Nakarmiwszy Małża i Mamidło pożywnym śniadankiem udałam się w miasto w celu dwojakim: zrealizowania recepty na maminy Donecept (zamówiony w poniedziałek) i uzyskania wypisu chłopa ze szpitala.
W aptece mnie poinformowano, że lek, owszem, będzie, ale po czternastej. Wobec takiego dictum oświadczyłam, że przyjdę jutro. I udałam się do szpitala. Dotarłam parę minut przed dwunastą w południe. Na drzwiach właściwych widniał napis: Wydawanie wypisów i zwolnień lekarskich w godzinach 13.00-15.00. Lekko mnie trzepnęło, ale trudno...
Zaliczyłam wizytę w Rosmanie, a potem postanowiłam wstąpić na kawkę do takiej kawiarnio-księgarni w pobliżu. Bardzo miło spędziłam trzy kwadranse. Jeszcze wstąpiłam do okolicznego ciucholandu i o 13.03 stanęłam ponownie pod drzwiami sekretariatu. I tam zastałam karteczkę o treści następującej: W dniu 20.02. z powodu zebrania sekretarek wydawanie wypisów od 13.30. Prosimy o zrozumienie. (?!)
Może i zrozumiałam, ale bez euforii. Na zewnątrz śnieżna zamieć, ale wyszłam znów się pokręcić po okolicy. Po powrocie zastałam już kilkuosobowy ogonek. Mocno zdenerwowany ogonek. O 13.38 na horyzoncie ukazał się pan ordynator oddziału chirurgii ogólnej. Na uwagę jednego z ogonkowiczów rzucił krótkie: - Proszę napisać skargę! - i zniknął w swoim gabinecie.
Dziesięć minut później zjawiła się właściwa osoba. Weszłam jako piąta. I... dowiedziałam się, że wypisu nie otrzymam, ponieważ ów posiada jakąś nieścisłość, w związku z czym pan ordynator nie podpisze. A pani doktor prowadząca Małża ma dziś jedną operację po drugiej, więc nieścisłości nie ma kiedy sprostować! Zatem: - Proszę przyjść jutro!
Trzy godzinki w plecy w nierównej walce z naszą ulubioną ,,służbą'' zdrowia...
***
Małż cierpi. Srodze. Najgorzej, gdy przychodzi odkaszlnąć... Problemem jest też spanie, a raczej układanie się do snu i wstawanie. Jęczy bidny, a mnie aż ciarki przechodzą... No i mam teraz wieczorem dwójkę do odkąpania!
Chuchać i dmuchać muszę na siebie. Bo jakby co, to aż strach pomyśleć!
Skąd ja to znam?
OdpowiedzUsuńA w razie czego proszę napisać skargę. Uczą tego chyba na szkoleniach.
albo już na studiach.
Pozdrawiam
A skarge to on sam rozpatrzy:))) I ma odpowiednie szablony w kompie, wiec wklei odpowiedz, jaka odetnie Ci dalsza droge walki, niestety. A mezusiowi zyczymy, zeby Zona miala duzo sily:))) Pozdrawiam Ona
OdpowiedzUsuń(http://niespokojna-niecierpliwa.bloog.pl/)
Strasznie dużo teraz masz na swojej głowie Grażynko kochana. Jesteś bardzo dzielną osobą . Mąż i Mama maja prawdziwe szczęście że ciebie mają. Oby ci sił nie zabrakło. Przydałaby się tobie jeszcze jakas dodatkowa pomoc. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńTo ja z kolei tak walczę z bankiem ostatnio. I tracę mnóstwo czasu...
OdpowiedzUsuńDużo sił dla Ciebie na ogarnięcie wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńOj, duzo sily zycze w opiece na chorymi a walki z sluzba zdrowia nie polecam, szkoda sil, bo te lachudry to sobie krzywdy nie dadza zrobic, a krew dodatkowo wypija. Powodzenia Ona
OdpowiedzUsuńhttp://niespokojna-niecierpliwa.bloog.pl/
Witaj
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was gorąco i zdróweczka i sił życzę :)
Aż się prosi, by sięgnąć do słów Mistrza:
OdpowiedzUsuń"O wtedy chociaż się pragniesz powściągać
nie nasobaczyć i nie naurągać
Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać
To same twe usta wykrzykną tobie wbrew"
Mam nadzieję, że mimo okolicznosci nie wykrzykiwałaś nic :))
Aż się chce sięgnąć po słowa Mistrza:
OdpowiedzUsuń"O wtedy chociaż się pragniesz powściągać
nie nasobaczyć i nie naurągać
Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać
To same twe usta wykrzykną tobie wbrew:":
Mam nadzieje, ze mimo okoliczności, nie wykrzykiwałaś :))
,,Powstrzymałam swoją emocjonalność''!
OdpowiedzUsuńDzięki, wszystko się teraz przyda! I siły, i zdrowie...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko na tyle szanuję pracę lekarzy i pielęgniarek, że o byle co się nie awanturuję.
OdpowiedzUsuńOgarnę! Albo przyjdzie mi ,,na dnie z honorem lec''...
OdpowiedzUsuńDo banków nie mam wyrozumiałości. Walczyłam kiedyś pół roku z Milenium. Ale wygrałam!
OdpowiedzUsuńJakiś test to chyba na mojej skromnej osobie. Jak badanie wytrzymałości materiału...
OdpowiedzUsuńNa razie, dziękować, krzepy starcza!
OdpowiedzUsuńPolak statystyczny mało piśmienny jest. Więc i ochota na takie dictum odchodzi...
OdpowiedzUsuń