Miły dzień, rozpoczęty rozmową z dawno niesłyszaną na żywo Joanną-Srebrzystą, zakończony natomiast pogaduchami z Magdą.
W czasie pomiędzy wykonałam czynności następujące:
- co większe pajęczyny zlikwidowałam, pająki sprowadzając do parteru
- obiadek zgotowałam - mielone, ziemniaczki i surówka z białej rzodkwi
- kąty w dużym pokoju omiotłam
- poczytałam kryminałek, porozwiązywałam krzyżówek paręnaście
- roślinki podlałam
- maleńkie co nieco w ogródku załatwiłam.
Wiem, wiem, leniwy dzionek! Perfekcyjne panie domu zrobiłyby o wiele, wiele więcej! Ale ja do perfekcyjności nie aspiruję, bynajmniej...
Cenię sobie nad wyraz moje błogostany leniwe. Wszak nie ja dla domu, ale dom dla mnie! Nie, żeby brudem zarastał, ale i nie przesadne pucowanie... Musowo kuchenka musi być sterylna, zlew takoż. I blat. Reszta? Jak cię mogę... Byle bez okruchów!
W pokoju większym czysty-przeczysty zawsze musi być stół, czyli ława. Zero paproszków! I dywan-lizak! Bez śladów psiej sierści... Poza tym, co kto lubi... Orzechy włoskie ostatnio często łupię w pokoju, czasem jakiś fragment się zawieruszy w przestrzeni. I do kolejnej niedzieli trwa.... Gdy Małż odkurzacz włącza.Dziś mi jeden cały orzech zaginął w akcji... Znajdzie się zapewne 24-ego!
Przegryzam sobie teraz winogrona z wczesnojesiennej nalewki. Smaczne! ...
W porównaniu do mnie to Ty kochana pracuś jesteś. Podobnie podchodzę do ,,pucowania" . mam wszak jak na moje lata juz prawo do mniejszego tempa w tym zakresie i to wykorzystuje jak tylko się da. Teraz w salonie myją to co w witrynach(a jest tego multum. ) Piękne kieliszki do koniaku wczoraj umyłam , które już prawie wcale nie używane. Dziś pewnie umyję ten komplet szklanek kryształowych,który dostali teściowie z okazji ich ślubu ,i u mnie jeszcze jest tego z 10 sztuk, ale do świąt jeszcze daleko i pewnie zdążę to co jeszcze czeka umyć.Chyba zrobię zdjęcia i pokażę te starocie.
OdpowiedzUsuńA ja to zołza jestem, bo łupać orzechy mężowi pozwalam tylko we czwartki - przed piątkowym sprzątaniem... Własnie przez wzgląd na te łupiny walające się po dywanie w salonie. W innych kwestiach nie jestem tak ortodoksyjna, ale i tak mąż narzeka, i sprawdza w kalendarzu, kiedy może pojeść orzechów. Powiem szczerze, że kwestia orzechowa wielce konfliktowa jest. A wystarczyłoby, gdyby sprzątnął po... Urgh.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że u nas wczoraj na obiad były mielone, ziemniaczki i... czarna rzepa :-)
OdpowiedzUsuńNie ma czarnej rzepy!!!!!!!!!!! Jest CZARNA RZODKIEW. TO NIE TO SAMO !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo,że na straganach tak piszą, nie zwalnia nas od poprawnej polszczyzny!!!!!!!Serdecznie polecam ostatni numer dwumiesięcznika "Natura i Ty".. NR 11-12.cena 7,99 zł za 132 strony.Tam ,po raz kolejny, na stronach 62-65 opisują obie (rzepę i rzodkiew) i widać wyraźnie róznicę w nazwie ,wyglądzie i pochodzeniu.A poza tym, polecam tę publikację, bo zawsze ma wiele ciekawostek "dla zdrowotności".
Nie mówimy też "ta pora," lub np."dwie pory" tylko TEN POR, bo on jest "chłop".Dlatego kupuję np. DWA PORY .
Może się przyda:www,naturaity.pl - strona w/w publikacji.
Pozdraweczki !!!!!!
