... w szpitalu już za mną. Było całkiem dobrze, miłe współtowarzyszki, bardzo dobre jedzenie, sympatyczny personel itp.
Trochę gorzej po powrocie do domu. Właściwie dopiero dziś (a wyszłam po południu w Sylwestra) doszłam do siebie. Jakieś perturbacje żołądkowe, do tego skokowo podwyższony cukier, ogólna senność itp. Zupełnie inaczej niż przy pierwszych chemiach przed czterema laty...
Nic to. Dam radę wszystkiemu. Kolejne wyzwanie 19 stycznia. Przedtem, oczywiście, kolejny wymaz, to już chyba będzie piąty albo szósty. Gmeranie w nosie to już dla mnie chleb powszedni...
Z takim nastawieniem na pewno wszystko się uda 😊 Tylko pozazdrościć Pani optymizmu i hartu ducha. Ja niezmiennie trzymam kciuki i przesyłam gorące pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńJa w szpitalu nie przebywałam, chemii, a od wielu dni czuję się jakby walec mnie rozpłaszczył na kostce brukowej. Bądź tak wspaniała i dzielna jak dotychczas. Uściski.
OdpowiedzUsuńPewnie, że dasz radę! Bo kto, jak nie Ty :) Trzymam wciąż za Ciebie kciuki i przesyłam wirtualne usciski
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie, dziewczyny!
UsuńJestem, żyję melduję się :), przeprowadzona,w mieszkaniu ok, ale na ogródku cała reszta.Cieszę się, że masz się jakoś dobrze... musimy ustalić jakąś aktualną nazwę dla mnie: Podlaska Ewa, Niepodlaska Ewa, Chorzowska Ewa, a teraz jak? Katowicka Ewa?- nie chcę, tak mnie ponazywałaś to teraz ratuj w potrzebie :) Serdeczności od NAS!
OdpowiedzUsuńPomyślę, jaką Ewą aktualnie jesteś. Daj trochę czasu!
OdpowiedzUsuńNie wiem kto napisał ten komentarz, ale jeśli w tym kraju nie ma takich dziwadeł z powodu WIADOMEGO Kuwowirusa i potrzebują nauczycielki do nauczania polskiego - to ja juz jestem spakowana!
OdpowiedzUsuńZgaguniu, Moce wysyłam;*
OdpowiedzUsuńZgago, napisz jak poszło.
OdpowiedzUsuńŚciskam wirtualnie.
Czytaczka
Odezwij sie do nas, Zgago.Napisz jak postepuje leczenie .Sciskam i wysylam duzo dobrej energii i australijskiego letniego sloneczka .
OdpowiedzUsuń