Tym razem natchnął mnie Smoothoperator, gdy stwierdził, że w jego pamięci z dat okolicznościowych li i jedynie dzień matki i dzień kobiet.
Ze trzy razy w młodym wieku byłam świadkiem takiej sceny: dzwoni do domu z pracy Tato, Mama odbiera i słyszę: - Znowu nie pamiętasz? Ile razy mam ci mówić, że Zgaga 29 maja, a Basia 4 marca! - No tak, roku oczywiście też nie kojarzysz, jasne...
Nie wiem, do czego Tacie były potrzebne nasze daty urodzenia, w każdym razie nie był ich w stanie zapamiętać. Dobrze, że choć wiedział, która młodsza, która starsza. O imieninach i urodzinach Mamy oraz rocznicach ślubu przypominała mu najpierw Babcia, potem my. Wtedy posłusznie kwiecie przynosił i dawał ,,na prezent'', bo sam jakoś nie potrafił niczego godnego małżonki nabyć...
Mój osobisty Małż raz jedyny o rocznicy ślubu zapomniał, co było o tyle brzemienne w skutkach, że do tej pory błędu nie ośmielił się powtórzyć. Oczywiście o urodzinach i imieninach potomstwa trzeba mu przypominać, bo choć teoretycznie daty zna, to w ,,godzinie W'' świadomość go opuszcza. Jak w większości stadeł, to ja muszę być odpowiedzialna za ważne momenty w rodzinie i gronie przyjaciół. Na szczęście pamięć w tej kwestii jeszcze mi jakoś dopisuje, a i notatki w kalendarzyku na straży stoją...
Kiedyś już wspominałam, że w ciągu roku mamy miesiące zupełnie ,,puste'' (np. luty), gdy nikogo fetować nie trzeba, ale i takie, gdy okazji moc (marzec, maj, czerwiec, lipiec). Czasem ciężko wszystko ogarnąć...
Przepisy na słodkości zabieram sobie, dzięki! Ja ostatnio zużywam zapasy płatków owsianych, więc idą ciasta raz po raz. To taki stary przepis mojej mamy z czasów kryzysu. Jem i przypominam sobie młodość... Tylko cukier zredukowałam do połowy szklanki, czasem dodam słonecznik czy dynię...
OdpowiedzUsuńMój mąż też raz zapomniał o rocznicy ślubu. W 2 rocznicę wrócił z pracy a ja pytam wiesz co dziś za dzień a on "zonk ", ale szybko zreflektował się i mówi wiem, nawet mam prezent i wręcza mi 2 bułki. :). I tak bułki stały się obowiązkowym prezentem rocznicowym. Ostatnio było 30 :) i zapowiedź, że już z tego rezygnujemy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas też w kryzysie piekliśmy często ,,owsiki''...
OdpowiedzUsuń30 bułek na trzydziestą rocznicę?...:))) To mnie by w czerwcu groziło 40!
OdpowiedzUsuńJak 40 to czterdzieści .. mus :). Ostatnie lata kupował takie malutkie w zaprzyjaźnionej piekarni, a i tak było co jeść :) :);
OdpowiedzUsuń:)))))))
OdpowiedzUsuńJa tez Najglowniejszemu przypominam o wszystkich rocznicach (pssst.. kalendarz wieczny wisi w... wc)
Ale my mamy dobrze - my dwoje i wszystkie czworo dzieci urodzone w marcu!
Mój śp.Mąż wręczył mi 20 czerwonych róż z okazji rocznicy.Potem niestety... On zawsze pamiętałTo były ostatnie czerwone róże które otrzymałam. Teraz proszę o inne.
OdpowiedzUsuńMój ma tyle dobrze, że urodziłam córkę w swoje urodziny. Niby łatwiej, ale i tak pod górkę. Pamięta dzień, ale mylą mu się miesiące, zawsze myśli o tym późniejszym. Ale delikatnie mu podpowiadam jakiś czas przed. :-)
OdpowiedzUsuńBezcenne podpowiedzi...
OdpowiedzUsuńTeż bym nie chciała czerwonych.
OdpowiedzUsuńJak to zrobiliście, żeby 6 osób przypadło na jeden miesiąc, ot specjaliści!
OdpowiedzUsuń.... anim się spodziewał, ze zainspiruję :-) zdarza się :-)
OdpowiedzUsuńna dziś dołączę tyle, że o mojej rocznicy ślubu pamiętać będę z tej racji, że w owym dniu przypadają moje urodziny (rzecz jasna w drugą stronę to tez funkcjonuje) ... pozdrawiam z Normandii...
A uważaj tam na siebie, bo różnie się dzieje...
OdpowiedzUsuńJakoś dzięki bogu pamiętam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bo Ty jesteś chlubnym wyjątkiem, który potwierdza regułę...
OdpowiedzUsuń