... więc pretensji mieć nie mogę!
Zanim przejdę do tzw. ,,adremu'', najpierw dygresja. Skąd się to bierze, że świeżo upieczeni tatusiowie często podkreślają swój udział w przyjściu na świat dziecięcia pierwszeństwem w decydowaniu o nadaniu imienia? Znam sporo przypadków, że wbrew woli matki ojciec biegł do urzędu rejestrować niemowlę według własnego widzimisię. Czasem mama długo żyła w przekonaniu, że tuli do piersi np. Helenkę, a nagle okazywało się, że to Basia! Bo tak się ,,widziało'' sprawcy...
Mnie ten przypadek akurat nie dotyczy . Niemniej Mamidło nie śmiało dyskutować z miłością bezwzględną swego małżonka do poezji wieszcza Adama. I tak dobrze, że nie przyszła Tatce do głowy Telimena... Oczywiście tato nie mógł przewidzieć, że jedyna w rodzinie (szeroko pojętej) będę miała problemy z głoską ,,r''. Gdybym została Zosią, moje życie wyglądałoby zapewne zupełnie inaczej... Ale Tatuś był ambitny i nie imponowała mu płocha dzieweczka, zachciało się bohaterki!
Nie udało mi się przez ponad 60 lat polubić swojego imienia. A już zupełnym dramatem jest dla mnie forma zdrobniała. Grażynka=kretynka! Tak mi się kojarzy i już. Niestety, zakazu zdrabniania konsekwentnie przestrzega jedynie Małż. Ostatnio, niestety, nawet Magda zaczęła mi ,,grażynkować''... Choć powinna pamiętać, że nie znoszę.
Jakby tego wszystkiego było mało, niedawno moje imię stało się w internecie synonimem durnowatej, tłustawej ofermy płci żeńskiej. Dlaczego nie padło na przykład na Bożenę, Krystynę czy Jolkę? Nie wiadomo. Znalazłam się więc w jednym klubie z przysłowiowym już od jakiegoś czasu Sebą... Ech!
Nie tylko z Sebą, ale i z Januszem, kochana Grażynko!
OdpowiedzUsuńhahahahahahha :-)
Jesteśmy zbyt mali po urodzeniu by mieć wpływ na to, jakie imię wybiorą rodzice. Ja chciałam mieć syna o imieniu Bartosz, ojciec dziecka pragnął dziewczynki o imieniu Marika(powiadał:"jak będzie chłopak, to nic nie chcę wiedzieć" -odszedł jeszcze przed narodzinami). gdy przyszedł właściwy czas imię dla mojego syna wybrał mój ojciec, a na drugie dano mu imię tego, który wybrał pierwsze. Dziś 33- letni facet nie cierpi swojego imienia, ale też nie pomyślał żeby je zmienić, a przecież można. Osobiście lubię imię Grażyna, bo nosi je kilka ważnych dla mnie kobiet. Nigdy nie byłam za zdrobnianiem jakiegokolwiek imienia, bo czasami ludzi fantazja ponosi i wymyślają straszne bzdury. Życie mi pokazało, że osoby o imieniu Grażyna, są życzliwe, wesołe, pracowite, a to są cechy ważniejsze niż jakiekolwiek imię czy jego zdrobnienie. Ukłony
OdpowiedzUsuńZmiana imienia jest bardziej kłopotliwa niż nazwiska, bo pociąga za sobą zmianę w aktach urodzenia dzieci (jeśli takowe już się ma). W niektórych przypadkach podaje się imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki, a nie nazwiska rodziców, dlatego jeśli chce się zmienić imię lepiej to zrobić zanim ma się dzieci.
OdpowiedzUsuńMój pradziadek, który powołał na świat aż 11 dzieci, upierał się przy tym, by dziecko miało imię, jakie sobie przyniosło w dniu urodzenia. Wyjątek stanowiły dziewczynki, które w drodze "łaski" otrzymywały imię patrona swego dnia urodzenia jako drugie imię.
OdpowiedzUsuńGrażyna to ładne imię i wiesz- mnie się ono jakoś nigdy nie kojarzyło z wieszczem.Poezja to poezja, a życie to życie.
Dzieciom z reguły nie podoba się własne imię.Jako dziecko nie lubiłam swego imienia. Dorosłam i mi minęło.
Na pociechę- więcej jest znacznie kretynek niż Grażynek na świecie.
Miłego;)
Witaj !
OdpowiedzUsuńOj, z Bożenką, to przesadziłaś ! mnie moje imię się podoba, nie lubię za to zdrobnień, ani u siebie, ani innych.
