Wkraczamy w mój ulubiony miesiąc zamożniejsi o 231 złotych - trafiła się czwórka w lotto. Po raz drugi, Pierwszy był ze 30 lat temu.
Osobiście potrzeby grania nie posiadam. Jednak zazwyczaj w soboty Małż mi przykazuje nabyć jeden kupon za 4 zł. Staję więc w kolejce tych, co nadzieją silni i kupuję.
***
Po raz pierwszy od lat nasz najstarszy rododendron zaczął kwitnąć przed 1. maja. Zwykle debiutował ok. 10-tego. Czasem też powtórnie zakwitał we wrześniu. Tym razem żadnych anomalii jesienią nie było, za to pąków teraz moc. Śmieszny on, bo pąki zdecydowanie różowe, a w pełni rozkwitu kwiaty są bielutkie.
***
Wczorajszego wieczora studiowałam pilnie wszystko, co dotyczy naszego węgierskiego wyjazdu. Ceny, przepisy drogowe, ubezpieczenia, polecane czadry (gospody), najczęściej przywożone z Egeru dobrości itp. Sporą ściągę sobie przygotowałam. Ze szczególnym uwzględnieniem słownictwa winiarskiego. By wiedzieć, co wytrawne, białe i czerwone.
Żeby nie było, że tylko cielesna strona wyprawy nas interesuje, oznajmiam, że aspekty ,,duchowe'' zrealizowane już wcześniej. Wydrukowane parę dni temu wieści o zabytkach, ciekawych miejscach, godziny zwiedzania itp.
***
Dziecka małe jadą jutro do lasu, my nie. Bo akcja ,,domek narzędziowy''. O ile padać nadmiernie nie będzie. Weekend przeznaczamy na instalację. Wczoraj piach i cement na wylewkę został zakupiony. I paliki podpierające konstrukcję.
***
Czego się jeszcze po maju spodziewam? Rozsądnego wyboru Prezydenta RP. Zakwitnienia tego i owego. Nabycia biskupich surfinii z dobrego źródła. I urodzin kolejnych.... Parę dni temu szłam przez wieś, znajoma pani zawołała: - Hej, szesnastka! - Dokładnie na odwrót, moja droga , prawie sześćdziesiąt jeden! - odkrzyknęłam....
***
Dziś na koncercie zespołu Asi. Dziwnie trochę. Kierunek, ku któremu dziecię zmierza, chyba nie na naszą wrażliwość. Ale skoro tak chce?... W końcu my staruchy, na trendach się nieznające... Tak czy siak kibicujemy! Zawsze!
Szanse wyboru rozsądnego prezydenta są mniejsze niż możliwość by rododendrony w tym klimacie kwitły w kwietniu. Oraz by dziecka z lasu wróciły bez kleszcza.
OdpowiedzUsuńZimny tu u nas ten 1 maj..ale nocnych przymrozków na szczęście nie ma bo jabłonie kwitną i wszystkie inne owocowe też
OdpowiedzUsuńA ja jestem jednak optymistką, nawet w kwestii kleszczy...
OdpowiedzUsuńPrawda, zimno. U nas większa część dnia z deszczem w dodatku. A teraz tylko plus cztery...
OdpowiedzUsuńszesnastka - toż to dopiero komplement wśród pań!
OdpowiedzUsuńFranek ostatnio też uległ pokusie i kupił kupon. Nawet trójki nie było. Co mnie nie dziwi, bo dostaliśmy całe mnóstwo kuponów totolotka w prezencie ślubnym (choć wcale o nie nie wołaliśmy) i absolutnie nic :) nie jest nam dane widocznie. A szkoda. Mieszkanie by się przydało..
OdpowiedzUsuńI tam! Z tyłu liceum, z przodu muzeum. I tyle...
OdpowiedzUsuńJa nie mam żyłki do hazardu w postaci Lotto. Wygrałam na loterii życia męża i to mi wystarcza. A i Ty chyba trafiłaś nie najgorzej w tej materii.
OdpowiedzUsuń