sobota, 4 maja 2013

Pogłębianie

Po raz pierwszy spotkanie w Stowarzyszeniu zadziałało na mnie przygnębiająco. Dotychczas raczej pokrzepiona wychodziłam...


Pani psycholog B. (ta mniej ulubiona, ale w tej chwili jedyna) zaczęła nagle po kolei nas brać na spytki w kwestii, co jest dla nas najtrudniejsze w opiece. A to w związku z artykułem, który przyniosła. Miałam być ostatnią odpowiadającą. Kiedy ,,zeznawał'' sympatyczny pan Mirek, a przede mną była już tylko pani Halina, nagle poczułam, że oczy mi się robią mokre i nie zdołam wykrztusić nawet zdania pojedynczego nierozwiniętego. Chwyciłam torebkę i prawie biegiem opuściłam salę. Na dworze już się rozryczałam na dobre...


Oczywiście pozbierałam się jakoś w ciągu następnego kwadransa, ale na spotkanie już nie wróciłam...


Pewnie straciłam szansę na umówienie wizyty domowej. Trudno! W następną sobotę będę w lepszym nastroju. Bo to będzie ta sobota przed wyjazdem!


***


Gdy sprzątaliśmy po obiedzie, usłyszałam podejrzany odgłos z jadalni. Mama odsuwała krzesło i się przewróciła. Nie bardzo groźnie, bo na miękki dywan. Ale jednak! Łokieć trochę odarła z naskórka... Wyrywna jest bardzo, chce się jeszcze na coś przydać, wiadomo. Jednak przedmioty martwe prezentują już wobec niej  ,,kły i pazury'', jak pisał Różewicz. I nigdy nie wiadomo, skąd nadciągnie niebezpieczeństwo...


Na pociechę -  ostatnia noc była ,,,sucha''!


***


Małż zaplanował dla mnie kolejną górkę! Znów parę metrów wyżej niż rok temu... Wstępnie się zgodziłam. Może w ,,Dniu Zdobywania Szczytów przez Zgagę'' znów będzie lało?...

10 komentarzy:

  1. Emocje uwolnione "z zaskoczenia" - musiało być trudno, ale na pewno to oswoisz. Trzymam kciuki.

    Ja panicznie boję się jakiegoś upadku teścowej, więc latam za nią prawie krok w krok, chociaż wiem, że chyba przesadzam.

    A duża ta górka? Nie poddawaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto wie może życie jeszcze ciebie zaskoczy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak zaświeci piękne słoneczko? Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Cię!I życzę dużo sił!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz, ale to raczej ja podziwiam Ciebie, Matko Polko dzielna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno w końcu zaświeci, Tobie też...

    OdpowiedzUsuń
  7. W to nie wątpię! Byle częściej na plus zaskakiwało...

    OdpowiedzUsuń
  8. My nie, my nie, my nie, my nie/ my nigdy nie poddamy się!

    OdpowiedzUsuń
  9. -- Ty pewnego dnia też będziesz gotowa by odpowiedzieć pani psycholog.. przyjdzie i na to czas.... dobrze, że Małż wspiera Cię , zawsze to lżej wiedzieć, że nie jest się samej... no i dbaj o siebie, bo ze słabszym zdrowiem , czy samopoczuciem , ciężko będzie mamą się opiekować...

    OdpowiedzUsuń
  10. Za tydzień mogę odpowiedzieć śpiewająco, bo to będzie właśnie dzień wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...