wtorek, 10 grudnia 2013

Czy to możliwe...

... żeby mi od soboty urosła głowa?!

Dziś przed udaniem się na jarmark świąteczny, wyszłam z Erą. A że włosy miałam jeszcze mokre, naciągnęłam nabytą w sobotę czapkę, by się nie zaziębić przed Świętami. Wyszłam na dwór i nagle... zaczęły mi się robić skośne oczy! I czoło jakoś się zmarszczyło dziwnie...

Wyraźnie czułam, że to wina czapki. Próbowałam a to nasunąć bardziej na czoło, a to wprost przeciwnie. Nieważne, w każdej pozycji pozostawałam skośnooka, z kącikami oczu zdecydowanie uniesionymi ku górze...

Na jarmarku nabyłam większą. Chyba za 3 dni nie okaże się za ciasna?

***

W ostatnią sobotę, jak pisałam, nie zdołałam się skrócić o głowę z powodu Ksawerego. Postanowiłam spróbować szczęścia dziś. Wysiadłam w moim powiatowym miasteczku i skierowałam kroki ku ryneczkowi, gdzie mój ostatnio ulubiony zakład fryzujący. Oddalony o jakieś sto metrów od przystanku. Po przejściu kilku metrów zauważyłam konkurencyjną placówkę. O wdzięcznej nazwie ,,Metamorfoza''. Jakoś do dziś nie miałam pojęcia o istnieniu tejże. Minęłam, ale zaraz zawróciłam. Jednak bliżej, co by nie mówić...

Czy moja ,,metamorfoza'' ewidentna? Nie wiem! Ale za to zostałam tak dopieszczona jak nigdy! I narzędziami, i miłym słowem.  Za jedyne 30 złotych...

***

Uskrzydlona ruszyłam na jarmark przedświąteczny do Gdańska. A tu niemiłe zaskoczenie! Od ładnych paru lat przybywałam na tę imprezę i bywało, że niemal sto procent upominków tu właśnie nabywałam. Ciekawych, a przy tym w naprawdę umiarkowanych cenach.

Tym razem totalna porażka! Poza wzmiankowaną wyżej czapeczką  za dwie dyszki zero nabytków! W namiocie, gdzie zazwyczaj i konfekcja, i szwarc-mydło-powidło, tym razem sztuka z bardzo wysokiej półki! Czapeczka włóczkowa na ten przykład za jedyne... 90 złotych! Wszak przez ,,artystkę'' wydziergana! Aniołek z włóczki - 40 zeta. Podobny niezwykle do tych, co na zewnątrz po piątaku... Chyba komuś odbiło!

Dalej Pierworodny niedoinwestowany upominkowo... Reszta familii natomiast odhaczona!

 

12 komentarzy:

  1. To się nazywa śniegogłowie ;)
    Co do cen: czapa za 90 zeta na pewno się dostosowuje do tego typu schorzeń ;)
    Jak ja bym coś z włóczki udziergała to bym też żądała 40 zł i jeszcze nerki, także ten.

    OdpowiedzUsuń
  2. 40 to jeszcze, ale niemal stówka?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam z włóczki grubą i cieplutką prosto z Szwajcarii za jedyne 1, 50 .złociszów w ciucholandzie. Wyprana jeszcze ładniejsza i pachnąca. Pozdrawiam-;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozbawiłaś mnie ceną tej czapki.Ciekawe czym tłumaczono jej cenę? Może włóczką z 24 karatowym złotem? Niestety nadal wszelakie prezenty z okazji świat należy kupować jeszcze we wrześniu lub pazdzierniku.
    I wybór większy i ceny bardziej realne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Klarka Mrozek11 grudnia 2013 05:56

    są ludzie, którzy nie spojrzą na czapkę za 2o zł bo to obciach i wiocha, i te drogie rzeczy są dla nich

    OdpowiedzUsuń
  6. 90 zł ? Phi, taniocha... Zdzisia w swoim dzisiejszym poście wrzuciła link do czapki za drobne 300 ... i nie złotówek :)))
    http://tojazdzid.blogspot.com/2013/12/albo-komin-albo-czapka.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Są kobiety luksusowe! Podobno...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z wiochy, obciach to moje drugie imię!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To były czapki produkcji pani ARTYSTKI, a nie zwykłej domowej dziergaczki.

    OdpowiedzUsuń
  10. I to jest zdobycz! W dodatku egzemplarz zapewne niepowtarzalny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam ulubionego fryzjera. Ulubionego w znaczeniu - strzyżenie z głową :)). Ostatnia wizyta w renomowanym zakładzie zakończyła się kolejną porażką.
    To chyba zemsta za lekkomyślnie składane w młodości deklaracje, że wyhoduję włosy do kolan.

    OdpowiedzUsuń
  12. O ile mnie pamięć nie zawodzi, to nie do kolan! Do ziemi miały być!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...