sobota, 6 listopada 2021

Żyję,żyję

 Ale co to za życie...

Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, urosło. Może nie drastycznie, ale jednak. W związku z tym od końca lipca jestem na chemii tabletkowej. 14 dni łykam prochy, potem 2 tygodnie przerwy i kolejny cykl.

Pierwszy zaowocował koszmarną wysypką, po drugim cyklu był spokój, po trzecim okazało się, że bardzo spadła liczba płytek krwi. A więc do szpitala, najpierw badania na covid, potem zaległam n internie i transfuzje oraz inne rozkosze. Na przykład biopsja szpiku, wyników jeszcze nie ma. 

Żeby nie było za wesoło, wykryto mi jeszcze poważną niedoczynność tarczycy. Czy ja nie mam sczęścia...

31 komentarzy:

  1. Dziękuję, że się Pani odezwała. Proszę się nie poddawać. Ja trzymam kciuki za szybką poprawę i wysyłam w Pani stronę same pozytywne myśli. Życzę dużo siły, spokoju i szczęścia. Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To, że guz nie rośnie bardzo szybko, to dobra wiadomość. Może uda się jeszcze bardziej go spowolnić lub całkiem zahamować ? Jak wyregulują Ci pracę tarczycy, poczujesz się znacznie lepiej. Trzymam za to kciuki ! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Grażynko, grunt, że żyjesz!!! Niedoczynność tarczycy to mam od
    od wielu, wielu lat, bo mam Hashimoto, i został mi już tylko milimetrowy skrawek tarczycy, do tego z guzkami. Wszyscy czekają, by wreszcie moje przeciwciała " zeżarły" resztkę tej tarczycy, bo wtedy i guzki znikną- prawdopodobnie. I ciągle słyszę "bo to może być rak tarczycy", ale ja nie zgadzam się na biopsje, bo przecież muszę na coś umrzeć. Będziesz po prostu brała raz na dobę, na czczo, malutką tabletkę hormonu tarczycy.Tarczyca ma naprawdę duży wpływ na działanie organizmu ( całego) i gdy Ci podciągną jej działanie to lepiej będziesz funkcjonować. Grażynko, nie jest co prawda w tej chwili rewelacyjnie, ale ta zmiana nowotworowa wolno rośnie, więc jednak ta chemia pomaga.Trzymaj się, Kochana, jesteś bardzo, bardzo dzielna i jestem pewna, że jednak zwyciężysz w tej walce!
    Ściskam i przytulam do serca;)
    P.S.
    17.X. stuknęło mi 4 lata odkąd jestem w Berlinie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze, że się odezwałaś :-)
    Uprawiam kciukotrzymanie. I masz rację, że w tej chorobie trzeba mieć trochę szczęścia. Oby Cię nie opuszczało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za szybką informację.
    Powrotu do zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowka zycze i cieplymi myslami otulam

    OdpowiedzUsuń
  7. Często o Tobie myślę (też chorowałam na to samo)i martwiłam się brakiem wiadomości. Mam nadzieję, że wyzdrowiejesz, mocno trzymam kciuki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo sił i zdrowia Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę zdrowia i siły, niech to choróbsko pójdzie precz.. Pozdrawiam najserdeczniej

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję, że się Pani odezwała.
    Życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę siły i zdrowia ! Proszę się nie poddawać !

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki za leczenie-oby skuteczne było. Humoru jak najwięcej życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kamień z serca... Zdrowia życzę. Już próbowałam od sąsiadów z wioseczki dowiedzieć się co tam słychać w trawie. Bo wspólnych znajomych mamy.

    OdpowiedzUsuń
  14. No Kto jak nie Ty!Przecież dasz radę! Do zobaczenia gdzieś tam w Pruszczykowie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dotrzemy 27-lub 28 grudnia do Redy,nie bój się antyszczepów, u nas w pracy niestety zaszczepieni chorują :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochani.
    Mama odeszła 20.12 późnym wieczorem. Był z Nią Tata, do końca trzymał Ją za rękę. Mama odeszła szybko i cicho. Jakby nikomu nie chciała sprawić kłopotu...
    Dziękuję Wam, że tu byliście i czytaliście Mamy wpisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro... Proszę przyjąć serdeczne wyrazy współczucia...
      Lubiłam tu bywać.
      Ewa

      Usuń
  17. Tak przykro...Serdeczne wyrazy wspolczucia...
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mi przykro...bardzo. Trzymajcie się.

    Majka

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo smutna wiadomość..Serdeczne wyrazy współczucia ...

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak mi przykro :( Przez tyle lat czytałam , kiedyś codzienne nawet wpisy , że była dla mnie , chociaż nieznaną osobiście ,ale bliską osobą.Wyrazy współczucia dla Rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyrazy współczucia 😢😢
    Bardzo mi przykro

    OdpowiedzUsuń
  22. Po dłuższej przerwie tu zajrzałam i taka smutna wiadomość :(
    Wyrazy współczucia dla Męża i Was - dzieci. A także dla wnucząt.
    Pani Mama to był dobry, mądry człowiek. Wiem to, choć znałam ją tylko stąd.
    Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojej 😟 Tyle lat odwiedzałam Mamę wirtualnie, tyle Jej cudownych przepisów wykorzystałam, tyle ciepła i życzliwości od Niej dostałam... Dzisiaj dopiero znalazłam sposób na wpisanie komentarza. Bardzo Wam wszystkim współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  24. Och, jak przykro. Dopiero od Klarki się dowiedziałam... Tyle lat czytałam. Bardzo współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo mi przykro, nawet poznać na żywo się nie zdążyłyśmy, choć tak blisko od siebie....

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj, milczałam Pani Asiu, nie umiałam przetrawić tego wszystkiego.... Poznałam Pani Rodziców osobicie, jeszcze tam na Podlasiu z 10 lat temu, nie ma Mamy.to była Dzielna i Kochana Kobieta! Dziękuję jej za setki o ile nie tysiące przegadanych minut, porad i instrukcji, pogawędek o tzw. dupie Maryny i bardzo ważnych rozmów i rozpraw... Proszę uściskać Tatę od Ewy Podlaskiej.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...