niedziela, 26 maja 2013

To be or Youtube?

Jak prawie każda nastolatka z mojego pokolenia, zaczytywałam się w książkach pani Siesickiej. Wszystko mi się tam podobało, ale... Jakoś dziwnie ta młodzież do siebie mówiła! Nie znałam tych ,,grepsów'' zupełnie. Próbowałam sobie tłumaczyć, że może akurat w stolicy obowiązuje inna, nowocześniejsza  frazeologia, a my tu na Pomorzu zacofani jesteśmy?

Potem się okazało, że warszawska młodzież też się od języka autorki odżegnywała!

Parę dni temu miałam przez chwilę w ręku coś na kształt słownika obecnej młodzieży krajowej. Przekartkowałam sobie pośpiesznie i niedbale, z braku czasu, ale zauważyłam, że już pewne zamieszczone zwroty są absolutnie passe! Postęp w slangu małolatów jest bowiem znacznie szybszy niż proces produkcyjny pozycji książkowej!

Ciekawe, czy i gwara więzienna się teraz  tak szybko zmienia?... Niestety, nie mam okazji, by przeprowadzić badania. Na konkretach!

W ,,Angorze'' śledzę na bieżąco listy najpopularniejszych książek. W ostatnim zestawieniu króluje po trzykroć niezwykle lubieżny pan Grey, zajmując całe podium. Niestety!  Nic to, kiedyś minie, jako ta najdłuższa żmija.

Jeśli już koniecznie promować, co nietypowe, osobiście proponowałabym ,,grę półsłówek''. Bo to i  rozwija, i bawi! Zmusza dziebeczko do umysłowego wysiłku, jednocześnie rechot radosny wzbudzając...

Takie na przykład ,,domki w Słupsku'', ,,słynna praczka'', ,,bój w hucie Lenina'', czy ,,Kali nie bać się jeleni'' - to już artefakty! A jednak bawią nieustająco! W książeczce podobnych niemal kilkaset... Mam niewątpliwą przyjemność znać osobiście autorów. Skromni, acz wielcy!

Dzień Matki minął dwuznacznie! Jako matka się może i spisałam. Jako córka? Niekoniecznie...

 

 

15 komentarzy:

  1. Życzyć tylko wszystkim matką mieć taka córkę jaką ty jesteś-;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to był dzień Matki a nie córki ;)

    Nie martw się, przy schorzeniu jakie ma Twoja Mama i anioł traci cierpliwość i sił mu brakuje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Klarka Mrozek27 maja 2013 00:51

    dla wielu z nas i starszych od nas są słowa kompletnie niezrozumiałe, związane z używaniem komputera przeszły do życia codziennego - nie mów do mnie capsem, zrób sobie reset itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Codziennie się spisujesz na "bd" jako córka.Jeszcze trochę, a w lustrze nad swą głową dostrzeżesz malutką poświatę. Język młodzieży? ostatnio nie mogłam zrozumieć w jakim to języku pewna młoda osóbka wrzeszczy do
    siedzącego na ławce faceta, a potem odkryłam,że po prostu co drugi wyraz to znane określenie najstarszego zawodu świata. A patrząc na nią nie pomyślałabym, że osoba o tak delikatnej urodzie ma taki repertuar.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Antoni Relski27 maja 2013 02:49

    Wobec choroby czasami ciężko jest się spisać na medal. Coś wiem na ten temat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. -- mi jeszcze nie tak dawno też było ciężko.... bywało z mamą raz lepiej , raz gorzej... były chwile , gdy chciałam się poddać.... a teraz brak mi tego... tak bardzo brak....

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno uwierzyć...

    OdpowiedzUsuń
  8. To cenne słowa. Dzięki...

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewna część młodzieży używa w zasadzie jednego rzeczownika na ,,k'', jednego czasownika na ,,p'' oraz jednego przymiotnika pt. ,,zajebisty''. I to wystarcza w komunikacji podstawowej. Może trudniej z tym zasobem słownictwa zdać maturę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdy rozmawiają programiści, rozumiem tylko spójniki i przyimki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Do anielskości nie aspiruję, niemniej coraz bliżej mi do diablicy! Jak się wczoraj wydarłam, to wciąż mnie boli gardło...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, mało wiecie! Bywam straszna. Potem mi wstyd okropnie, próbuję znów być dobra. I tak do następnego razu...

    OdpowiedzUsuń
  13. -- no cóż.. może i trudno, ale życie czasem zaskakuje...

    OdpowiedzUsuń
  14. To akurat prawda, zaskakuje!

    OdpowiedzUsuń
  15. ~matka-dzieciom29 maja 2013 03:32

    No - mi też tak stuknęło.... Tortu na świece nie starcza.

    Najlepszego więc - łączę się w bólu.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...