Rzecz nie będzie o prelekcji naukowej, niestety!
Gdzieś po trzynastej zawitała listonoga z listem od Energi. Jako że od ponad miesiąca staram się bardzo prąd oszczędzać, niemal z radością zaczęłam rozrywać kopertę, spodziewając się istotnej różnicy w stosunku do rachunku z grudnia (ok. 430 zł za dwa miesiące).
Co mi się cisnęło na usta, gdy zobaczyłam kwotę? Przemilczę... Ciśnienie skoczyło, tętno takoż. Ludzie kochani, na kwitku stało 868, 69 zł!!!
Nie jestem szczególnie bystra w kwestiach urzędowych, to fakt. Czytałam, czytałam, dodawałam, nie chciało być inaczej... I tylko bezgłośnie powtarzałam sobie: - Za co? Za co?...
Po przybyciu z szychty Małża dałam mu spokojnie zjeść obiad, po czym pokazałam fakturę. Licząc, że moja mądrzejsza połowa coś wymyśli. - Czekaj! Sprawdzę ten licznik! - zawołał.
Hyc na krzesełko i czyta: 60,423 Kwh. - Ile? - dopytuję. - Jaka końcówka? - 423!
Hm... Na fakturze stan sprzed ponad dwóch tygodni - 60, 777!
Bardzo miła pani przychodzi od ponad roku spisywać liczniki. Blondynka w okularach. Może szkła niedostosowane do wady wzroku? Najprawdopodobniej pani się ,,mylła'' jedynka z siódemką...
Zgłosiliśmy omyłkę telefonicznie. Podając stan aktualny. Co z tego wyniknie? Ot, zagadka! Nasza wiara w infolinie nie jest z tych najmocniejszych...
Postanowiliśmy wziąć pod lupę faktyczne zużycie energii. Na początek wyliczymy średnią dobową z tygodnia. I nie dopuścimy do wyliczeń ,,szacunkowych''..
***
Dziś zapominam o prądzie i bawię się na 50-tce Halinki! Tej ,,gospodyniowo-wiejskiej''. W sobotę powtórka towarzysko-rodzinna...
Zgago!
OdpowiedzUsuńNasza Energa ma usługę płacenia co miesiąc z realnego odczytu licznika, żadne tam szacunkowe. W określonym dniu spisujesz z licznika stan, podajesz w Enerdze i płacisz według zużycia. Raz na jakiś czas ktoś przychodzi sprawdzić stan. I to wszystko.
Buziam :)
My co miesiąc też sami odczytujemy stan licznika, wpisujemy w internecie, maszyna wylicza i za chwilę masz podaną kwotę do zapłaty. Warto :-)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, i tak jest najlepiej!
OdpowiedzUsuńCi od rachunku za prąd są mocno tradycyjni.
OdpowiedzUsuńZa gaz sam dokonuję odczytu wysyłam do e-biura i dostaję co miesiąc rachunek na zużyta kwotę.
żadnych szacunków.
Gaz teraz sobie sama co miesiąc odczytuję i płacę, po tym jak mnie prawie szlag trafił jak dostałam rachunek z dopłatą. Pewnie i z prądem tak zrobię..bo takie jak ten za prąd to można odchorować..
OdpowiedzUsuńUuuups, ale się Pani pomyłka trafiła...ciekawe czy tylko u was czy też w innych domach...a ktoś mógłby nie sprawdzić licznika i płacić za nic...
OdpowiedzUsuńNas na szczęście nigdy nie ma gdy odczytują liczniki i potem sami dzwonimy i podajemy.
Udanej zabawy:)
U nas teraz corrida, bo liczniki elektryczne są "wyrzucone" poza mieszkanie, podobnie jak gazowe, a odczyt zużycia ciepła jest odczytywany zdalnie, czyli bez wchodzenia do mieszkania. Tylko zużycie wody wymaga wejścia do mieszkania użytkownika.My płacimy kwartalnie za energię, gaz i wodę a c.o. jest rozliczane raz do roku. Jak na razie są to dość zbliżone do siebie opłaty (w danej dziedzinie), więc chyba nie
OdpowiedzUsuńpomyłek.
Miłego, ;)
Ja w wyniku tych prognoz i związanych z niemi rachunków mam teraz prąd zapłacony aż do czerwca, a może i lepiej...:((
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Szczęśliwyś, Waspan!...
OdpowiedzUsuńMoże w stolicy sprawniej czytają inkasenci?...
OdpowiedzUsuńOj, udała się imprezka!
OdpowiedzUsuńToż mnie telepało ze trzy godziny! Powinnam się domagać odszkodowania za ,,uszczerbek''.
OdpowiedzUsuńSzacunki zawsze zawyżane, ale nie aż o 600 KWh...
OdpowiedzUsuńTak też od tej chwili będziemy czynić!
OdpowiedzUsuńWłaśnie do tego wniosku doszłam! Trzeba było aż szoku...:)
OdpowiedzUsuńZapewne będzie tak: zapłać, napisz pismo, rozpatrzymy :-)
OdpowiedzUsuńIrytujące są takie "drobne" pomyłki. Ale w następnym miesiącu możesz NIC nie płacić, to jest dobra strona i takich trzeba szukać :)
OdpowiedzUsuńA czemuż to miałbym takim być? Żem grosz za bezdurno przetracił i bez nijakiego pożytku energetykę kredytuję z mizernych dochodów moich?
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Z tego co piszesz to bardzo dużo płacisz za prąd- 2 miesiące 430- to rzeczywiście musisz oszczędzać ,może masz kogoś podłączonego .Dostałam teraz rachunek za 2 miesiące 468 ,ale dzielę go na dwa , mam dwa mieszkania /z córką/ więc jest wszystko podwójnie, dwa oddzielne gospodarstwa .Jeszcze do tego u mnie jest kuchenka do gotowania na prąd.A i tak cały czas się zastanawiam czy nie za dużo płacimy.Pozdrawiam Krystyna
OdpowiedzUsuńTe 430 rozumiem i nie mam pretensji. Zużywamy dużo energii, ale już zaczęliśmy proces oszczędzania. Od dziś czajnik elektryczny zamknięty w spiżarce!
OdpowiedzUsuńMoże i tak. Reklamację złożyliśmy również mailowo, się okaże...
OdpowiedzUsuńAle tak wysupłać nagle niemal tysiąc? Rozpatrzymy Twoją sugestię...:)
OdpowiedzUsuń