niedziela, 6 stycznia 2013

Takie tam różności

Zima zaskakuje drogowców, a mnie zaskakują te coraz to nowe święta i zamknięte w związku z nimi sklepy! Niby wiedziałam, że w niedzielę Trzech Króli, ale nie skojarzyłam z brakiem dostępu do dóbr doczesnych. I zaplanowałam wyjazd do marketu ulubionego.


Dobrze, że pani Marzenka otworzyła, bo obiad stanąłby pod znakiem zapytania... Tymczasem moja ulubiona sklepikarka urlopuje się dobrowolnie dokładnie 3 dni w roku: w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, w Nowy Rok i Wielką Niedzielę. Twierdzi, że sklepik to jej całe życie od ponad dwudziestu lat, w domu być nie lubi, bo tam dwóch leni rodzaju męskiego, którzy tylko wymagają...


***


Dziś po długim czasie wizyta Mamidła u pani psychogeriatry. Ostatnio chodziłam sama, raz na 3 miesiące, w zasadzie tylko po recepty. Mam do wypełnienia papierek z wnioskiem o uznanie Mamy za osobę niepełnosprawną. Do czego mi to potrzebne? Do końca nie wiem, ale w Stowarzyszeniu radzono, by się o to zatroszczyć... Na tak zwany wszelki wypadek.


W gruncie rzeczy chyba sporo osób w wieku 85+ można by a priori za niepełnosprawne uznać. Na podstawie samej metryki. Oczywiście, są chlubne wyjątki. Tato chociażby, przecież był niemal w pełni sprawny do ukończenia 91! Żwawe stulatki też się zdarzają...


***


Czasem wystarczy 60 wiosenek, by osoba poczuła się zgrzybiała i zaczęła powoli spoglądać na ,,księżą oborę''. Czytałam w piątek wywiad z nieco starszym znajomym z okresu studiów. Znanym dziś pisarzem.


W czasie, gdy studiowaliśmy, J. był ponurym i nadużywającym naśladowcą Bursy. Zawsze w czarnym, rozciągniętym swetrze, wyraźnie wymagającym uprania. Z artystycznym, dekadenckim ,,kołtunem'' na głowie. ,,Wzrok dziki, suknia plugawa'', tylko miecz u boku nie błyskał...


Wróżyłyśmy mu z koleżankami rychły koniec w stylu idola. Albo jakiegoś innego Hłaski. Z wiekiem J. sporządniał, rodzinę założył, z poety stał się cenionym prozaikiem. Jednak ten wywiad był tak gorzki, tak przepełniony żalem do współczesnego świata, poczuciem zbliżającego się kresu... Z trudem dobrnęłam do końca.


Podobne odczucia miałam tydzień wcześniej, czytając rozmowę z moim ukochanym Janem Jakubem Kolskim. Deklarował, że koniec z reżyserowaniem (dlaczego???), zamienia kamerę na pióro. Współczesny świat go mierzi, a ten , który ukazał w swoich filmach, uznał za ,,sztuczny''... Stworzony tylko dla siebie samego. Na zasadzie ,,kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie, piękny i czysty, jak pierwsze kochanie''... To już moja osobista refleksja, nie Kolska.


Czy sześćdziesiątka jest tak poważną cezurą? Teść Asi wyraźnie się wtedy załamał... Małż niekoniecznie! Mnie to czeka za niecałe półtora roku. Brzmi poważnie! Na razie czasem czuję się na 35!  A czasem na stówkę... E tam! Pomyślę o tym jutro, jak Scarlett!


 


 

21 komentarzy:

  1. Ciekawe ilu psychogeriatrow jest w Polsce? W moim miescie brak. No i tradycyjnie skrecilo mnie z zazdrosci na sama wzmianke o tej planowanej wizycie. Ale co sie dziwic, w moim miescie nie ma tez oddzialu stowarzyszenia alzheimerowskiego. Ech...
    Co do orzeczenia stopnia niepelnosprawnosci, to jesli gdzies pojedziecie z Mama samochodem bedziecie mogli parkowac na miejscu dla inwalidy, rozliczajac podatek dochodowy Mamy, bedziecie mogli skorzystac z ulg naleznych z tytulu niepelnosprawnosci (np. wydatki na leki udokumentowane faktura, zakup sprzetu typu krzeselko wannowe czy toaletowe itp.). W stowarzyszeniu na pewno maja jakies materialy na temat przywilejow osob niepelnosprawnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żwawe stulatki to tylko w Azji gdzieś, w górskim powietrzu - czasem widzę reportaże w tivi, jak to żwawo obchodzą 113 urodziny, hm.

    Kolskiego widziałam niedawno w jakimś programie, mądry chłop, nie dał się przegadać nawet wrzaskliwemu Wojewódzkiemu. Facet zdolny, z własną wizją ale nieco ignorowany przez środowisko a kompletnie przez dystrybutorów. Nic dziwnego, że można zgorzknieć.

    Co do tego pisarza to nieładnie tak rozbudzać ciekawość i nie mówić kto zacz. Bo mam się teraz zastanawiać, droga scarlett, litości!

