Zapowiadano od środy piękną, wiosenną niedzielę. Z wysoką temperaturą, słoneczkiem itp. W związku z tym zapowiedziałam Małżowi pierwszą wiosenną wycieczkę...
Do południa szaro, wietrznie, nieco deszczowo. Około trzynastej wyjrzało słońce, wiatr nieco przycichł. Więc ruszamy, ale niezbyt daleko, do Sobieszewa. Od nas ze 40 minut. Obejrzeliśmy oddany niedawno zwodzony most, imienia 100-lecia niepodległości, po czym skierowaliśmy się na ,,Ptasi raj'', rezerwat.
Na parkingu tłoczno, jeden mikrobusik zakopany w błocie usiłował się nieudolnie wydostać, czemu kibicowała garstka gapiów. Nie dołączyliśmy do gawiedzi, ruszyliśmy na szlak. Ptaków specjalnie nie widziałam, ot jedną kaczkę i kilka mew. Spacerek w jedną stronę sympatyczny, bo z wiatrem. Droga powrotna - koszmar! Łeb urywało... Ludzi jednak mnogo.
Na parkingu busik kontynuował walkę z siłami natury. Zmienili się tylko widzowie. Trafiliśmy na moment, gdy ktoś życzliwy próbował pojazd wyciągnąć. Niestety, linka holownicza natychmiast pękła...
Owiani i nieco przemarznięci wróciliśmy w pielesze. Kawa, kocyk, potem kąpiel, by dojść do siebie. To chyba jednak jeszcze nie wiosna...
Wiosna będzie 21 marca, a teraz to takie złudzenie optyczne, fatamorgana - pięknie jak się patrzy przez okno, ale po wyjściu z domu - zderzenie ze światem realnym. Mimo wszystko pozdrawiam wiosennie. :)
OdpowiedzUsuńDoczekamy...
UsuńTu też bardzo byle jak. Wiatr hula, to co na termometrze to jakaś złuda, bo odczuwalne temperatury są o wiele niższe, nawet gdy słońcu uda się przebić zza chmur.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ale zdaje się, że mieliście już wiosnę w lutym, przynajmniej na południu Niemiec.
UsuńNo niestety to jeszcze nie wiosna. Ja tez w niedzielę przesadziłam ze spacerami i dotlenianiem się. I też potem pod kocykiem z herbatką malinową wylądowałam..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Też wpełzłam pod kocyk...
UsuńTylko pozazdrościć mogę możliwości spaceru nawet z wiatrem do towarzystwa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA wiesz? Ja nie przepadam za spacerami, wolę iść po coś konkretnego. Jednak czasem zew natury się odezwie...
UsuńTrochę szalony ten przedwiosenny czas. U nas, na południu, jak zwiało od gór halnym, to i Taterki było widać nawet za dnia. Niedziela była piękna - przyznaję. Też wypełzliśmy na spacer. Ale dziś, dzień przed końcem zimy, rano było siwo... Przymrozek... Może w przyszłym tygodniu już będzie wiosennie, jak należy?
OdpowiedzUsuńNiech się wreszcie skończą te wiosenne wichury... Mam wrażenie, że z roku na rok przybywa wietrznych dni.
OdpowiedzUsuń