Moje imię, to zasługa kochanej Babuni:)
Imiona dla dzieci ( pierwsze), to mój wybór przy akceptacji męża. A miałam je od dziewczęcia wymarzone.
Pozdrawiam milutko:)
A mi się dobrze kojarzy imię Grażyna. Znam wiele fajnych i sympatycznych dziewczyn i kobiet o tym imieniu.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek powiem w sekrecie, że swojego imienia też nie trawię :p
pozdrawiam
Całkiem sporo osób jest w podobnej sytuacji, niestety...:)))
OdpowiedzUsuńDzieciom też wybrałam prawie sama. Kto się wtrącał? Oczywiście Tato, czyli dziadek!
OdpowiedzUsuńPociecha genialna, dzięki!
OdpowiedzUsuńZmieniać już nie będę, dożyję z tym ,,brzemieniem'' do końca.:)))
OdpowiedzUsuńTeż znam parę całkiem fajnych Grażyn...
OdpowiedzUsuńFakt, zapomniałam o Januszu.
OdpowiedzUsuńGRAŻUŚ - NIE LAMENTUJ !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNajważniejszy charakter !
Pozdrawiam cieplutko
RUDA
(też Grażyna).
P.S.
Też kiedyś zastanowiło mnie,że większość Grażyna ma kłopoty z R !
GRAŻUŚ - NIE LAMENTUJ !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNajważniejszy charakter !
Pozdrawiam cieplutko
RUDA
(też Grażyna).
P.S.
Też kiedyś zastanowiło mnie,że większość Grażyn ma kłopoty z R !
,,Grażuś'' znacznie lepiej brzmi niż ,,Grażynka''. Dzięki za wsparcie!
OdpowiedzUsuńRenata Barbara. Jak ja nie cierpiała tego imienia. Teraz jestem Renate. Za to dla ukochanego Renia dla mamy Renatka. Baśką nie mogłam być bo na kobyłę dziadek tak wołał :)
OdpowiedzUsuńMnie by imię po kobyle nie przeszkadzało, ale ta ilość ,,r'' w Basi jest straszna!
OdpowiedzUsuńMoje dzieci dla których osobiście imiona wybrałam na całe szczęście są zadowolone ze swoich imion. Co tu mówić imię ma się całe życie. ma się podobać temu który je nosi. Ja też z Urszula problemów na szczęście nie mam i nie miałam nawet z tymi zdobieniami choć kiedyś usłyszałam jak Pani wolała na Jamnika Ulka, he he..
OdpowiedzUsuń... w takim przypadku przypomnij sobie, kto jednemu z poematów dał tytuł "Grażyna"... i lżej sie zrobi na sercu :- ) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGrażdajte - piękna [tak to przynajmnej tłumaczy Mickiewicz]. I czego się czepiać? Wolałabyś być Hermenegildą, Kunegundą lub Zytą?
OdpowiedzUsuńZapraszam
Wszystkiego dwa. Wielkie mecyje. Zapraszam do mego Wykazu Imion Prawdziwych Polaków Pierwszego Sortu. Może coś upatrzysz.
OdpowiedzUsuńBiuro Turystyczne DOBRA ZMIANA
OdpowiedzUsuńWarszawa ul. Nowogrodzka 14
oferuje P.T. Obieżyświatom Płci Obojga rejsy na San Escobar.
CENA ZA 5 DÓB - 500 PLN!!!
W cenie biletów pełne utrzymanie,
zakup suwenirów i osobiste wydatki!
Uzbieram i wyruszę!:)))
OdpowiedzUsuńObawiam się, że Jarosław do mnie nie pasuje...
OdpowiedzUsuńPrzecie to właśnie przez Mickiewicza wszystko! ,,Żyła naonczas na Litwie dziewczyna, zwana Grażyną, czyli piękną księżną''... Cytował Tatko co i raz.
OdpowiedzUsuńWcale mi od tego nie jest lżej, albowiem zawsze moje serce należało do Juliusza, a nie Adama...
OdpowiedzUsuńNasza pierwsza sunia Ira bywała często nazywana Irenką. Obok domu stoi młyn, którego szefową była kiedyś bardzo miła pani. A syn, którego nasza psica nie bardzo słuchała, wykrzykiwał: - Irena, ty durna suko, do domu, już! Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, dlaczego pani młynarka reagowała nerwowo, dopiero sąsiadka z naprzeciwka nas oświeciła, że pani z młyna nosi imię Irena...
OdpowiedzUsuń