sobota, 5 kwietnia 2014

Nie daj Boże...

Młoda pani z mojej szkoły miała szczęście parę dni temu wziąć udział w jakimś radiowym konkursie i wygrać sporą sumę! Nie z tych powalających na kolana, ale z pewnością była to wielokrotność nauczycielskiej pensji.


Radość laureatki trwała jakieś dwie godziny. Popularność audycji plus kilka ujawnionych w rozmowie na falach eteru szczegółów sprawiły, że zaczęło się! Najpierw masowe telefony od ,,przyjaciół'', którzy jakoś całymi latami milczeli. Po południu natomiast  liczne ,,sąsiedzkie'' wizyty. Jesteście inteligentni, więc możecie sobie wyobrazić przebieg tych rozmów i wizyt... Najpierw miłe słówka, a potem litania nieszczęść, potrzeb i kaprysów!


Małż co jakiś czas nabywa kupon totka, zwłaszcza gdy większa kumulacja. Za każdym razem mówię: - Tylko żebyś mi nie próbował wygrać! A jak już, to góra czwórkę...


Mama zawsze mówiła, że w życiu wygrała tylko... dobrego męża i udane dzieci! Mnie również te dwie wygrane do szczęścia wystarczą!


Wprawdzie Mamidłu się raz trafiło, przed niemal półwiekiem, że oprócz rodzinki zaliczyła ,,bonus'' w postaci syrenki! Mieliśmy już wtedy ,,srebrną strzałę'' (moskwicza), więc zamiast auta Mamcia odebrała stosowną ilość gotówki. Nawiasem mówiąc, nikt w rodzinie nie miał nigdy głowy do interesów, więc nie wpadnięto na pomysł puszczenia owego cudu techniki w obce ręce za przyzwoitą kwotę! Ekwiwalent gotówkowy bynajmniej nie stanowił wtedy ceny wolnorynkowej...


W związku z tym doniosłym wydarzeniem ilość ,,fartu'' po kądzieli została wyczerpana na kilka pokoleń... Osobiście nawet nigdy zwykłej zdrapki nie zakończyłam sukcesem! I dobrze...


Wśród tych naprawdę najbliższych nie mam osób nastawionych li i jedynie materialistycznie. Ale gdyby tak, co nie daj Bóg... Pozostawałaby emigracja! A mnie dobrze tu i teraz.


***


W związku z planowanym remontem małego pokoju obeszliśmy dziś kilka okolicznych sklepów meblowych w poszukiwaniu dużej szafy z przesuwanymi drzwiami. Szafy są, owszem. Różne, różniste.  Ale gorzej z biblioteczkami lub witrynami o wysokości powyżej dwóch metrów! Internet przekopany, w zasadzie też nic! Próbujemy uniknąć zamawiania na wymiar, chyba się nie uda...


***


W oczekiwaniu na przyjazd Sister i Szwagra nastawiłam naleweczkę z mandarynek. Ale pięknie się prezentują owoce zalane alkoholem! Po prostu słońce w słoju! Teoretycznie miesiąc to trochę za krótko, by efekty skonsumować. Ale co tam!... Popróbować można...




10 komentarzy:

  1. Bez zamawiania się nie obędzie. Sensownych biblioteczek nie ma na rynku! To znaczy są, ale na książki się nie nadają - nie ta głębokość i rozstaw półek. Właściwie książkową to mają tylko nazwę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśmy zamawiali uzupełniające meble na wymiar w firmie Wings - tym sposobem mam dopasowany wymiarami regał, garderobę do przedpokoju i narożny stolik komputerowy. I wcale nie było to o wiele droższe niż ich wyrób. I choć podstawowe meble były od "Szynaki", to te uzupełniające od Wingsa (oni mają swą wytwórnię w Lidzbarku Warmińskim). Żałowałam, że są tak daleko, bo chyba warto tam pojechać osobiście. Ale wszystko mi wykonali wg podanych przez nas wymiarów i w żądanej okładzinie. Rozstaw półek też był przez nas podany.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobacz meble firmy"Forte" opisane jako biurowe.Wysokość 210 cm,solidne półki grubości 20 mm z możliwością dokupienia w razie potrzeby.Szerokość od 40 cm do 85 cm, głebokość 30 cm , co daje 2 rzędy zwykłych książek.Albumy itp. pojedynczo.Ja kupowałąm swoje w TOP-MEBLE przy ul.Grunwaldzkiej w Gdańsku.Wprawdzie 5 lat temu, ale może jeszcze coś się znajdzie.Zobacz też w BRW, którego ogromny pawilon masz na końcu Pruszcza jadąc w kier. Tczewa /po lewej stronie/.
    Ale nie wiem jak tam u nich z dokupieniem półek.Jak nie będzie w sklepie na ekspozycji, to weź katalog, tam prędzej coś znajdziesz, bo pomimo wielkości , to jednak nie wszystko eksponują..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Może dostaniecie coś gotowego. Ja musiałam zamówić, bo nigdzie już nie było pasującego koloru. Jeśli na wymiar, to polecam www.stoltim.com.pl Trochę czekałam, ale zrobili ładnie. No i w Gdańsku (Olszynka) Przyjechali, wzięli rysunek, pobrali wymiary, przywieźli i zmontowali. Wychodzi trochę drożej, ale tak jak chciałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za namiar! JUż zajrzałam na stronę i podobaja mi się niektóre rzeczy. Nawet duża biblioteczka jest na zdjęciu!

    OdpowiedzUsuń
  6. BRW miało kiedyś wysokie witryny i nawet takie dwie mamy w większym pokoju. Wysokie na 235 cm. Jednak obecnie takich nie produkują. I generalnie mały wybór teraz, aż się zdziwiliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki! Sprawdzę i Lidzbark...

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka rzecz niemodna! Biblioteki domowe tym bardziej... A nam-dinozaurom figa!

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Antoni Relski8 kwietnia 2014 05:31

    Ale tak po cichutku stóweczek kufereczek?
    To Daj Boże

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...