poniedziałek, 7 października 2013

Niewiele, bo awaryjnie nieco, literki szaleja...

Żebym to ja wiedziała, w co klikam, kiedy się komentarze zablokowują!...  Tymczasem pojęcia bladego nie mam, przez co błąd od czasu do czasu po raz kolejny popełniam. No, sorry, wybaczcie!


***


Pierwszy aerobik po półrocznej przerwie od ruchu... W dodatku z młódkami, nie seniorami. Przetrwałam, skrapiając jednak  obficie podłogę i karimatę kroplami potu! Ale o to mi chodziło, by poczuć prawdziwe zmęczenie. Starałam się wykonać wszystko, tylko podskoki symulowałam, bo to nie na mój wiek i ciśnienie.


Liczę na w miarę szybkie pozbycie się brzuszka... Bo ta krągłość mnie drażni bardzo!


***


Nadspodziewanie ciekawą surówkę dziś sobie zrobiłam do obiadu. Z czerwonej kapusty, marchewki i jednej malinówki. Do tego sok z cytryny, sól, pieprz, odrobina cukru i sporo koperku. Kolorek wyszedł niezbyt apetyczny, ale smak bardzo, bardzo dobry!Polecam...


18 komentarzy:

  1. -- witaj... z komentarzami to nie wiem... też mi sie raz tak trafiło i nie mam pojęcia w co kliknęłam...... więc jeżeli ktoś podpowie to i ja skorzystam....// może taki mały cwaniaczek ze mnie, ale przecież chodzi o to , by wiedzieć...//... suróweczkę , wypróbuję, tylko najpierw muszę się uporać ze swoją z pekińskiej...
    -- pozdrawiam... :)
    -- a u mnie babie lato wróciło.... znowu jest pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam bloga to nie pomogę w kwestii klikania;)
    Ale podziwiam Cię za te ćwiczenia:) Kondycję to Ty masz niezłą!:)
    A co do poprzedniego postu to sytuacja jakby żywcem wyjęta z "Usterki";)

    OdpowiedzUsuń
  3. chłopaki chcą ciągle bawić się w kółko graniaste" - już nie muszę na aerobik;))
    kondycji życzę - i efektów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesienią trudniej pozbyć się nadmiaru brzuszka. Też mi się uzbierało, a tak się cieszyłam ze poszło 3 kg w czasie choroby. Myślałam że już tak pozostanie. Figa z makiem, hehe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie taką samą surówkę zrobiłam wczoraj:) Dodaję jeszcze odrobinę musztardy do smaku, a samą kapustę parzę wrzątkiem żeby nie była taka twarda. Pycha! Może się marchewka niezbyt dobrze kolorystycznie prezentuje, ale co tam, ważne, że smaczna:)
    Powodzenia z aerobikiem. Ja wytargałam rower stacjonarny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dojrzewam do nabycia takiego sprzętu, choć z miejscem w pokoju marnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, niełatwo zlikwidować to, co się pracowicie uhodowało...

    OdpowiedzUsuń
  8. To fascynujące, że ktoś jeszcze kultywuje kółko graniaste! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z kondycją bywa różnie, ale póki co, nie narzekam.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też niebrzydko za oknem! Oby tak jeszcze choć ze 2-3 tygodnie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Z marchewką jeszcze nie robiłam. Muszę popróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. literki szaleja coraz wiekszym szalenstwem im blizej dna butelczyny

    Szanowna pani powinna sprawdzic, moze przyczyna w naleweczkach roznistych :)

    Przosze wyjasnij mi Twoja kuracje cytrynowa. Rozumiem ze jest ona rownie wazna jak cwiczenia.

    PS. Kilka miesiecy temu po urazie sciega achillesa, zaprzestalem cwiczen ale tylko formalnie. Mietek dba bym byl w dobrej formie, pozada jazdy na barana czy robienie wiatraka. Bywaj M....y..owko.

    OdpowiedzUsuń
  13. literowka
    mialo byc

    Bywaj M....y..owno

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolorek ważny, ale smak ważniejszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli tylko barwa nie odstrasza, to owszem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mniemasz, że to od naleweczek przestawiają się literki Y i Z? Hm...
    Kuracja cytrynowa zwieksza ponoć odporność na zaziębienia np. oraz podobno oczyszcza organizm. Pije się sok z cytryn, godzinę po śniadaniu, zaczynając od jednej i dokładając co dzień kolejną, aż do pięciu sztuk (w innej wersji do siedmiu). A potem znów do jednej schodzimy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Spróbować nie zawadzi!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...