niedziela, 31 marca 2013

Z półmetka

Uprzejmie donoszę, iż nie przejedliśmy się, nie nadużyliśmy też niczego innego. Bardzo grzecznie i miło spędziliśmy pierwszy dzień Świąt. Nawet Staś i Seba poskramiali swoje temperamenty. W efekcie czuję się zrelaksowana, lekka i zadowolona.


Oczywiście z bycia obsługiwaną nic nie wyszło, bo... Ojej, no, nie umiem! Może mniej brałam udział w usuwaniu tego, co na stole, ale we wnoszeniu i przygotowywaniu owszem. Jednak cała załoga współpracowała, więc nie sposób było się zmęczyć.


Po szesnastej potomstwo się rozjechało do drugich rodziców i można się było oddać lenistwu przy książce. Jutro kawka u teściów Asi, a po obiedzie w pielesze...


A jak Wasze świętowanie?

21 komentarzy:

  1. ~Klarka Mrozek31 marca 2013 23:31

    cały dzień czytałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Z najbliższą, ale rzadko widywaną rodzinką, bardzo wesołe, wspomnieniowe popołudnie i 100 km powrót w gęsto padającym śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  3. 100 lat z okazji imienin Grażynko-;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieciaki przyjechały, wiec rodzinnie było;)
    Najlepsze życzenia!! Zdrowia, sił, pogody ducha i żeby Mama była w najlepszym stanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. D U Ż O Z D R Ó W K A , radości ,pomyślności , cierpliwości i codziennego uśmiechu - z dystansem do skwierczącej codzienności-
    życzy RUDA

    OdpowiedzUsuń
  6. ...już w domku, całuję komputer i neta...

    OdpowiedzUsuń
  7. ~matka-dzieciom1 kwietnia 2013 08:08

    Śpiąco...

    OdpowiedzUsuń
  8. Rodzinnie i miło:) choć nadal biało za oknem:(
    Spełnienia marzeń:) Przytulam imieninowo:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez sie nie przejadlam (chociaz inni tak), bo na szczescie nie pociagaja mnie torty, mazurki i ciasta, ktore zreszta chetnie produkuje razem z siostra dla rodziny; wole sie najesc wedlin i salatek. Fajnie, ze mimo braku obslugi dalas rade odpoczac. Ja tym razem czuje sie jakos wyjatkowo zmeczona, mimo, ze uwielbiam przedswiateczne kucharzenie i podejmowanie rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wczoraj- usiłowałam się przestawić na nowy czas, ale nic z tego nie wyszło.
    Dziś odstresowywałam ten biały pejzaż i zrobiłam małe oszustwo- jest na blogu. Poza tym nie przejadłam się, zresztą jakimś cudem straciłam apetyt, zupełnie. Jem przez tzw. rozsądek. No i dobrze.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  11. I mnie się przytrafił brak apetytu. I dobrze, nie będzie czego zrzucać po świętach...

    OdpowiedzUsuń
  12. To teraz odpocznij!

    OdpowiedzUsuń
  13. I o białego można się w końcu przyzwyczaić. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  14. I to jest jakiś pomysł! Trochę zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż tak tęskniłeś? Czyżby uzależnienie?...

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne dzięki! Oby się spełniło!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki! Byle pogoda ducha była, to i z resztą damy radę...

    OdpowiedzUsuń
  18. Sto to za dużo, ale tyle, by do końca w jako takiej sprawności! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ważne, że bezpiecznie dotarłaś z powrotem!

    OdpowiedzUsuń
  20. Super! Ja jutro zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Goście są i gości nie ma, a teraz Wy macie dla siebie kawałek nieba! Ale mnie wzięło, co? Także zapraszam na: http://junak4blog.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...