Niedawno w jakimś polskim serialu o lekarzach widziałam taką scenę: para urodziwych stażystów, wyraźnie sympatyzujących z sobą, wybiega po dyżurze ze szpitala, biegnie do najbliższego hotelu, wpada do pokoju i, gdy spodziewać by się można ,,momentów'', młodzi jak kłody walą się na łóżko i natychmiast zasypiają.
Tak mniej więcej wyobrażam sobie dzisiejszy wypad moich dziecek młodszych na wymarzoną dobę bez Iguni. Kochają dziecię do szaleństwa, ale wieczny deficyt snu robi swoje niewątpliwie. Dwa tygodnie temu, przed zmianą czasu na zimowy, Asia dzwoni do mnie z tekstem: - Wiesz, mamo, ja zawsze tak lubiłam tę zmianę, to cofnięcie zegara o godzinę. Ale jak sobie pomyślę, że jutro Iga obudzi się o 4.30, to przechodzi mnie dreszcz grozy...
Pocieszyłam, że dziecina się w końcu ureguluje, ale wiadomo, kilka tygodni trzeba się będzie przemęczyć, niestety. Sami pamiętamy z Małżem notoryczne niedospanie przy Pierworodnym, który do ukończenia roku co noc dawał nam popalić. Tyle, że ja byłam na wychowawczym, a Asia już od września pracuje.
Nie odważyłam się powiedzieć ukochanej córce, że wyśpi się pewnie dopiero na emeryturze...
I moje dzieci wcześnie wstawały. Za to teraz córka potrafi spać nawet 18 godzin.
OdpowiedzUsuńI jeszcze oby na tej emereturze Jej się chciało spać...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Moj syn przez ponad 4 lata od urodzenia budzil sie o 6 .00 i byl pelen energii.Ja zaczynalam prace o 9.00 wiec moglabym jeszcze pospac! Ale jak juz sam stal i pewnie siedzial, wzielam sie na sposob.Przewijalam, ubieralam w cieply kombinezon,dawalam w lapke butle z kasza i wstawialam go do kojca pelnego zabawek, a sama wracalam do lozka.Po skonczeniu butli, rzucal ja i zabieral sie za zabawe. Gadal do siebie , stukal zabawkami , a ja slyszac go wiedzialam, ze nic zlego sie nie dzieje i drzemalam sobie spokojnie jeszcze godzinke.Maz byl w domu tylko od piatkowego popoludnia do poniedzialkowego poranka wiec wtedy maly szedl z tata do drugiego pokoju.I tak udalo sie przetrwac-starsza corka pozno zasypiala i pozno sie budzila wiec tu nie bylo problemu.
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńSwoje dzieci karmiłam piersią. Ale...położna w szpitalu doradziła, aby w nocy ( zamiast piersi, mleka) podać glukozę rozpuszczoną w wodzie. Raz, drugi się napiją, a potem nie będzie im się opłacało budzić, tzn niemowlakom.
Tym sposobem karmiłam późnym wieczorem i dopiero rano.
Moje dzieci nie miały kolki, były zdrowe i tak jest do dziś!
Zaznaczam, że nie miałam blisko, ani mamy, ani niani.
Ale znam z opowieści innym matek, jak niemowlaki potrafiły "dać w kość", bez noszenie się nie obyło.
Niech młodzi sobie odpoczną, jak mają bliską, kochaną mamę- babunię:)
Pozdrawiam mile:)
Nieźle. Tyle chyba nigdy nie spałam...
OdpowiedzUsuńJak się wda w rodzicielkę, na pewno będzie spać.
OdpowiedzUsuńOd roku to już możliwe, przedtem chyba nie uda się...
OdpowiedzUsuńNie każdy niemowlak da się ,,oszukać'' glukozą, niestety! Na mojego syna to nie działało. Mleko miało być i już!
OdpowiedzUsuńNo , niestety, do roku trzeba wytrzymac,musza rodzice dyzurowac.
OdpowiedzUsuńA ten serial to bylo:"Na dobre i na zle".
Na emeryturze też nie zawsze można się wyspać. Bywa, że cierpi się na bezsenność. Pomyślności dla całej rodziny.
OdpowiedzUsuńPotrafi moja córka,potrafi...
OdpowiedzUsuńZdrowym - głębokim , spokojnym, beztroskim snem spałam ostatni raz 26 lat temu - w noc przed urodzeniem pierwszego syna :-) Takie mam wrażenie :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńO rany, nie zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńNo, bywa. Czasem gonitwa myśli taka, że noc z głowy...
OdpowiedzUsuńKażde dziecię jakoś inaczej się "hoduje". W czasie ciąży słyszałam, że noworodek śpi ponad 20 godzin na dobę, czuwanie zabiera mu ok.3 godzin. A moja darła się 20 godzin na dobę, spała około czterech.
OdpowiedzUsuńAle gdy już wreszcie zaczęła się najadać to spała od karmienia do karmienia. A ja razem z nią.
Gotowałam dla nas raz na tydzień i albo mroziłam albo wekowałam, żeby nie pichcić codziennie. Mieszanki dla małej robiłam raz na dobę, studziłam i umieszczałam w lodówce.
Gdy skończyła 2 lata przestała spać w dzień, za to spała równo 12-13 godzin jednym cięgiem. I wszystkie koleżanki mi tego zazdrościły. No ale ja też siedziałam na wychowawczym, oczywiście bezpłatnym.
Miłego;)
Tak jest, co dziecko, to inne kłopoty i radości.
OdpowiedzUsuńA na emeryturze to z reguły człowiek za wcześnie się budzi i nie może potem zasnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
... podobno przez pierwsze trzy miesiące swego życia darłem się wniebogłosy; dopiero kiedy mama powróciła do zawodowej pracy - przestałem :-)
OdpowiedzUsuńRzecz jasna to wspomnienie nie z tej racji, abym miał kogokolwiek z młodych rodziców przerażać :-)
pozdrawiam
Widać kobieta pracująca to było to!:)))
OdpowiedzUsuń