poniedziałek, 11 marca 2013

Para buch! Machina w ruch!

No wiecie Państwo!? Głowę bym dała, że coś tam wczoraj w nocy naklikałam. Fakt, że późno bardzo, bo do pierwszej z dużym hakiem telekonferowałam z Madzią, oczka już się nieco kleiły i może nacisnęłam nie ten ,,knefliczek''...


***


W południe ruszam do sądu złożyć wniosek o ubezwłasnowolnienie Mamy. Trudna decyzja, ale już nie ma co odwlekać. Otępienie galopuje. W razie jakiegoś zdarzenia zdrowotnego nie byłoby mowy o świadomym wyrażeniu zgody na poważniejszą medyczną interwencję.


Większość osób, które spotykam w Stowarzyszeniu, ma już te procedury za sobą. A przecież Mama i tak jest najstarszą pacjentką tam uczęszczającą. Panie psycholożki wręcz się nieustannie dziwią, że tak długo się ociągam...


Tak naprawdę zmobilizowałam się po uzyskaniu orzeczenia o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Zrozumiałam, że lepiej już było i w związku z tym teraz będzie tylko gorzej.


,,Impreza'' nie jest tania, bo np. koszt powołania biegłego sądowego to 550 złotych! Niezła fucha być takim ekspertem...


Napociłam się mocno nad wnioskiem, do końca nie jestem pewna, czy tam wszystko jak należy zrobiłam. Czy załączyłam wystarczającą liczbę kwitów rozmaitych. Oby, po bieganie do sądu to nie jest to, co ,,tygrysy lubią najbardziej''.


***


Małż po trzech tygodniach wrócił na łono korporacji. Całą noc nie spał  z przejęcia! I z obawy, czy jeszcze czeka na niego biureczko z komputerem. Czekało! Łącznie z długą kolejką indagujących. Bo się problemów przez 21 dni nazbierało i pytań wszelakich. Poczuł się potrzebny!

13 komentarzy:

  1. No cóż, ja nic na ten temat nie będę pisał, po prostu ubezwłasnowolnienie mi się źle kojarzy, ale niekiedy nie ma innego wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...trudną decyzję podjęłaś, ale konieczną. Przechodziliśmy przez to samo i niestety nas kosztowało to około 700 złotych...

    ...co do małża, dla faceta najlepsze lekarstwo, to być potrzebnym... :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski12 marca 2013 01:46

    Facet potrzebny w pracy to spokój w domu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że decyzja słuszna...powodzenia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież to jest dla dobra Twojej Mamy, a nie na Jej szkodę. To tylko brzmi tak niemile, ale jest naprawdę potrzebne. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że już dość dawno Ci pisałam o tym rozwiązaniu, które jest jedynym dobrym wyjściem z tej sytuacji.
    Współczuje Ci tylko tego latania po tej przedziwnej instytucji zwanej sądem - to miejsce, gdzie nikt się nie spieszy, a nawet najzwyklejsze słowa ubiera w tyle słów wspomagających, że zwykły śmiertelnik się gubi. To chyba po to, by mieć jak najmniej interesantów.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie decyzje nigdy nie są łatwe, ale czasami jedynie słuszne!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dojrzewałam od roku...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już nie mam wyrzutów. Dopóki miałam, nie robiłam nic. Musiałam zrozumieć to, o czym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spokój być może, ale i dotkliwa absencja!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście, humor mu się poprawił mimo nawału roboty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi paskudnie i kojarzy się z jakimiś ludzkimi potworami, prawda? Dlatego tak długo się broniłam...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...