, aby każdy dzień, jeżeli sam w sobie nie byłby aż taki miły, to ostatecznie suma splecionych z sobą dni przyniosły oczekiwane zrealizowanie dotychczas jeszcze niespełnionych marzeń:))
OdpowiedzUsuńI ja sobie życzę wielu takich okazji! Oraz wszystkim tu zaglądającym!
OdpowiedzUsuń