wtorek, 2 lipca 2013

To i sio

Po Dniu Mrówki nadszedł Dzień Leniwca! Tylko parę gałęzi sekatorem wyciachałam, poza tym błogie nieróbstwo... Chyba obiorę taki system jeden na jeden. To całkiem niegłupie...


***


Znów wstałam skoro świt, albowiem wedle informacji sołtysa, miały być dziś dostarczane worki do segregacji. Sądziłam, że przedmioty owe przywiozą wywoziciele śmieci. Niestety! Śmieci zniknęły, tymczasem worków ni widu, ni słychu...


Na stronie gminy znalazłam wiadomość, iż należy się zgłaszać osobiście do Urzędu po indywidualny numer konta, na które za odpady mamy płacić. No, ciekawa forma powiadamiania obywateli! Może dobra w dużym mieście, ale w grajdołku, gdzie jeszcze nie każdy komputer posiada? I gdzie sporo starszych i samotnych osób niezaznajomionych z najnowszą techniką? Urzędnicy chyba przeceniają społeczność...


A przecież można by wydelegować kilkoro pracowników, by jednego dnia przeszli od domu do domu i numerki dostarczyli. Albo z listonoszami się dogadać. Autobusów w wakacje jak na lekarstwo, o czym świetnie gmina wie, nie każdy natomiast auto posiadł...


Zadzwoniła wczoraj Szwagierka z rodzinnego miasteczka Małża. - Jak tam u Was kwestia śmieciowa? - zapytałam. A Danusia na to: - Świetnie! Rano zniknęły dotychczasowe pojemniki, a po południu w miejscu, gdzie dotąd stały, pojawiło się mnóstwo worków lokatorsko-blokowych. Sama też dorzuciłam, bo co było robić?!


Chyba już widać, że problem nas nieco przerósł. No, może nie nas jako obywateli, ale organizatorów śmieciowej rewolucji. Ciekawe, jak tam w naszym bloku gdyńskim?


***


Przez cztery dni udało się zgubić kilo i troszkę. Przy Mamie jakoś nie mogłam sobie dowolnie ,,pogłodować''. Bo i pokusy czyhały, i spojrzenia pod hasłem ,,a ty nie zjesz''? Jeszcze raz  tylko stracić  tyle samo  i będę zadowolona! Znów się dopnę w co trzeba... Takie ładne letnie spódniczki czekają!

10 komentarzy:

  1. Antoni Relski3 lipca 2013 01:10

    Coraz bardziej przypomina mi to sprawę skupu pustych butelek. Na tym państwo poległo, więc rokowania sa ciekawe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas nie ma problemu z segregacją, od kilku lat istnieje, segregujemy, a worki wrzucane są za każdym razem, teraz dołożyli jeden na białe szkło.
    co roku dostajemy kalendarz, kiedy mamy wystawić segregowane śmieci, poza tym co piątek wywożą brązowy kubeł na bioodpady.
    nasze miasto sobie świetnie radzi od kilku lat, już nawet nie pamiętam od ilu, bo to dla mnie codzienność.wszystko załatwiane drogą pocztową..
    widać,zależy od organizacji..eh...

    OdpowiedzUsuń
  3. --- a ja już spraw śmieciowych mam dość... więc może ten inny temacik.... z rygorystycznym zrzucaniem kilogramów , to uważaj... bo organizm zacznie się buntować ... po-zdrówka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie zrzucam rygorystycznie! Po prostu przestaję sobie dogadzać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogratulować włodarzom! Całkiem sporo pozytywnych sygnałów z różnych miast większych i mniejszych. Więc i my pewnie dogonimy w końcu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze trochę cierpliwości chyba musimy wykazać. Na razie plusy ujemne zdaje się przeważają...

    OdpowiedzUsuń
  7. Po co się zamartwiać śmieciami, może najeść się do syta, a odchudzanie zlecić komuś innemu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :)
    Wiesz, bo w naszym kochanym kraju, często, najpierw się coś wprowadza, robi, a potem myśli.
    Pozdrawiam i życzę ubytku wymarzonej wagi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ubędzie, ubędzie! Jak ja się zaprę, to nie ma siły. Tylko jeszcze nie wiem, kiedy mi się będzie chciało zaprzeć!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...