czwartek, 10 września 2015

Słoikowo i przedwyjazdowo

Tak ni z gruszki, ni z pietruszki narobiłam przetworów, że ho-ho! Nie liczyłam co do sztuki, ale blisko setki chyba... Dziś robiliśmy porządki w komórce, wystawiając ku przodowi to, co ubiegłoroczne i osobno współczesne. I się okazało, że półtorej długiej półki naprodukowałam, nie licząc nalewek.


Wczoraj zarządziliśmy wyprawę na czarny bez. Trafiliśmy na ,,żyłę'' w drodze do naszego nowego sklepu. I w dwadzieścia minut uzbieraliśmy tyle, że nakapało z sokownika na osiemnaście dżemowych słoików! Mimo suszy sokodajne się grona okazały nad wyraz... I tylko pazurków domyć nie mogę. Bo dopiero przy drugiej porcji zmądrzałam i włożyłam rękawiczki...


***


Jutro pakowanie i w sobotę rano w drogę na ścianę wschodnią! Najpierw, oczywiście, na troszkę do Magdy. Pogoda zapowiada się dość łaskawa. Jednak wieczory już bardzo zimne, przynajmniej u nas. Trzeba się więc i na krótki i na długi rękaw zabezpieczyć.


Prawie każdy wyjazd to dla mnie pretekst, by nieco uzupełnić garderobę. W ulubionym ,,domu mody'' we wsi gminnej. Akurat się dobrze złożyło, że zebranko w urzędzie dziś wypadło, więc ,,wstąpił do piekieł, po drodze mu było''. I nabyłam wygodne porcięta tudzież taką już nieco jesienną tunikę w przepięknych kolorach... Za nieoszałamiającą cenę. I z tradycyjnym gratisem w postaci bambusowych majtasów. Bo pani Kasia bez gratisa mnie nie wypuszcza. I wcale mi nie przeszkadza, że notorycznie nazywa mnie ,,panią Wiesią''. Kiedyś prostowałam, ale w sumie, co mi szkodzi?


***


Do miłego w przyszłą sobotę!

7 komentarzy:

  1. Jak będziecie mieli po drodze to bardzo polecam Pałac w Kozłówce
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_w_Koz%C5%82%C3%B3wce).
    I Zamość warto zobaczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mieszkasz na wsi to logiczne że jesteś Wiesia
    Takie skojarzenia. Pani Kasia się nie myli

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamość w planie, nawet nocujemy. A Kozłówkę sprawdzę zaraz, bo nie wiem, gdzie to. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesia to przecież też ładnie. Grażynko zapraszam do odwołania na mój blog

    http://lipeczka.blogspot.com/ na starym cos sknociłam z komentarzami do czasu naprawy posty przenoszę pod ten nowy (stary) adres. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle z opoznieniem

    Wez wize wielokrotnego przekroczenia granicy. Daj znac kiedy sie pkawicie za miedza. reszte dogadamy jak slowo stanie sie cialem

    Bywaj

    OdpowiedzUsuń
  6. Sprobuję! Jeśli przybędziemy za Wielką Sadzawkę, będzie to circa połowa maja. Uściski!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...