wtorek, 24 września 2013

Misz-masz

Za oknem niemal listopadowo...  Wieje, leje, zimnisko straszliwe. Dobrze, że w piecu huczy!


***


Tulipany miałam posadzić, nabyte wczoraj w Lidlu, ale gdzie przy takiej aurze obleśnej?! Jeden pożytek, że podlało mi obficie krzaki hortensji, azalii i rododendronów, gdzie posypałam przedwczoraj jesienny nawóz.


***


Suka- kurobójczyni wyraźnie tęskni za kolejną drobiową zdobyczą! Tak się namiętnie rozgląda za kurami, że nawet koty młyńskie kompletnie  ,,olewa''. Kiedyś nie do pomyślenia!


***


Mama jakoś słabiutka... Gdzieś od tygodnia mniej więcej. Apetyt wprawdzie Jej dopisuje, ale poza tym kiepsko... I Asia, i my zauważyliśmy. No cóż, jesień niedobra dla osób w wieku podeszłym.


Współlokatorka Mamy coraz bardziej działa nam na nerwy. Personelowi tym bardziej! Dziś z pięć razy kazała Małżowi wozić się na korytarz celem zainteresowania sobą opiekunek. Które wizytowały kolejne pokoje akurat, przygotowując pensjonariuszy do snu. Pani Z. natomiast uważa, że ma absolutne pierwszeństwo w każdej kwestii! I nie uznaje kompromisów...


Przyniosłam Mamie dwa kawałki szarlotki. Gdy konsumowała pierwszy, pani Z. nagle spytała: - Mogę?


I, nie czekając na moją odpowiedź, drugi kawałek pochwyciła. Po chwili okazało się, że kobieta ma bardzo zaawansowaną cukrzycę! I podobne pożywienie jest jej absolutnie verboten! Albowiem doprowadziło do udaru właśnie...


***


Madzia mi się po powrocie nie odmeldowała. Mam nadzieję, że to tylko zwykłe niedopatrzenie...



29 komentarzy:

  1. I moja Babcia(85l) słabuje, lekarka rodzinna kazała zwołać dzieci aby zobaczyły Mamę żywą :( na szczęście i Twoja Mama i moja Babcia mają dobrą opiekę Pozdrawiam Renia

    OdpowiedzUsuń
  2. teściowa coraz częściej (ostatnio o piątej rano) dzwoni i każe się wozić do szpitala twierdząc, że umiera. Umiera z nudów i braku zainteresowania dokładnie tak, jak pani, o której piszesz. Wszystko się musi kręcić wokół niej a zainteresowań żadnych, tylko telewizor.
    Gdzieś musiałam się pożalić;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, Pani specyficzna faktycznie...a mama jak na Nią reaguje?
    Sił dla mamy!:)
    W Małopolsce pogoda mieszana, wieczorami, nocami i rankiem leje ale w ciągu dnia słońce świeci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siły dużo Mamie życzę!
    I jestem jak najbardziej za tym, aby nam się aura poprawiła, bo naprawdę nie pamiętam tak zimnego i brzydkiego września.

    OdpowiedzUsuń
  5. -- a ja w poniedziałek posadziłam ,ANNĘ KOMOROWSKA, JOLANTĘ KWAŚNIEWSKĄ i PIĘKNĄ POLKĘ.... oczywiście piszę o odmianach tulipanów.... nie ujmując pierwszym damom, PIĘKNA POLKA najbardziej mi się podoba, jest taka delikatna, biała z różową obwódką....... no już nie zanudzam , bo o kwiatach można w koło....
    --- pozdrawiam... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem że decyzja oddania Mamy byla słuszna, ale wiadomo jednak że Ona bardzo cierpi z tego powodu, bo jednak zdaje sobie sprawe z faktu że już nie jest u siebie. Szczerze współczuję i jej i Wam. Szkoda wielka że nie można jej bylo zapewnić opiekę w jej mieszkaniu. Bo że ty tak dalej nie mogłaś to jasne i zupełnie zrozumiale.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, mam wrażenie, że mama się w nowym miejscu całkiem zadomowiła. I nie mówię tego, by zagłuszyć w sobie jakiegoś moralniaka. Jest generalnie pogodna, uśmiechnięta. A że słaba? To i wiek swoje robi, i jesień...

    OdpowiedzUsuń
  8. Też bym mogła godzinami!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak ,,listopadowego'' września rzeczywiście dawno nie było...

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szczęście dla Mamy upierdliwość pani Z. dociera do niej w bardzo nikłym stopniu!

    OdpowiedzUsuń
  11. No, typowe, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesień dla starszych osób zawsze ciężka...

    OdpowiedzUsuń
  13. Teksty istotnie świetne! Pozdrawiam, choć nieznajomym jestem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesień zależy jak dla kogo. Zawsze się właśnie jesienią najzdrowiej czuję bo i witaminki wzmacniają i słoneczko wygrzało, ale tą póżną jesień listopadową się teraz już obawiam pamiętając zeszłoroczne rozpoczęcie choróbska które się nie odczepało do samego tegorocznego lata.A wiekowa to ja też już jestem przecież, i nie ma co ukrywać...

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja siedze w aronii. Soki, dżemy i inne takie. A poza tym? Grzyby. W ilosci hurtowej mi Księciunio znosi. Jesień...:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesień i wiosna to zła pora dla osób "wiekowych" i tych co chorują na różne choróbska.
    Poczytałam zaległe posty i nawet naszyjnik zauważyłam. Tak przypadkiem kolorem trafiłam.
    Podobno do Paryża należy jechać albo na 3 tygodnie albo na 1 dzień. Ponieważ żadna z tych opcji jakoś mnie nie przekonuje- nie jeżdżę.:)
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Podpyliłam :) w Chorwacji jakiegoś badyla - mam nadzieję, że się uchowa. Szukam teraz w sieci, co to jest :) .
    Jesień jest podła - ta zimna, mokra i dołująca. Z katarem i kaszlem.
    Oby jeszcze nastała ta śliczna.
    Mamusi sił i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  18. co ja Ci napisać mam? Przecież Ty wszystko wiesz.

    Tylko cierpliwość moja się zgubiła i nie wiem jak ją odnaleźć.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozumiem, ja powoli odzyskuję cierpliwość...

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzom ciekawa badyla. Jeśli się uchowa, unaocznij!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzy tygodnie to by chyba było zanadto. Zwłaszcza dla portfela...

    OdpowiedzUsuń
  22. Z aronią już skończyłam, z bzem też, ale kuszą mnie jeszcze renety...

    OdpowiedzUsuń
  23. Listopad nikomu nie służy, no chyba, że kto całkiem stuknięty!

    OdpowiedzUsuń
  24. Witam! I odwzajemniam pozdrowienia...

    OdpowiedzUsuń
  25. Moi rodzice też sie teraz kiepsko czują... Tata znowu w szpitalu, mama obolała... Może by tak jakieś czary odprawić, żeby już przyszło lato...?

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale spotkamy się za tydzień?

    Mamie przesyłam dużo ciepłych myśli i zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekaj, zapomniałam o czymś? Czy o jakiś koncert chodzi? Wybacz, ale nie kojarzę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Nawet nie lato, ale jakaś bardziej konkretna pora, bez takich wahań ciśnienia!

    OdpowiedzUsuń
  29. Asi Kochana, Asi!
    W scenie w Sopocie będzie śpiewać!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...