niedziela, 26 kwietnia 2020

Radość

Z zachowaniem wszelkich zasad (poza jedną, nie spotykać się!) urządziliśmy widzenie z dzieckami mniejszymi i wnuczątkami. Nie widzieliśmy się od siódmego marca, stęskniliśmy się okrutnie, więc już dłużej się nie dało izolować.

Do mieszkania nie wchodziliśmy, zbyt małe, by zalecane odległości zachować. Pogoda pozwoliła na spotkanie na tarasie. Oraz długi spacer do ,,dżungli''. Potem obiadek. Trochę ciężko było się obejść bez pomocy Asi, ale jak zaraza, to zaraza... Trudno!

Największą dolegliwością była niemożność przytulania. Ale wytrzymaliśmy!


środa, 15 kwietnia 2020

Zainfekowana

Nie, nie ja, na szczęście! Okazało się jednak, że nasza ,,tośka'' wskutek rzadszej z powodu wirusa wyjazdowości, zbiesiła się dokumentnie!

Zamierzaliśmy posłusznie udać się na zakupy w godzinach przewidzianych dla geriatrii. Wsiedliśmy, a tu niespodzianka - silnik nie odpala. Trzecia, czwarta próba, guzik! Na szczęście sąsiadka użyczyła czegoś tam, nie znam się. Jakieś pudełko i kable... Minęła godzina, Małż sprawdził, zero reakcji! No to telefon i wydzwania do różnych ,,asistansów'' firmowych, bo przecież ,,tośka''  jeszcze na gwarancji. Owszem, pomoc obiecano, nawet dość szybko. Zanim jednak nadjechała, udało się auto uruchomić. 

Chyba trzeba będzie co dwa-trzy dni jakąś niewielką trasę zaliczyć, by się autko nie rozleniwiło ponownie. Ot, taki niespodziewany skutek zarazy...

czwartek, 9 kwietnia 2020

Małe plusiki czasu zarazy

Trudy i niedogodności przeważają, nie ma dyskusji. Ale...

Plusik pierwszy - mniej wydajemy. Bo teraz zamiast 2 razy w tygodniu, a czasem i 3, jeździmy do sklepu co 7-9 dni. Więc i paliwa mniej, a poza tym teraz lista szczegółowa, przemyślana, by jak najmniej czasu w placówce handlowej spędzić. Małż już nie buszuje w Lidlu w narzędziach, ja omijam ciuszki i tzw. pierdółki... 

Plusik drugi - Święta. Z jednej strony żal okrutny, że się z dzieckami i wnukami nie zobaczymy. Z drugiej jednak o ile mniej przygotowań, stania przy garnkach, bo cóż tam na nas dwoje trzeba? Przynajmniej plecki nie ucierpią!

Plusik trzeci - jak nie lubiłam specjalnie spacerków, tak teraz, gdy teoretycznie nie wolno, przemierzam naszą ,,dżunglę'' niemal codziennie. Więc zdrowo! Dzikiego parku nam nie zamknięto, zresztą to wciąż niby własność prywatna. Nie nasza, oczywiście...

Plusik czwarty - z nudów nawet sprzątanie staje się rozrywką, więc jak nigdy chatka ogarnięta...

O minusach, a może nawet minusiskach,  można by godzinami, ale po co się dołować?

piątek, 3 kwietnia 2020

Spekulanci

Nie sposób uświadczyć w sklepach suchych drożdży. Widać, że naród przerzucił się na domowy wypiek pieczywa...

Zajrzeliśmy dziś do sieci, by zobaczyć, czy tam owe specjały dostać można. Owszem, tak, ale... Dotychczasowa cena torebeczki siedmiogramowej to trochę ponad półtora złotego. Tymczasem w ofertach generalnie pięć złotych! 

Mam jeszcze zapas na jakieś trzy tygodnie. Co potem? Nie wiem, ale nie dam zarobić tym... zdziercom. Albo po prostu świniom!!!

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...