czwartek, 17 stycznia 2013

Czuj duch!

W nawiązaniu do przedwczorajszego wpisu Anabell: widzieliście kiedyś u jakiegokolwiek lekarza w gabinecie, by przebywała tam także non stop pielęgniarka? Osobiście sobie nie przypominam, tyle że ja z tych, co się medycynie nadmiernie nie naprzykrzają! Więc doświadczenie mam niewielkie...


Sister mi kiedyś mówiła, że u jakiego bądź specjalisty w Ameryce była, nigdy nie badał jej doktor w sytuacji sam na sam. Świadek obowiązkowy czuwał, by do żadnej nieprzystojności nie doszło...


Siedząc dziś rankiem bladym w przychodni, rozejrzałam się po korytarzu. Jakieś 8-10 gabinetów. Do każdego kilkoro czekających. Płci obojga. Gdyby tak każdemu z doktorostwa obowiązkowo dołożyć pielęgniarkę-przyzwoitkę? Bankructwo służby zdrowia murowane!Albo? Koniec z emigracją średniego personelu...


Z drugiej strony pacjenci w większości wiekowi. Więc i o niestosowne zachowania w takich przypadkach chyba trudniej... Objąć ,,nadzorem'' ewentualnym tylko mężczyzn-ginekologów? To by była zawoalowana forma rasizmu! Wszak i laryngolog z postu Anabell pragnął mieć ,,szerszy ogląd'' atrakcyjnej pacjentki!  A mógł się przecież trafić i nadzwyczaj dociekliwy okulista...


Jak wiadomo skądinąd, i psycholog może mieć zapędy ,,internistyczne''!


Piszę tu głównie o panach doktorach, ale niewykluczone, że i panie lekarki przekraczają niekiedy kompetencje... Mniej się o tym słyszy i czyta, co jednak nie znaczy, że zjawisko w ogóle nie istnieje.


Tak tu sobie trochę dworuję, ale rozumiem doskonale, jak może się czuć osoba, którą boli tylko gardło, a którą poddawana jest regularnemu striptizowi. Jaki odsetek takich pacjentów uda się natychmiast na skargę do przełożonych lekarza, a ile przemilczy, bo wstyd,  i co najwyżej szybko zmieni specjalistę?


Zjawisko, na szczęście, nie jest częste. Ale jest! Jeszcze długo nie dorównamy krajom z czołówki światowej i nie doczekamy się w gabinetach ,,świadków''. Tym bardziej musimy piętnować podobne zachowania!


W każdym zawodzie trafi się pośród setek porządnych jednostek  jakaś ,,czarna owca''. Pedagog-pedofil, prawnik-oszust, biznesmen-aferzysta itp. Ogniem i żelazem takich traktować! Bez litości... Bo to my, zwykli ludzie, na nich trafiamy. Nie ministrowie, na których najłatwiej zrzucić odpowiedzialność...

16 komentarzy:

  1. ~andante spianato17 stycznia 2013 23:47

    W moim rejonie w Pyrkowie ortopeda ma od lat pielegniarkę . Tak samo chirurg Okulista Nasz Prezydent chwali sie , że jest to najbardziej europejskie z polskich miast. Podparta regionalną duma nie przeczę...Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapowiada się żeby w najbliższym czasie było lepiej.
    Co tam lepiej, żeby było normalnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Były czasy kiedy i mnie kazano stanik ściągać przy osłuchaniu u dochtorów Teraz jak nie podpowiem to nawet o mierzeniu ciśnienia na ramieniu prawie zakrytym ,, zapominają", A jeden nawet z rozbrajającą szczerością tłumaczył się ,że ma ciśnieniomierz niedokładny ,hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dwóch lat mam lekarza z prawdziwego zdarzenia. A gdy przyszłam do niego po raz pierwszy i usłyszałam, że chce mi zmierzyć ciśnienie , osłuchać oskrzela i serce, to aż wyjąkałam: "o rany". Pan się zdumiał reakcją, więc mu wytłumaczyłam, że jestem pacjentką tej przychodni z 6 lat, a nigdy nikt mnie nie badał, nawet gdy przychodziłam z kaszlem i gorączką. W nagrodę musiałam nawet z dżinsów i skarpet wyskoczyć, bo mi pomierzył ciśnienie przy stawach skokowych i wszystko dokładnie spisał. Facet młodziutki i nie sadzę by macanie starych bab sprawiało mu jakąkolwiek frajdę. Teraz na każdej wizycie mam kontrolę ciśnienia (ale wpierw muszę spokojnie posiedzieć ,żeby pomiar był wiarygodny), osłuchane serducho i skrzela. Poza tym jestem dokładnie przepytana na okoliczność funkcjonowania wielu moich narządów wewnętrznych. Zawsze się pyta, czy żaden lek nie powoduje jakichś sensacji, a gdy zapisuje coś nowego mam wykład dlaczego ten lek, jakie mogą być skutki uboczne itp.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Był kiedyś taki jeden lekarz w mojej dawnej przychodni, który kazał do połowy całkiem się rozbierać i kłaść na kozetce. Któregoś razu skrzywił się z niesmakiem, bo ja deska i jestem z biustem jak jajeczka, gdy się położę. Jajeczka sadzone - dla ścisłości dodam. Bardzo mi się to nie podobało, ale na skargę do kierownika nie poszłam, bo... ten pan doktor nim był.