Jak czytałam te Twoje wykonane czynności to sobie pomyślałam: ale pracuś z tej Zgagi:) a Ty tu za chwilę, że leniwy dzień...:o
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby się dobrze czuć we własnym domu:)
a nie obsesyjnie latać ze szmatą :D
Najbardziej się ,,spracowałam'' przy lekturze i krzyżówkach! :)
OdpowiedzUsuńPrzecież ja nie wspominałam o czarnej rzepie, tylko o białej japońskiej rzodkwi! Może i się ona jakoś specjalistycznie nazywa? Co do porów, sama zwalczam rodzaj żeński wytrwale, choć bez efektów. Ostatnio najbardziej jadowici mnie ,,brokuła'' i wciąż niepoprawny ,,pomarańcz''...
OdpowiedzUsuńZnaczy taka czarna z wierzchu, biała wewnątrz? Uwielbiam...
OdpowiedzUsuńAle za to kolega małżonek chyba lubi czwartki, nieprawdaż?
OdpowiedzUsuńPonieważ w domu rodzinnym pełno było za szybkami szkła i porcelany, przysięgłam sobie, że u mnie nie będzie ani sztuki! Za okienkami stoją książki, nie muszę ich myć na szczęście. A w kuchni szkła są zmatowione, więc nie widać dokładnie, co za nimi...
OdpowiedzUsuńOsobiście z porządków to tylko myję codziennie kuchenkę, zlew obsługuje ślubny - nie chciał zmywarki, no to sam robi za zmywarkę.
OdpowiedzUsuńKabinę w łazience każde z nas ma obowiązek po użyciu wytrzeć wewnątrz do suchego, żeby kamień nie osiadał. A reszta jest sprzątana co dwa tygodnie przez przemiłą panią Olę.Dzięki takiemu rozwiązaniu na dłużej mi starcza rehabilitacja.
Nie wiem co jest, ale współpraca Onetu z Bloggerem jakoś szwankuje - wiecznie w wykazie mam jako ostatni Twój post okołośliwkowy.
Miłego, ;)
A tu już dawno po śliwkach! Pani Ola i mnie by się przydała, ale co tydzień. Bo pies... Buziaki!
OdpowiedzUsuńTo Batumi opisała obiad z "czarną rzepą" a nie Ty !
OdpowiedzUsuńTak, to czarne z zewnatrz i białe w środku to CZARNA RZODKIEW. Z niej robimy np. rapacholin (chyba niezbyt dobrze to nazwałam, ale nie zażywam).
Dodatkowo, sok z czarnej rzodkwi b.dobrze wzmacnia
cebulki włosów i zwalcza łupież.
Więcej - w 'Natura i Ty".
Pozdrawiam
A propo's rodzajników: do szewskiej pasji doprowadza
OdpowiedzUsuńmnie "PERFUM". Jak to słyszę, to odzywa się we mnie morderczy instynkt. Debilizm młodych jest porażający !!!!!!!!
Jak się ma zwierzaki w domu, to przydatna jest miotła gumowa.
OdpowiedzUsuń(zamiast włosia ma "włosy" gumowe).Właśnie wypatrzyłam takową w gazetce Selgros'a. U nich kosztuje 15,87zł brutto i nazywa się>:miotła gumowa PRESTIGE z kijem teleskopowym nr katalog.47271762.<
Sprawdza się doskonale, bo nie elektryzuje się .Podobne mają niektóre
zakłady fryzjerskie.
coraz trudniej odświeżają się onetowe blogi, mam na myśli te z adresem "onet.pl"
OdpowiedzUsuńnawet ta cała perfekcyjna pani domu w telewizji wciska ludziom brednie, że mają sprzątać, bo co będzie, jeśli ich ktoś odwiedzi i zobaczy bałagan?
Dawno temu rzeczywiście starałam się mieć w domu błysk z tego powodu. Teraz nie obchodzi mnie, co ludzie powiedzą, ważniejszy jest mój komfort. Lubię mieć czysto, ale bez przesady,są inne przyjemności, bieganie po domu ze szmatą czy z odkurzaczem mnie nie kręci wcale.
Czyli takie małe qui pro quo wyszło...
OdpowiedzUsuńPani perfekcyjna na szczęście do mnie nigdy nie zawita...
OdpowiedzUsuńLecę do Selgrosa! Dzięki...
OdpowiedzUsuńNie tylko młodzi kaleczą polszczyznę... Ale przy okazji - parę dni temu usłyszałam takie cudo: ,,ZA TEN CZAS dodamy do tych SZPARAG masełka''! Gdybym nie siedziała, to bym się chyba przewróciła!
OdpowiedzUsuń