poniedziałek, 31 grudnia 2012

Wkroczyłam...

... w 2013 w rytm muzyki z przełomu lat 60-tych i 70-tych. Animalsi, Beatlesi, Rolling Stonesi... Cudo!


W ostatniej chwili zamieniłam niebieską kieckę na dzwony i białą bluzkę und wisiory rozmaite! I to było to! Dwie trzecie szalejącej w Blues Clubie populacji dostosowało się do tematu i przybyło w strojach z epoki.I ci rzeczywiście z pokolenia flower-power, i najmłodsi. Było kolorowo, pacyfistycznie, odlotowo!


Wracaliśmy sobie na piechotkę, coby procenty w drodze wywietrzały. Jakieś cztery-pięć kilometrów. Troszkę wężykiem... Mijając rozbawione grupy młodzieży i liczne patrole policji. W pewnym momencie pozwoliła się nam wyprzedzić para o generację młodsza. - Seniorzy przodem! - zakrzyknęli. - I wszystkiego dobrego w Nowym Roku!


Oby ten rok był taki, jak jego początek... Radosny, roztańczony  i smaczny, bo jedzonko w Bluesie tym razem wprost rewelacyjne!


 

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...