    W aktualnej przychodni (tamtej już nie ma) ani poprzedni ani obecny internista stanika zdejmować nie każe i ogląda tylko to, co jakieś dolegliwości sprawia.

    U poprzedniego ginekologa pielęgniarka zawsze siedziała, ale przy rozmowie tylko, na badanie nie wchodziła. U obecnego cały czas siedzi w pokoju obok, podobnie u alegrologa (też stanik zostaje) i kardiologa (ten coś tam sugerował, ale udałam, że nie słyszę i sam w końcu stwierdził, że w takim badaniu jak moje, stanik nie przeszkadza). Non stop pielęgniarka u endokrynologa siedzi, choć on tylko po szyi mnie "maca". No i u dentystki cały czas asysta, ale tam to standard.

    A wczoraj w tczewskim szpitalu babcia moja (lat 90) od rana czekała na przyjęcie na kroplówki z żelaza, by przed 17 dowiedzieć się, że do ostatecznej decyzji o przyjęciu na oddział potrzebne jest jeszcze jedno badanie krwi, którego wynik będzie w okolicach... 21, a ponieważ wynik tego wcześniejszego, robionego rano miał być po 2 godzinach, a był po 16, babcia stwierdziła, że do domu wraca i rano zadzwoni po decyzję, bo nie ma zamiaru spędzać nocy na krzesełku na szpitalnym korytarzu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj
    Wszędzie tylko narzekania, a może o dobrych lekarzach, ludziach w ogóle też od czasu do czasu warto wspominać?
    Pozdrawiam najcieplej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież ja wielokrotnie pisałam, że ci, u których bywam w swoich lub Mamy sprawach, są bez zarzutu! Nawet niektórych aniołami nazywam... A że czasem w koszu jedno jabłuszko robaczywe...

    OdpowiedzUsuń
  8. Babcia ma charakter! A tczewski szpital opinię nie najlepszą...

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja pani rodzinna, do której chodzę od kilku lat praktycznie tylko po recepty, miesiąc temu po raz pierwszy mnie osłuchała i nawet EKG kazała zrobić. Z Małzem postąpiła dwa tygodnie wcześniej analogicznie. Nie wiem, czy to przełom samoistny, czy może skargi jakieś były... Dobry lekarz to skarb! Obyśmy trafiali na takich jak najczęściej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki nasz los, starszych pań...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś będzie, obyśmy doczekali...

    OdpowiedzUsuń
  12. I chyba Wasz Prezydent ma rację, przynajmniej w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja uważam że lekarz internista i ginekolog powinni badać biust przy każdej okazji. to powinien być element obowiązkowy każdej wizyty zważywszy na to jak wiele nowotworów piersi jest wymacanych przez panie nim dotknięte, nieco zbyt późno. Mnie internista własnie, wymacał cos niepokojącego i skierował na usg a ja nic a nic nie wyczułam. Pani robiaca usg też trochę poszukac musiała ale znalazła a lekarka która sie potem mną zajęła nachwalić się nie mogła pana doktora że taki dokładny że mu sie chciało bo nie wiadomo kiedy ja bym to znalazła. Gdyby wszyscy interniści robili takie badanie, mówiła, wiele kobiet by żyło a jeszcze więcej miało by nadal piersi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodam jeszcze że ten internista badał mi biust przy okazji anginy i tez byłam mocno zdziwiona tym faktem.Problem polega na tym że my kobiety nie jesteśmy przyzwyczajone do tego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może marzyła mu się ginekologia, ale się na specjalizację nie załapał...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dużo racji w tym komentarzu. Byle doktor zapowiedział, co i dlaczego czyni... Wtedy sytuacja nie jest podejrzana!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...