niedziela, 11 grudnia 2016

,,Wodzirej''

,,... i tak się, proszę Państwa zachowywał,


jakby do wszystkich chciał powiedzieć: - Popatrzcie na mnie, chłopcy''


(W . Młynarski)


Sala w piwniczce, maleńka i raczej ciasna, choć niewątpliwe z klimatem. Miejsc najwyżej trzydzieści. I zespół skromny, bo trio - wokalistka, pianista i perkusista. Temat koncertu - piosenki świąteczne.


 Tuż przed rozpoczęciem pojawia się czteroosobowa grupka, wśród niej ON. Jeszcze nie usiadł, a już ,,objął dowodzenie'' imprezą. Rzec by można ,,śmieszy, tumani, przestrasza''... Szczególnie wokalistkę i konferansjerkę w jednym. Czyli moje dziecię osobiste.


,,Wodzirej'' chyba nieco się  przed przyjściem wyluzował przy pomocy ogólnie znanych płynów. Dowcip ma momentami przyciężki, na szczęście nie przekracza granic dobrego smaku, nie używa ,,wyrazów'' itp. Jednak co zdanie ze sceny, to i komentarz. Co i raz próba wtórowania. Czasem też krótki popis taneczny w trakcie utworu. Showman po prostu!


Szczęściem Asia zaprawiona w bojach z podobnymi osobnikami. W końcu ileś wesel kiedyś przeżyła... I potrafiła udatnie zgasić osobnika, który pod sceną, podczas koncertu dżezowego, wołał: - Zagrajcie ,,Córkę rybaka''!


Osobiście typu wodzirej nie trawię. Alergię mam! Lubię panów wesołych i rozrywkowych, ale ,,znaj proporcję, mociumpanie''. Co za dużo, itd... Niedawno trafił mi się taki w kolejce do lekarza. Godzinny monolog. Na każdy temat. Od wyborów w Ameryce, poprzez analizę ostatnich  12-tu lat rządów, po porady medyczne i obszerne fragmenty życiorysu własnego. Bez dopuszczania do głosu kogokolwiek. Za to z wielkimi nadziejami na podziw słuchających. Brr!... Z tego wszystkiego zapomniałam, że mam przy sobie stopery!


To dla mnie wzorzec antymęski... Niby kot winien być łowny, a chłop mowny. Ale ,,nie w tom djeło''...



4 komentarze:

  1. Matko droga,
    Ta cisza pod postem jest tak dziwna, że nie wiem, czy to Dobra Zmiana Cię blokuje, czy też może Święta ludziom czas na komentowanie zabierają?
    Tak czy siak, to złowieszcze!
    Wzywam Was, Ludkowie, ozwijcie się!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może po prostu tak przynudzam, że to już nikogo nie obchodzi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę pani, ja byłam chora.
    Ale już nie jestem prawie, więc pragnę nadmienić, że też nie trawię, chociaż sama jestem gadatliwa; i nawet z roku na rok bardziej :-). Jednakowoż staram się i pracuję nad sobą.
    Jestem pełna podziwu dla wokalistki - w tej konkretnej sytuacji oraz za całokształt :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie gadulstwo przechodzi stopniowo w stronę wyrażania się na blogu. Za to Małż się rozgadał w ciągu ostatnich lat...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...