czwartek, 21 lutego 2013

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas...

Dopiero dziś sobie uświadomiłam, dlaczego poprzedniego dnia wszystko szło pod górkę. No, przecież była ŚRODA! Czwarta z rzędu, gdy żadna sprawa nie miała szans na pomyślny finał. Już drżę na myśl o 27 lutego, bo mamy z Mamidłem wezwanie na komisję do orzekania niepełnosprawności. Co się może wydarzyć? Komisję zdziesiątkuje jelitówka?... W budynku wybuchnie pożar?... Zastrajkuje komunikacja miejska do społu z taksówkarzami?...


***


Dziś jak po maśle. Lek odebrany, wypis poprawiony itp. W niecałe półtorej godziny wszystko dopięte i odhaczone! Jeszcze tę dalszą bibliotekę zdążyłam odwiedzić.


Wieczorem, za zgodą Cierpiącego, otrzymałam przepustkę na koncert Asi w Blues Clubie. Bardzo miło się odstresowałam w doborowym towarzystwie. Byłam zdecydowana nawet solo zauczestniczyć. A tu udało się namówić Joannę z Kazimierzem,  niespodziewanie pojawili się, ku mojej radości, Dżek z Kasią, do tego Ania z Wojtkiem - rodzice chrzestni asinej ,,kariery'' i jeszcze kilkoro znajomków.


Koncert znakomity, publiczność żywiołowo reagująca. Czego chcieć więcej? I przede wszystkim dwie godziny luzu, gdy nie musiałam myśleć o szpitalu w domu...


 

14 komentarzy:

  1. Nigdy nie wierz złe dnie, to jest tylko splot złych okoliczności, które się przypadkowo na siebie się nałożyły. Zapraszam także Ciebie i twoich czytelników na http://junak4blog.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Klarka Mrozek21 lutego 2013 23:28

    Tobie to się należą wczasy gdzieś daleko na południu abyś mogła się wyleżeć, wygrzać, wyspać, zjeść coś pysznego podanego przez obsługę i odpoczywać , odpoczywać, czego z całego serca życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski22 lutego 2013 00:35

    A jeżeli podziałało to być może powinno się serwować takie bluesowe koncerty etatowym pracownikom szpitala. Dla wewnętrznego oczyszczenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że się zrelaksowałaś:) I, że wszystko w końcu udało się załatwić:) A za przyszłą środę trzymam kciuki, żeby nie była kolejną z rzędu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Andrzej i Eliza:))))rozmarzyłam się:D
    A co do szpitala w domu...współczuję, bo ja drżę na myśl o poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie na temat, ale właśnie po raz pierwszy zajrzałam do Twojej Księgi Gości, gdzie znalazłam na pierwszej stronie same porno-wpisy po angielsku. Może Twoja Księga została zaatakowana przez spamerów, tak jak to sie przydarzyło Antoniemu?

    OdpowiedzUsuń
  7. obosz...wszystko będzie dopsze!

    a słyszała na fejsie,Dżek naskrobał, że koncert doskonały!ha!!

    to mu wybaczam,że mi mojej muzy lodowej nie miał czasu skrócić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A Bratową masz coraz piękniejszą...

    OdpowiedzUsuń
  9. Olewam to! Nawet nie zaglądam od czasów przeprowadzki z Onetu...

    OdpowiedzUsuń
  10. A na co się zanosi w poniedziałek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymaj, trzymaj, bo jak się nie uda coś, to ja nie wytrzymam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie często dziecię onkologom przygrywa...

    OdpowiedzUsuń
  13. O tak! Wczasy na południu... Najlepiej w ukochanym zakątku Małopolski! Bo Egipty i Tunezje nie w moim guście, za gorąco...

    OdpowiedzUsuń
  14. Troszkę wiary w zabobony nie zaszkodzi!:) A na blog chętnie zerknę...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...