Dopiero dziś sobie uświadomiłam, dlaczego poprzedniego dnia wszystko szło pod górkę. No, przecież była ŚRODA! Czwarta z rzędu, gdy żadna sprawa nie miała szans na pomyślny finał. Już drżę na myśl o 27 lutego, bo mamy z Mamidłem wezwanie na komisję do orzekania niepełnosprawności. Co się może wydarzyć? Komisję zdziesiątkuje jelitówka?... W budynku wybuchnie pożar?... Zastrajkuje komunikacja miejska do społu z taksówkarzami?...
***
Dziś jak po maśle. Lek odebrany, wypis poprawiony itp. W niecałe półtorej godziny wszystko dopięte i odhaczone! Jeszcze tę dalszą bibliotekę zdążyłam odwiedzić.
Wieczorem, za zgodą Cierpiącego, otrzymałam przepustkę na koncert Asi w Blues Clubie. Bardzo miło się odstresowałam w doborowym towarzystwie. Byłam zdecydowana nawet solo zauczestniczyć. A tu udało się namówić Joannę z Kazimierzem, niespodziewanie pojawili się, ku mojej radości, Dżek z Kasią, do tego Ania z Wojtkiem - rodzice chrzestni asinej ,,kariery'' i jeszcze kilkoro znajomków.
Koncert znakomity, publiczność żywiołowo reagująca. Czego chcieć więcej? I przede wszystkim dwie godziny luzu, gdy nie musiałam myśleć o szpitalu w domu...
Nigdy nie wierz złe dnie, to jest tylko splot złych okoliczności, które się przypadkowo na siebie się nałożyły. Zapraszam także Ciebie i twoich czytelników na http://junak4blog.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTobie to się należą wczasy gdzieś daleko na południu abyś mogła się wyleżeć, wygrzać, wyspać, zjeść coś pysznego podanego przez obsługę i odpoczywać , odpoczywać, czego z całego serca życzę!
OdpowiedzUsuńA jeżeli podziałało to być może powinno się serwować takie bluesowe koncerty etatowym pracownikom szpitala. Dla wewnętrznego oczyszczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetnie, że się zrelaksowałaś:) I, że wszystko w końcu udało się załatwić:) A za przyszłą środę trzymam kciuki, żeby nie była kolejną z rzędu;)
OdpowiedzUsuńAndrzej i Eliza:))))rozmarzyłam się:D
OdpowiedzUsuńA co do szpitala w domu...współczuję, bo ja drżę na myśl o poniedziałku.
To nie na temat, ale właśnie po raz pierwszy zajrzałam do Twojej Księgi Gości, gdzie znalazłam na pierwszej stronie same porno-wpisy po angielsku. Może Twoja Księga została zaatakowana przez spamerów, tak jak to sie przydarzyło Antoniemu?
OdpowiedzUsuńobosz...wszystko będzie dopsze!
OdpowiedzUsuńa słyszała na fejsie,Dżek naskrobał, że koncert doskonały!ha!!
to mu wybaczam,że mi mojej muzy lodowej nie miał czasu skrócić:)
A Bratową masz coraz piękniejszą...
OdpowiedzUsuńOlewam to! Nawet nie zaglądam od czasów przeprowadzki z Onetu...
OdpowiedzUsuńA na co się zanosi w poniedziałek?
OdpowiedzUsuńTrzymaj, trzymaj, bo jak się nie uda coś, to ja nie wytrzymam...
OdpowiedzUsuńNa razie często dziecię onkologom przygrywa...
OdpowiedzUsuńO tak! Wczasy na południu... Najlepiej w ukochanym zakątku Małopolski! Bo Egipty i Tunezje nie w moim guście, za gorąco...
OdpowiedzUsuńTroszkę wiary w zabobony nie zaszkodzi!:) A na blog chętnie zerknę...
OdpowiedzUsuń