wtorek, 30 kwietnia 2013

Miało być...

...lekko i zabawnie. Bo z taką radością przybyliśmy w pielesze, do tego kwiecia moc się naszym oczom objawiła. Nawet kapryśna forsycja po latach oszczędzania się w kwestii kwitnienia, cała złota...


Jeszcze przed chwilą przeglądałam beztrosko swoją linkownię, podczytując, jak co wieczór, co tam u Was. I nagle natknęłam się na wpis, który mnie przeraził! Taki jakiś ostateczny... I, cholera, nawet odpowiedzieć nie mogę, bo mi laptop nie pozwala tu, w domu. Zresztą, gdybym i mogła, nie miałabym chyba pojęcia, jakie słowa znaleźć.


Wspaniały, mądry, dobry człowiek żegna się z blogiem tak, jakby zarazem żegnał się i z życiem. Ręce mi się trzęsą... Upiorna jest  bezsilność w takich chwilach! Anabell, Ty też tam zaglądasz, poradź coś!

3 komentarze:

  1. Najgorsza jest bezsilność...

    OdpowiedzUsuń
  2. - czasem czyjeś decyzje nas zaskakują, szokują, ale jak piszesz, że- dobry, mądry starszy pan-, to jego decyzja na pewno jest przemyślana i poważna i chyba niewiele można tu poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Starszy pan? Ja nie mam takich danych... Na pewno sporo młodszy ode mnie. Za młody!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...