... gastronomicznie. I dlatego zapytuję tu bywających ,,miszczów'' rondla, do czego może mi się przydać puszka mleka kokosowego? Nabyłam ostatnio, albowiem cena była niewygórowana. Poczytałam troszkę w googlach, jednak zawsze wolę, by przepis podał mi ktoś, kto naprawdę osobiście spożył produkt finalny!
Już się wstępnie kolegi Małża zapytałam, czy jest gotowy na obiad-niespodziankę. - No, zawsze mogę spróbować... - brzmiała raczej niepewna odpowiedź.
OK! Jakby co, przygotuję równolegle coś klasycznego. W razie gdyby nowość okazała się słabojadalna...
Fantazja mnie ponosi nieustająco. Do ulubionej surówki Małża - seler naciowy plus jabłko and przyprawy - dodałam wczoraj prażone płatki migdałów. Chwyciło! I to jak! Zachwyt absolutny...
Do ,,sałatki dla ubogich'', jak ją nazywam (ogórek świeży plus ziemniak, plus jajo na twardo, majonez, sól i pieprz) dołożyłam rzodkiewki wraz z liśćmi, ogórek konserwowy i trochę konserwowej papryki. A majonez wymieszałam pół na pół z chrzanem! I odrobiną gęstego greckiego jogurtu...
Nadal eksperymentuję z ,,piurami''. Jednak zdecydowanie najlepsza jest nadal mieszanka ziemniaków i korzeniowego selera! Plus odrobina mleka i kawałeczek masła... Jeszcze czeka na wypróbowanie składanka ziemniaczano-kalafiorowa... Bo z brokułem już się rzecz odbyła. Pozytywna reakcja! Groch łuskany też czeka...
Raport jakoś w politykę wciągnięty, buuuu! Nie było to moim zamiarem...
Mleczko kokosowe dodaje zamiast śmietany do zupy-krem z dynii-pychotka.
OdpowiedzUsuńPolecam też puure z zielonego groszku.
Pozdrawiam
zupa z kurczakiem i mleczkiem kokosowym - pycha:)
OdpowiedzUsuńna oleju podsmazam 1 cebule dymke (biala czesc), 3 zabki czosnku, mala papryczke chili (albo dosypuje suszona, jak nie mam swiezej) i ok. centymetru (centymetra?) startego imbiru. Dosypuje lyzeczke kurkumy kolendry i kuminu i chwile trzymam na ogniu. Przekladam do garnka, dolewam litr bulionu (drobiowego) i mleko kokosowe. Po zagotowaniu dodaje piers z kurczaka (jedna podwojna) pokrojona w male kawaleczki, pare kropli sosu sojowego, sok z 1/2 limonki, lyzeczke brazowego cukru i 1 lyzeczke suszonej trawy cytrynowej (oczywiscie najlepsza swieza ale w Polsce chyba trudno dostepna?). Gotuje ok. 20 minut. Mozna podawac z ryzem albo makaronem ryzowym, albo chinskim.
A piury polecam z zielonym mrozonym groszkiem:) Chociaz szczerze mowiac moj maz woli prawdziwe ziemniaki;)
Żona robi pikantną zupę tajską z owym właśnie mleczkiem kokosowym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Puszkowego mleka kokosowego nie lubię, robię sama w domu i je po prostu piję, bo nie pijam zwykłego mleka.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Widziałam gdzieś niedawno przepis na zupę z soczewicy (podobno pyszna i rozgrzewająca) której jednym ze składników było mleko kokosowe. I oczywiście zapomniałam zapisac strony:(
OdpowiedzUsuńTo ja na słodko - ryż okragłoziarnisty gotuje w proporcji 2 do 1 (1 to ryż, a 2 to mleko, z czego połowa albo i całość to mleko kokosowe) z łyżka cukru ciemnego. Zresztą dosłodzić do smaku jak kto lubi - mniej czy więcej. Czyli - po prostu ryz na mleku. Ale - uwaga!!! na ten już gotowy, gorący ryż na mleku (uformowany przy pomocy filiżanki w górkę)kładę własnorobne lody - truskawkowe czy jagodowe - zmiksowane mrożone owoce z mlekiem lub smietanka (wersja rozpasana kalorycznie) i cukrem. To najulubieńsza potrawa moich córek.
OdpowiedzUsuńO mleczku kokosowym nic mi nie wiadomo, ale zupę z soczewicy kocham i przyrządzam następująco; wypłukaną soczewicę (zieloną lub pomarańczową) wrzucam na rosół i gotuję, aż zmięknie. Wtedy miksuję na krem i dodaję wytopione skwareczki z wędzonej słoniny. Boski smak!
OdpowiedzUsuńA propos ziemniaków puree, Irlandczycy mają fajny przepis zwany colcannon; ugniecione ziemniaki z uduszoną kapustą włoską. A ja czasem robię ziemniaki z usmażoną cebulą - absolutna pycha, ale pewnie niezbyt zdrowe!
OdpowiedzUsuńTeż z Irlandii - uduszone pory wymieszane na gorąco z piure ziemniaczanym.Robiłam - smakowało nam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ porami jeszcze nie próbowałam, dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńColcannon może być dobry...
OdpowiedzUsuńSoczewicową zupkę lubię bardzo, choć robię ją na wędzonym żeberku i z innymi warzywami.
OdpowiedzUsuńRokuje dobrze, ale nie dla mnie ani dla Małża. Za dużo cukru i skrobi.
OdpowiedzUsuńGeneralnie w przepisach googlowych albo zupa, albo kurczak z tym mlekiem.
OdpowiedzUsuńA jak to robisz? Z wiórków?
OdpowiedzUsuńNie napisałeś, czy ta zupa Ci odpowiada...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za recepturę. Paru składników mi brakuje, więc dokupię i wtedy nastąpi eksperyment.
OdpowiedzUsuńA do zupki z groszku też można? Bo dyniowej nie lubię...
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest z rumem, tym dojrzalym, zlotym i gorzkim. Miesza sie to w dowolnych proporcjach z kokosowa woda, sokiem ananasowym no i wzmiankowanym rumem.
OdpowiedzUsuńSok ananasowy mozn apodmieniac na mango badz pomaranczowy ale ananas jest najlepszy. Najlepiej smakuje w gorace popludnie pod parasolem.
To by bylo na tyle o gotowaniu.
Hm... Do gorącego popołudnia dość daleko! Ale perspektywa kusząca...
OdpowiedzUsuńw domu się ładuje a potem trzymają ciepło do 8 godzin
OdpowiedzUsuńW Teletygodniu jest fajny przepis na zupę z mlekiem kokosowym
OdpowiedzUsuńDzięki! Kupuję, ale przepisy rzadko czytam.
OdpowiedzUsuńA moze by tak dorsza w mleku kokosowym zrobic?
OdpowiedzUsuńhttp://www.wielkiezarcie.com/recipe29792.htm
Może... Chętniej pstrąga, ale to chyba bez różnicy?
OdpowiedzUsuń