środa, 29 maja 2013

Bigos urodzinowy

Bardzo, bardzo dziękuję za tak ogromny bukiet życzeń!


Prostuję tylko jeden fakt: wkroczyłam dziś w sześćdziesiąty rok życia, ale skończę go dopiero  za 364 dni. A dziś skończyłam 59. Nie, żebym się na siłę odmładzała, ale tak gwoli ścisłości.


***


Szalenie miło przebiegł mi ten urodzinowy dzień! Bez stresów praktycznie, bo moja dwójka podopiecznych, czyli Mama i Erka, nad wyraz dziś była spokojna. Parę miłych telefonów też na dobry nastrój wpłynęło. A wieczorem uczta dla uszu na koncercie blues-folkowym z elementami jazzu.


Niesamowite, jak bardzo jakość koncertu zależy od publiczności. Jeśli od pierwszego numeru muzycy wyczują, że odbiór jest życzliwy, naprawdę dostają skrzydeł! I wszystko działa do końca na najwyższych obrotach, z maksymalną dawką energii. Tak właśnie było dzisiaj!


***


Liście na różach całe ażurowe!  Szczególnie te najbliżej pąków. I tym razem to nie mszyce, choć tych też troszkę widać. Przyjrzałam się bliżej i wypatrzyłam winowajczynie: małe, bladozielone gąsieniczki! Czym to diabelstwo zwalczyć?! Pomóżcie, ogrodniczki zamiłowane...


***


Chlebka znów trzeba napiec...  Małż, o dziwo, optuje stanowczo za wersją na zakwasie! - I dosyp znów kminku, taki fajny smaczek nadaje... - postuluje. No proszę! A sklepowego z kminkiem nie lubił nigdy. Dla mnie kupował czasem, sam nie konsumując.


Przy okazji wniosek taki mi się nasuwa - kminek jest trochę jak nasze obie wiodące partie polityczne. Albo się go bezkrytycznie wielbi, albo wręcz nienawidzi! Trzeciej możliwości nie ma. A mało która przyprawa budzi aż tak skrajne emocje...


W mojej kuchni zawsze kilka pełnych torebek rezyduje. Do kapustki, do kurczaka pieczonego, do schabu po andrychowsku itp. Muszę się jeszcze rozpatrzyć w sieci w kwestii produkcji likieru kminkowego! Będąc wielbicielką kminku, powinnam polubić i alasz! Trunek międzywojennej bohemy...

12 komentarzy:

  1. Także życzę kolejnych kminkowych wypieków. Co innego chleb z piekarni, a co innego przez panią domu przyprawiony!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...kminek i sejm opcja druga na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Najserdeczniejsze życzenia;))))
    Samego dobra, Kochana;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spóźnione ale serdeczne życzenia 100 lat Zgago:*

    OdpowiedzUsuń
  5. -- jak to miło, gdy życie toczy się w normalnym spokojnym tempie..... oby tak dalej... pozdrawiam... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Są na szczęście i takie dni...

    OdpowiedzUsuń
  7. Samo dobro mogłoby znudzić, ale nie protestuję przeciw pakiecie większościowym. PIęknie dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. O gustach nie dyskutujemy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Za każdym razem trochę wariacji w recepturze, więc i oczekiwanie potem: jak wyszło? Dziś bardzo świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę tego zakwasu, bo mój się popsuł :( Zaniedbałam go i spleśniał. A kaloryfery już nie grzeją, to i nie ma przy czym nastawić drugiego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ponoć do 20-tu dni można trzymać w lodówce.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...