    Nawiasem mówiąc, nawet na torturach, nie dałabym ci tej in spe sześćdziesiątki :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Puki nic nie dolega metryka nie ma znaczenia. Ale potem już poważniejsza choroba wywraca nam życie do góry nogami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mnie zaskoczyłaś tym makaronem, że aż się odezwę - może za mało wody dajesz? Makaron gotuje się w dużej ilości wody.
    A co do wieku to się nie odzywam, bo ostatnio jakąś taką chandrę w tym temacie mam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest dokładnie tak, jak opisuje to ~ech, a poza tym u osób starszych owa żwawość i sprawność bardzo szybko może się podłamać przy byle chorobie i wtedy nie czas na załatwianie "papierka", który przecież tym osobom się należy wraz z opieką - tak było z moją teściową, wszystko nastąpiło nagle, niby się tylko przewróciła i już nigdy się nie podniosła przez 9 lat.
    Właśnie mi przypomniałaś, że już za miesiąc 60-tka. A czuję się właśnie tak, jak to opisujesz... gdy wszystko idzie wg planów - na suwaczku samopoczucie do 40-tki, a jak mi się coś tam w planach sypie, a dodatkowo jeszcze ktoś słowem nie pogłaszcze, to "trzy ćwierci do śmierci"!

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Klarka Mrozek7 stycznia 2013 00:34

    mam nadzieję, że zawsze zostaniesz przy tym 35 bo po i ten Twój optymizm tu przychodzimy

    OdpowiedzUsuń
  7. A dla mnie to szescdziesiatka zadna cezura nie byla i siedemdziesiatka tez nie bedzie.Te pierwsza przekroczylam ladne kilka lat temu, ta druga za nastepne kilka przyjdzie, jak Bog da.Zyje jak chce i lubie i mam w nosie kalendarz.Czasu nie zatrzymam, ale moge to moje zycie przezyc tak, jak lubie i cieszyc sie nim do konca.

    OdpowiedzUsuń
  8. O korzyściach z posiadania statusu osoby niepełnosprawnej pisałam 2lub3 razy ,podając przykłady, w okresie od marca do maja ub.roku na "Napisz do mnie".Zresztą pisywałam tam ok. 20 razy od lutego ub.roku
    do zmiany portalu.PIT-y roczne rozliczamy już 20 lat i najwyższa pora nauczyć się korzystać z odpisów jakie,daje ustawa.Szczególnie przy drożejących lekach.Nie są to powalające kwoty, ale w każdym budżecie każda zaoszczędzona złotówka jest godna zagospodarowania.Kup dzisiejszą "Gazetę Wyborczą" /może i jutrzejszą też by trzeba/, bo mają ponownie drukować co się osobom starszym i niepełnosprawnym należy oraz co przysługuje.Takie akcje uświadamiające, gazety /również inne/ prowadzą i drukują co roku , szczególnie w okresie zbliżających się rozliczeń podatkowych. Czytanie nie boli ,a wiedzy-szczególnie w obniżaniu podatków-nigdy za wiele.Pozdrawiam i życzę ciekawej lektury.
    Jak będziesz miała problemy z rozwiązaniem tematów - napisz do mnie na e-mail, pomogę,Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Antoni Relski7 stycznia 2013 05:50

    Lubię Kolskiego, przypomina mi dzieciństwo. To które powoli odchodzi w mgłę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten wniosek wypełnij - w razie potrzeby będziecie mogli zaparkować na miejscu dla inwalidy, poza tym przydać się może w sądzie, gdybyś musiała Mamę ubezwłasnowolnić, bo może i taki moment nadejść. A cóż to dziś 60 lat? Średnia wieku się wydłużyła. Moja cioteczna babka w wieku 75 lat wyglądała jak kobieta pięćdziesięcioletnia i jeszcze ją panowie podrywali, co nieco denerwowało jej męża. Pomijam już fakt, że śmigała z wnukiem na sankach jak młódka, a obcasy nosiła wyższe niż ja wtedy.Gdy ktoś jest w pewnym sensie "nieudacznikiem" i nie potrafi tego zmienić to i w wieku lat czterdziestu jest już wrakiem. Nie sądzę byś poczuła na barkach owe 60 lat. Tyle tylko, że z wiekiem należy bardziej dbać o fryzurę, bo jakoś włosy gorzej się trzymają.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, trafiłaś w tzw. ,,miętkę''. Włosy mi rzeczywiście gorzej się trzymają - głowy! Trochę się polepszyły, kiedy zrzuciłam te kilkanaście kilo, ale teraz znów bida...

    OdpowiedzUsuń
  12. Otóż to! Dlatego tak mi żal nagłego zakończenia. Ale może się jeszcze pan J.J. rozmyśli?

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki! Gazetę spróbuję zdobyć. A w razie czego nie omieszkam się zgłosić.

    OdpowiedzUsuń
  14. I tak trzymaj! Wystarczająco dużo wokół utyskujących w każdym wieku.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja przychodzę po Wasz, który mnie wzmacnia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Tato też się rozsypał po upadku... Boję się podobnej sytuacji u siebie, bo w genach dostałam po ojcu zaburzenia równowagi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gotuję jak ,,Marysia'' - dwulitrowy garnek na pół kilo suchej masy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, tak... Nadal Ci zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mogę zdradzić tożsamości autora, bo nie mam ochoty po sądach biegać. :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeżeli mieszkasz w TYM Zabrzu, na Śląsku, to jeśli nie w Twoim mieście, to może w Katowicach itp. gdzieś jest? Chyba aż sprawdzę, gdzie są siedziby. Wiem, że w trzydziestu miastach. Śląsk przecież nie może być pominięty...

    OdpowiedzUsuń
  21. JUż znalazłam: Katowice, ul Medyków 14, tel. 663-343-268 lub 695-821-095. I drugi adres: Katowice, ul. Morawa 31, tel. 32-256-81-49.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...