środa, 9 kwietnia 2014

Nadejszła...

... wielkopomna chwila wraz z przesyłką wyczekiwaną! I stało się! Mam e-booka! Spóźniony o oktawę imieninowy prezent od Małża.


Małe to jakieś... Jak te książeczki z czasów komuny, które się kupowało w kiosku na peronie przed samym wejściem do pociągu. Takie na 150 stron czytadełka, do podróży w sam raz. A po wyjściu na stacji docelowej zostawiało się na pierwszej lepszej ławce, by i kolejni mogli skorzystać.


Już w moim ebóczku załadowanych pięć tłuściutkich kryminałów! A przed chwilą zapisałam na kartce kolejny tuzin do pobrania. Małż lojalnie uświadomiony, że może się teraz zdarzyć dzień bez obiadu! Ale sam chciał, namawiał (a musiał, bo przecież ma żonę-konserwatystkę!), więc niech w razie czego nie narzeka...


***


Systematycznie poruszam temat remontu małego pokoju, by się mojej połowie lepszej utrwaliło. A to zaciągnę oglądać panele, a to zasugeruję, że miło by było mieć coś nowego na te okrągłe urodziny, tak wiercę stopniowo w mężowskiej świadomości. Z coraz lepszym skutkiem. W piątek umówiłam nas z panem producentem mebli na zamówienie, w firmie poleconej przez jedną z Was, na gdańskiej Olszynce. Dziś dokładnie ustaliliśmy, co nam potrzeba i w jakich wymiarach...


Sam remoncik chyba jednak wykonamy ,,tymi ręcamy'', bo nasz stały fachowiec na zdrowiu podupadł, a w końcu nie święci panele kładą i tapety takoż. Damy radę! Powinniśmy się uporać w trzy dni... Jedyny punkt newralgiczny to fragment ściany przy drzwiach na taras, fragment ogryziony dość mocno przez Erę. Czy to zdołamy udatnie uzupełnić, by pion z poziomem się zgodził|? Ano, okaże się!


Zamierzamy zabrać się do roboty w drugiej połowie maja, po powrocie w wycieczki z naszymi Amerykanami. Nie mogę się doczekać, by przegnać ten niemal czarny granat ze ścian... Co to moje dziewczę miało w głowie osiem czy dziewięć lat temu, by nas tak urządzić?! Bo ledwo tę jaskinię pod jej dyktando zrealizowaliśmy, wyprowadziła się!


Z całego umeblowania zostanie tylko łóżko i biurko. Resztę pewnie zabierze Pierworodny do  ich piwnicy-pracowni. A jeśli nie, oddamy do GOPS-u.


***


Nastawiłam zakwas na wielkanocny żurek. Ciekawe, czy się uda...


14 komentarzy:

  1. Jeszcze pokochasz ebooczka miloscia wierna:)) Ja mojego Kindle Fire kocham jak na fire przystalo milosccia goraca:))) Lekkie to latwe i zawsze mozna miec pod reka, a tyle sie ksiazek nanosilam w zyci, bo przeciez nie moge wsiasc do zadnego srodka komunikacji bez czytadla.
    Remontu nie zazdroszcze, bo ja taka mocno nieremontowa jestem:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam kindla! A remonty bardzo lubię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytniki to wspaniala sprawa!Dla mnie to idealne rozwiazanie na czytanie polskich ksiazek. Bo zamawiam, place i juz mam ,nie musze czekac az paczka przyjdzie--2 tyg.lotnicza (drogo!) albo 3 miesiace zwykla(dlugo!).Najpierw mialam Kobo ale zachcialo mi sie czegos z wieloma funkcjami i teraz mam tablet Samsung Galaxy.Super sprawa! Bo mam w nim wszystko --i ksiazki, i zdjecia ,i internet, i filmy , i notatki !Najbardziej sie przyda za kilka miesiecy jak polece w odwiedziny do Polski.I Ty sie przyzwyczaisz i nigdzie sie bez czytnika nie ruszysz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgago, napisz jak będziesz już miała te meble. Sama jestem ciekawa, czy dalej trzymają jakość :)
    Widzę, że remont po wyprowadzonych dzieciach wszystkim przychodzi z trudem. Ciekawe, ile lat mi zajmie zagospodarowanie zwolnionej przestrzeni? Trzeba do tego dojrzeć mentalnie i finansowo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytnik E-booków to też marzenie mojej żony.. Tylko ja się spóźniam z realizacją.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ...Zgaga i ebook, nie może być... :))

    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. No to miłych wrażeń przy e-booku:))
    I owocnych przygotowań do remontu.

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Rafał vel lipton_ER10 kwietnia 2014 11:21

    w połowie czytania, daj tytuły to może też podzzytam ?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Obawiam się, że czytanie już mi się tak spodobało, że może zacznę zapominać o remoncie?...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A jednak! Zarzekałam się niczym żaba błota, a tu masz!

    OdpowiedzUsuń
  11. Spręż się, Antoni! Będzie miała Maria uciechę...

    OdpowiedzUsuń
  12. No, trzeba! Gdyby nie te dwa lata w Gdyni, dojrzelibyśmy szybciej pewnie...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...