czwartek, 27 lutego 2014

Odczyt

Rzecz nie będzie o prelekcji naukowej, niestety!


Gdzieś po trzynastej zawitała listonoga z listem od Energi. Jako że od ponad miesiąca staram się bardzo prąd oszczędzać, niemal z radością zaczęłam rozrywać kopertę, spodziewając się istotnej różnicy w stosunku do rachunku z grudnia (ok. 430 zł za dwa miesiące).


Co mi się cisnęło na usta, gdy zobaczyłam kwotę? Przemilczę... Ciśnienie skoczyło, tętno takoż. Ludzie kochani, na kwitku stało 868, 69 zł!!!


Nie jestem szczególnie bystra w kwestiach urzędowych, to fakt. Czytałam, czytałam, dodawałam, nie chciało być inaczej... I tylko bezgłośnie powtarzałam sobie: - Za co? Za co?...


Po przybyciu z szychty Małża dałam mu spokojnie zjeść obiad, po czym pokazałam fakturę. Licząc, że moja mądrzejsza połowa coś wymyśli. - Czekaj! Sprawdzę ten licznik! - zawołał.


Hyc na krzesełko i czyta: 60,423 Kwh. - Ile? - dopytuję. - Jaka końcówka? - 423!


Hm... Na fakturze stan sprzed ponad dwóch tygodni - 60, 777!


Bardzo miła pani przychodzi od ponad roku spisywać liczniki. Blondynka w okularach. Może szkła niedostosowane do wady wzroku? Najprawdopodobniej pani się ,,mylła'' jedynka z siódemką...


Zgłosiliśmy omyłkę telefonicznie. Podając stan aktualny. Co z tego wyniknie? Ot, zagadka! Nasza wiara w infolinie nie jest z tych najmocniejszych...


Postanowiliśmy wziąć pod lupę faktyczne zużycie energii. Na początek wyliczymy średnią dobową z tygodnia. I nie dopuścimy do wyliczeń ,,szacunkowych''..


***


Dziś zapominam o prądzie i bawię się na 50-tce Halinki! Tej ,,gospodyniowo-wiejskiej''. W sobotę powtórka towarzysko-rodzinna...




22 komentarze:

  1. Zgago!
    Nasza Energa ma usługę płacenia co miesiąc z realnego odczytu licznika, żadne tam szacunkowe. W określonym dniu spisujesz z licznika stan, podajesz w Enerdze i płacisz według zużycia. Raz na jakiś czas ktoś przychodzi sprawdzić stan. I to wszystko.

    Buziam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My co miesiąc też sami odczytujemy stan licznika, wpisujemy w internecie, maszyna wylicza i za chwilę masz podaną kwotę do zapłaty. Warto :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, i tak jest najlepiej!

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Antoni Relski28 lutego 2014 01:26

    Ci od rachunku za prąd są mocno tradycyjni.
    Za gaz sam dokonuję odczytu wysyłam do e-biura i dostaję co miesiąc rachunek na zużyta kwotę.
    żadnych szacunków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gaz teraz sobie sama co miesiąc odczytuję i płacę, po tym jak mnie prawie szlag trafił jak dostałam rachunek z dopłatą. Pewnie i z prądem tak zrobię..bo takie jak ten za prąd to można odchorować..

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuups, ale się Pani pomyłka trafiła...ciekawe czy tylko u was czy też w innych domach...a ktoś mógłby nie sprawdzić licznika i płacić za nic...
    Nas na szczęście nigdy nie ma gdy odczytują liczniki i potem sami dzwonimy i podajemy.
    Udanej zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas teraz corrida, bo liczniki elektryczne są "wyrzucone" poza mieszkanie, podobnie jak gazowe, a odczyt zużycia ciepła jest odczytywany zdalnie, czyli bez wchodzenia do mieszkania. Tylko zużycie wody wymaga wejścia do mieszkania użytkownika.My płacimy kwartalnie za energię, gaz i wodę a c.o. jest rozliczane raz do roku. Jak na razie są to dość zbliżone do siebie opłaty (w danej dziedzinie), więc chyba nie
    pomyłek.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja w wyniku tych prognoz i związanych z niemi rachunków mam teraz prąd zapłacony aż do czerwca, a może i lepiej...:((
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczęśliwyś, Waspan!...

    OdpowiedzUsuń
  10. Może w stolicy sprawniej czytają inkasenci?...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, udała się imprezka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Toż mnie telepało ze trzy godziny! Powinnam się domagać odszkodowania za ,,uszczerbek''.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szacunki zawsze zawyżane, ale nie aż o 600 KWh...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak też od tej chwili będziemy czynić!

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie do tego wniosku doszłam! Trzeba było aż szoku...:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ~smoothoperator28 lutego 2014 18:21

    Zapewne będzie tak: zapłać, napisz pismo, rozpatrzymy :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Irytujące są takie "drobne" pomyłki. Ale w następnym miesiącu możesz NIC nie płacić, to jest dobra strona i takich trzeba szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A czemuż to miałbym takim być? Żem grosz za bezdurno przetracił i bez nijakiego pożytku energetykę kredytuję z mizernych dochodów moich?
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tego co piszesz to bardzo dużo płacisz za prąd- 2 miesiące 430- to rzeczywiście musisz oszczędzać ,może masz kogoś podłączonego .Dostałam teraz rachunek za 2 miesiące 468 ,ale dzielę go na dwa , mam dwa mieszkania /z córką/ więc jest wszystko podwójnie, dwa oddzielne gospodarstwa .Jeszcze do tego u mnie jest kuchenka do gotowania na prąd.A i tak cały czas się zastanawiam czy nie za dużo płacimy.Pozdrawiam Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  20. Te 430 rozumiem i nie mam pretensji. Zużywamy dużo energii, ale już zaczęliśmy proces oszczędzania. Od dziś czajnik elektryczny zamknięty w spiżarce!

    OdpowiedzUsuń
  21. Może i tak. Reklamację złożyliśmy również mailowo, się okaże...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale tak wysupłać nagle niemal tysiąc? Rozpatrzymy Twoją sugestię...:)

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...