poniedziałek, 7 września 2015

Porażka

I tak bywa. Nie każda nasza akcja kołowa jest sukcesem...


Napracowałyśmy się przed niedzielą nieźle. By wystąpić na Festiwalu Kapusty w naszym powiatowym grodzie. Niestety... Aura sprawiła niemiłą siurpryzę. Tak było strasznie zimno i mokro, że Faktorię odwiedziło przez pięć godzin może z tuzin osób. A my zostałyśmy z pierogami, garem kapusty itp. I nawet jedna trzecia poniesionych kosztów się nie zwróciła!


Rzadko przytrafia  się nam aż taka klęska handlowa... Chyba ta jest nawet pierwsza w czteroletniej historii. Na zero już się zdarzało wyjść, ale na taki minus?!


***


Na poprawę humoru jedziemy jutro z Małżem poczynić pierwszy krok w kierunku wyjazdu do USA, do Sister. Znaczy do biura paszportowego się udajemy. Mr Obama wiz dalej nie zniósł, więc potem dalsze procedury, wreszcie, jeśli wizy otrzymamy, zacznie się szukanie tanich lotów itp.


Dałam słowo, że w okolicach połowy maja zjawimy się w Ohio. Co mnie podkusiło?... No nic, skoro się rzekło, to w końcu Zgaga stanie u płotu! Chyba, że podpowiecie mi jakiś skuteczny sposób na nieotrzymanie wizy...:)))


 

12 komentarzy:

  1. To nie Wasza porażka, tylko pogody. Szczerze żałuję, że mnie tam nie było...

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, pogoda nie jednemu plany pokrzyżowała, Napoleonowi zwłaszcza;)
    Szkoda mi tylko Waszego wysiłku i tych łez wylanych przy krojeniu cebuli.
    Kochana, dostać wizę to jedno, a dolecieć i zostać wpuszczonym do Stanów to drugie- czytałam jakieś mrożące krew w żyłach opowieści o takich, co to wizę mieli a i tak ich nie wpuścili do Stanów, bo się panu pogranicznikowi amerykańskiemu obywatel nie spodobał.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też żałuję...:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli, że jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja?:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość skutecznym (podobno) może być pokazanie wydruku o stanie konta z duuużym debetem lub zaświadczenie o przebywaniu na bezrobociu. Oba ot tak, przypadkowo, dołączone ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry pomysł, dzięki!:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie jest za późno by nie zobaczyć kawałka świata.
    Może i po to by się pozbyć kompleksów
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj ;)
    Przykro mi, zdarza się i tak, takie życie.
    Zgago wyjedź i nie marudź, okazję warto wykorzystać :)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyjeżdżam, wyjeżdżam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jest! Czy Ty zawsze musisz mieć rację, a nawet świętą rację?:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Razem z wnioskiem o wizę powinnaś zanieść garść pierogów i kapusty, a wtedy zrozumieją, że ktoś taki powinien do tego ich cennego usiasiusia wjechać by móc wzbogacić ich kulturę gastronomiczną o słowiańskie specjały ;)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia. Plany na 'majówkę' masz w każdym razie imponujące.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak baba ze wsi, to koniecznie z pierogami!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...