Prawie... Bez finału (oby!) i spalenia Trylogii. Za to:
- manatki spakowane
- śmieci wyrzucone
- opieka nad psem, mieszkaniem i ogródkiem zapewniona
- naczynia umyte
- urządzenia żywiące się prądem wyłączone
- kwiaty domowe podlane
- gaz i woda zakręcone (to jutro, bo rano przecież przydadzą się jeszcze)
- ,,Ziuta'' zaprogramowana na prowadzenie do celu
- przewodnik Pascala nabyty
- komórki naładowane
- lodówka zrewidowana..
W tej sytuacji mogę sobie tylko pod nosem zanucić:
,,No bo jak tu nie jechać, kiedy tak nowy szlak nas urzeka. Kiedy dal oczy mami, chociaż żal tego, co za nami...''
Zatem żegnam Was, moi drodzy, na tydzień. Będę na pewno troszkę tęsknić... Życzcie mi pogody! Moje stare gnaty domagają się ciepełka...
Wielu samych pozytywnych wrażeń życzę! :-)
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze, niech pogoda (nie tylko ducha) Wam sprzyja...
OdpowiedzUsuńpogody, ciepła i szczęśliwej podróży
OdpowiedzUsuńJuż teraz się cieszę na relacje po.!! Szczęśliwej podróży życzę-;)))
OdpowiedzUsuńZaintrygowal mnie brak "ksiazek podniecajacych". Poza tym podziwiam.
OdpowiedzUsuńWracaj wypoczeta i pod wrazeniem.
Pogody i jeszcze raz pogody zycze
OdpowiedzUsuń