poniedziałek, 20 maja 2013

Remanent

Córka się ze mnie śmieje, że mam starczą anoreksję! Ja, rzecz jasna, w to nie wierzę...


Za to bardzo wierzę, że coś mnie od pobytu w Andrychowie pogrubiło! Ewidentnie posiadam BRZUCH! Paskudny... A co gorsza, wciąż jestem głodna! Trzeba coś z tym zrobić, tylko co? Chlebka się znów wyrzec, ziemniaków itp... I ćwiczyć!


***


Z powodu częstych opadów deszczu w ostatnich dniach ogródek tatowy zarasta zielskiem w tempie iście olimpijskim! Codziennie wyskubuję ze 4 spore reklamówki zielska wszelakiego, co stanowi zaledwie nikły procent tego, co jeszcze w ziemi...


Choć nie przepadam za różami, muszę przyznać, że po trzykrotnym już tej wiosny nawożeniu prezentują się znakomicie. Tylko patrzeć, aż rozkwitną! Bo pąki już spore. Nawet na południu kraju tak szybko nie zamiarują kwitnąć...


Pięciornik z okolic Andrychowa  przywieziony najwyraźniej zamierza mieć kwiaty krwistoczerwone! Do tej pory znałam tylko słonecznikowe wersje... Będzie piknie!


***


Odkryłam nowy ciuchland. Super ceny! Po raz pierwszy butki nabyłam w podobnej placówce, za jedyne 10 zł. Niebieściutkie jak firmament! I bardzo wygodne! Do spodni lub spódniczki dżinsowej. Do tego spódniczka letnia  błękitna za osiem i sukienka czarno-biała nieco mini za 10!


Komórka mi troszku szwankuje! Na ekranie pasy jakieś podejrzane się objawiają... Chyba pora na wymianę! Dostaję co i raz maile, że już za złotówę czeka mnie cud-mnjut! No, zobaczymy...

13 komentarzy:

  1. U mnie na szczęście zielsko jakoś powolne we wzrastaniu i oby tak zostało!;)
    Udane zakupy:)
    A telefon chyba faktycznie kończy żywot...tak jak moje okulary:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomogę Ci w ogródku w zamian za namiary na Diory ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski21 maja 2013 02:32

    A ja nie mam ani jednej róży i nie wiem czy mieć.
    Teściowa upiera się na jadalną.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jestem po jednej wymianie komórki i dopiero po ok. dwóch tygodniach ustawiłam sobie wszystko tak, jak chciałam! :)
    A teraz chyba sobie sprezentuję drugą (służbową).
    Zresztą sama nie wiem... Szkoda, że w mojej sieci nie ma takiej taryfy, żebym z niej mogła dzwonić do mojego M. bez dodatkowych dopłat.
    A kwiaty też u mnie kwitną jak głupie.
    Na ciuchy jeszcze czas będzie poczekać, bo na razie jeszcze się nie odkułam po remontach...
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Róża jadalna - do pączków mniam........ew. do mazurków...
    Wymaga trochę mniej pielęgnacji niż ozdobna, ale mszyce trzeba gonić od obu !

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Klarka Mrozek21 maja 2013 12:43

    może napiszesz kiedyś, czy się kierować kupując w ciucholandzie bo ja kompletnie nie potrafię tam robić zakupów. po 5 minutach bolą mnie ręce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klarko! Ja albo wpadam i po pięciu minutach już coś nabywam, albo wychodzę! Moja Maryśka poznańska potrafi godzinę w jednym ciuchlandzie zaliczyć, ja wprost przeciwnie. Zresztą w innych sklepach mam podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadalna! To jest myśl...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlatego nie lubię wymiany komórek, bo ja tępa do nowości jestem. Najchętniej bym zmieniała tylko starą na nową identyczną!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest tyle innych kwitnących krzewów, łatwych w uprawie i nieobleganych przez mszyce. Róże mnie nie kręcą zupełnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten najnowszy jest naprzeciwko hali w Gdyni, tuż przy przystanku autobusów i trajtków. Na pięterku. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje okulary żywot zakończyły ponad pół roku temu. Obraziłam się i od tej pory funkcjonuję bez!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dajesz radę bez? Ależ Ci dobrze!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...