Będzie laurka. No, muszę, bo to ostatnia chwila niemal, a poza tym nie chwaliłam dzieci zanadto, gdy były małe, to teraz nadrobię.
Zaznaczę jeszcze od razu, że tekst nie jest absolutnie skierowany przeciw dziewczynom, u których ,,stan błogosławiony'' wygląda inaczej. Nic z tych rzeczy!
Do brzegu, jak mówi Klarka! Na czym polega tytułowa dzielność Asi w ciąży? Otóż na niesamowitej wprost aktywności, nieprzerwanej choćby jednym dniem zwolnienia. Przez cały czas praca na dwóch etatach. Do tego koncerty, w tym latem miesięczna trasa zagraniczna. Nagranie dwóch płyt. Ostatnie cztery koncerty w nadchodzący weekend, gdy do terminu porodu został praktycznie tydzień... Tyle, jeśli chodzi o pracę.
Od piątego miesiąca mniej więcej regularnie joga dla ciężarnych i ,,aqua-mama'', czyli zajęcia na basenie. Plus ze dwa-trzy razy dziennie spacer z psem. Dość długi, bo właśnie do takich Bilbo przyzwyczajony. Nic więc dziwnego, że przyrost wagi na dziś to niespełna dziesięć kilo.
I jeszcze się dziecko zaparło, że na Święta przygotuje pełen zestaw tego, co zwykle. Chciałam przejąć to i owo, gdzie tam! - Mamo, zrobię! Zresztą demon cukierniczy Asię w tym stanie opanował i wypiekała coś bez przerwy... Obdarowując potem rodzinę, kolegów muzyków, i pewnie studentów.
Rzecz jasna na nic zdałaby się cała dzielność, gdyby samopoczucie ,,ciężarówki'' szwankowało. Na szczęście pod tym względem Asia wdała się w matkę. Obie ciąże znosiłam bardzo dobrze, bez jakichkolwiek sensacji. Też miałam sporo energii, nie powiem, ale kudy mi tam do dziecka!
Jest nadzieja, że i wnusia będzie dziarską i żwawą panienką...
Ostatnio reklamy wchodza na tekst Twojego bloga i nie da sie czesci po prostu czytac.Nie mozna ich skasowac i nie ma po prostu okolo 3 cm tekstu z prawej strony.Moze mozesz cos na to poradzic, moze protest blogera pomoze.? Pozdrawiam z Melbourne!
OdpowiedzUsuńBo ciąża to nie choroba. Brawo Aśka. Pozdrawiam cieplutko-;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Asia tak fajnie przeżywa ciążę. Będzie miała szczęśliwa córka szczęśliwą mamę (i babcię Zgagę na pewno też!)
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno!
Potwierdzam 1. Ciąża nie choroba. 2.Reklamy zasłaniają
OdpowiedzUsuńNa razie nie umiem sobie z tym poradzić, ale spytam domowego ,,guru''... I troszkę Ci zazdroszczę lata!
OdpowiedzUsuńBo czy ,,stan błogosławiony'' może być chorobą?)))
OdpowiedzUsuńGupie lekramy!!!
OdpowiedzUsuńTo lato dla lubiacych zmiany--pogoda zmienia sie jak chyba nigdzie na swiecie.Teperatura potrafi skoczyc w ciagu pol godziny o 15 stopni.Kilka dni temu o 9 rano bylo 12 stopni, o 12 w poludnie 18 , a o 3 po poludniu 36.
OdpowiedzUsuńTrzeba zawsze ubierac sie na cebulke, zeby moc sie rozebrac .Zawsze mam obok w samochodzie cienka kurtke , bo zimniej tez sie potrafi zrobic .
Czesto takie zmiany sa " deska ratunku" np. gdy po 2-3 dniach z temperatura powyzej 40 stopni w cieniu nastepuje dzien z tylko 19 -20 stopniami, ale ludzie reagujacy na gwaltowne zmiany cisnienia bardzo zle to znosza.Ja sie juz dawno przyzwyczailam i nawet to lubie.
coraz trudniej zajść w ciążę i szczęśliwie ją donosić, Twoja córka jest wyjątkiem, gratuluję i podziwam
OdpowiedzUsuńMnie reklamy nic nie zasłaniają na Twoim blogu ani gdzie indziej. Używam AdBlocka.
OdpowiedzUsuńHm... To super!
OdpowiedzUsuńTo prawda, słaba fizycznie jest nasza młodzież.
OdpowiedzUsuńTrochę podobnie, jak u mojej Sister w Ohio...
OdpowiedzUsuńPodziwiałam już piętro niżej i dalej tak trzymam. Cieszę się, że obie dziewczyny są w znakomitej formie i bardzo pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również serdecznie!
OdpowiedzUsuńOj,to przed Tobą radosne ale i stresujące przeżycia:)
OdpowiedzUsuńWiem,co mówię:),bardzo przezywałam ciążę mojej córki i narodziny wnusi.Wszystko odbylo się "książkowo",bez najmniejszych nawet komplikacji.., czego i Wam życzę.
Gratuluję,cieszę się razem z Tobą.
Ewa
ps.moja przeurocza wnusia wkrótce skończy 2 lata
Dzięki, czekania już coraz mniej...
OdpowiedzUsuńJestem po raz pierwszy na tym blogu, ale mam ochotę zostać na stałe, jesli pozwolisz.
OdpowiedzUsuńCzeka Cię radość, skoro niedługo będziesz babcią, więc będzie kogo rozpieszczać. Gratuluję, to dobre wieści.
Zasyłam wiele serdeczności.
Witam serdecznie i zapraszam!
OdpowiedzUsuń